- Przepraszam bardzo, co to ma być?
Wyraz zdegustowania na twarzy Sophie wprawił mnie w rozbawienie, gdy ze spojrzeniem wołającym o pomstę do nieba kręciła głową na mój widok. Isabelle zajrzała przez jej ramię do wnętrza przymierzalni.
- Święte słowa, kochana. Ubieram się lepiej, gdy idę na grób mojego ex. Zawsze trzeba wyglądać tak, jakbyś akurat miała trafić na największego wroga, nawet jeśli idziesz po bułki.
- O co wam chodzi? Lubię luźne ubrania! - Rzuciłam oskarżycielsko.
- Jeśli myślisz, że pozwolimy ci wyglądać jak worek na kartofle, to grubo się mylisz. - So niemal rzuciła we mnie stertą wybranych przez nią ubrań, na szczęście udało mi się je w porę złapać. Nie zdążyłam jednak wyrazić sprzeciwu, a zasłonka od przymierzalni zafalowała, gdy obie zniknęły z mojego pola widzenia. Z przerażeniem zaczęłam przeglądać komplety, nie potrafiąc stwierdzić od której strony je zakładać. Większość wyglądała, jakby niechcący została zgarnięta z działu dziurawych serwetek albo bielizny nocnej.
Mierzyłam, zmieniałam i klęłam, wołając co chwilę „już". Obie żywo aprobowały mój wygląd.Isabelle wręczyła mi różowy top z cekinowym napisem „I LOVE MY SUGAR DADDY", twierdząc że jest bardzo ładną i dziewczęcą koszulką, która będzie pasowała do mojej urody.
- Tylko nie wiem, o co chodzi z tym cukrowym tatusiem. - Mruknęła, a Sophie zalała się czerwienią tłumiąc śmiech. Nie czułam się gotowa na tłumaczenie czym jest cukrowy tatuś, a tym bardziej nie byłam gotowa na sukienkę, którą kobieta wybrała dla siebie. Dumnie stanęła przed nami, wypinając pierś i twierdząc, że musi ją mieć, bo jest z tej samej kolekcji, co top, a musimy do siebie pasować podczas sobotnich herbatek.
- I love my sugar, to by się zgadzało, w moich ukochanym płatkach jest masa cukru, na który tak narzekasz Carmen. - Z zadowoleniem oglądała się w lustrze, podczas gdy ja zastanawiałam się, gdzie jest reszta napisu. Odpowiedz nadeszła wraz z obrotem Isabelle, na której tyłku krzyczał cekinowy „DADDY". Wymieniłyśmy z So porozumiewawcze spojrzenie typu „Nic nie mów. Nie niszczmy jej marzeń."
- Przysięgam, więcej nie dam się na to namówić. - Skwitowałam, zasuwając kotarę. Na koniec zostawiłam komplet z czarnego topu zabudowanego w górnej części i szarych szortów i sukienkę bez dekoltu. Ku ich niekrytemu niezadowoleniu zdecydowałam się właśnie na te ubrania, któreś z nich miałam zamiar założyć na dzisiejsze wyjście. Wolałam nie świecić bliznami, a tym bardziej golizną przed kimkolwiek. Oczywiście przyszło mi zmierzyć się z hasłami dotyczącymi strefy komfortu i jej opuszczania, ale wytłumaczyłam, że jedyna strefa jaką mogę opuścić, to strefa schengen, gdyby ktoś miał zamiar mnie uprowadzić i wywieźć na koniec świata.
Po opuszczeniu sklepu byłam bogatsza o sukienkę, top, szorty i różową koszulkę, a biedniejsza o połowę zawartości portfela. Zadowolone z zakupów wywijałyśmy torbami, idąc w kierunku samochodu Sophie, który zaparkowała na podziemnym parkingu. Naprawdę cieszył mnie fakt, że udało się zorganizować wyjście w trójkę, czułam się dobrze w ich towarzystwie i szczerze mówiąc nie dawały mi nawet chwili by myśleć nad negatywami. Nie mogłam uwierzyć w to, jak Sophie i Isabelle się uzupełniały, trajkotając między sobą. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby przyjaźniły się w poprzednim wcieleniu.
- Może wybierze się pani z nami na Second Beach o 20? - W jej głosie pobrzmiewała szczera nadzieja. Przytaknęłam temu pomysłowi, był świetny, a Isabelle przydałaby się odskocznia od trawki i Kardashianek.
Bez zająknięcia wpakowałam się na tył, ponieważ miejsce królowej było z przodu, obok kierowcy. Kobieta pod nosem wyliczała dni tygodnia, rozsiadając się w fotelu pasażera, po czym rozwiała nasze wątpliwości.- Oj serduszko, jest sobota. Poszłabym z wami, gdyby nie cotygodniowe losowanie Lotto, są rzeczy ważne i ważniejsze, także wybaczcie dziewczyny. - Zaśmiała się perliście, poprawiając okulary przeciwsłoneczne.
Po odwiezieniu praktycznie pod same drzwi nowej najlepszej kumpeli Sophie, zaczęłyśmy szczegółowo omawiać plan na wieczór. Skierowałyśmy się w stronę jej domu przede wszystkim ze względu na to, że obecnie był bliżej, a we własnym nie miałam ochoty przebywać od ostatniej sytuacji, jaka zaszła między mną i siostrą. Czułam się niezrozumiana i traktowana, jak wróg we własnych czterech ścianach.

CZYTASZ
Scratches Beginning [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionJego ból był piękny, jak niezrozumiane dzieło sztuki. Pochłonęłam go, chowając głęboko przed światem. Rozebrał mnie z cierpienia, jakby niczego więcej nie pragnął. Wygładziliśmy wszystkie raniące krawędzie nieświadomi tego, że pojawią się kolejne i...