26.

4.3K 107 5
                                        

Zaparkowaliśmy trochę dalej od opuszczonego Magazynu, w którym prawdopodobnie znajdowała się Lea czułem jak wszystko we mnie buzuje i nie mogłem wytrzymać aż w końcu ją zobaczę i odzyskam

- Miejmy głowę na karku Alexander wiem, że jesteś w emocjach, ale nie działaj gwałtownie - Ostrzegł Connor gdy zatrzymał samochód - Miley ty zostajesz w aucie musisz nas asekurować gdyby coś poszło nie po naszej myśli zostawiamy ci broń- tym razem zwrócił się do blondynki siedzącej z tylu a ona energicznie pokiwała głowa na znak, że zrozumiała

Czułem się dziwnie od zawsze to ja prowadziłem każdą akcję z chłopakami zawsze ja wszystkim zarządzałem, ale teraz wiedziałem, że nie mogłem nie myślałem logicznie była we mnie tylko chęć odbicia Lei i pozabijałbym wszystkich wokół gdyby była taka konieczność.

- Dobra Elliot patrz cały czas do tylu czy nikt nas nie otacza- Powiedział a następnie westchnął- Wchodzimy

Wyszliśmy z czarnego Mercedesa kierując się pod jedno z wejść a było nim wybite niskie okno podnieśliśmy do niego i we trójkę weszliśmy do środka bacznie się rozglądając zaczęliśmy się poruszać po budynku gdy za ściany wyszedł Scar w czarnym garniturze i bronią w dłoni

- Widzę, że mamy gości - zaśmiał się patrząc tylko na mnie - Miałeś przyjechać wtedy kiedy ci na to zezwolę nie posłuchałeś

- Nie jesteś nikim kto, by mógłby mi mówić co mam robić Gdzie ona jest ! - krzyknąłem mając nadzieje, że Lea mnie usłyszy

-Nie tak prędko kolego obiecałem sobie, że zobaczysz ją jeszcze żywa, aby sprawić ci największy ból

- Ty skurwysynie masz mnie do niej zaprowadzić- tym razem uniosłem pewniej broń i wycelowałem w mężczyznę

- Oj Alexnadrze nie strasz mnie tym pistolecikiem, bo ja też nie jestem sam, tylko pociągniesz za spust a moi ludzie podziurawią cię na każdy możliwy sposób wraz z twoimi...- nie skoczył mówić, bo zrobiłem to strzeliłem mu w ramie był zaskoczony zdecydowanie nie spodziewał się takiego ruchu z mojej strony

Jednak on też mówił prawdę miał wsparcie, bo dwóch facetów wybiegło z jednego pomieszczenia i zaczęło strzelać my nie pozostawaliśmy im dłużni chroniąc się za filarami w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że w pomieszczeniu, z którego wyszli mężczyźni musieli kogoś pilnować Connor chyba tez to zrozumiał, bo kiwną głowa w tamtym kierunku, abym się tam dostał tak tez zrobiłem gdy oni byli zajęci Elliotem i Connorem ja przedostałem się do ciemnego zimnego pomieszczenia bez okien cały czas słysząc za sobą strzały zamknąłem drzwi, aby oni się tu nie dostali i zobaczyłem ją

Leżała na podłodze nieprzytomna pobita jej ubrania były całe poszarpane niewiele myśląc od razu do niej podbiegłem i wziąłem na ręce lekko budząc

- Kochanie proszę otwórz oczy to ja Alexander już wszystko wporządku - nie ocknęła się, ale czego ja się spodziewałem strzały jej nie obudziły więc ja też nie mogłem przynajmniej tak myślałem, dopóki nie zacisnęła palców na mojej bluzie

- Xander ? - spytała cicho przełykając ślinę była strasznie słaba

- Tak to ja kochanie zaraz stąd wyjdziemy i twój koszmar się skończy

- czekałam na ciebie tylko dla ciebie i Leviego to zniosłam- mówiła z zamkniętymi oczami, a raczej szeptała słyszałem, że strzały ucichły bałem się tylko co zastane jak wyjdę

Trzymałem ją na rękach wychodząc z czarnej nory, jaką było to pomieszczenie i odetchnąłem z ulgą gdy zobaczyłem, że Connor i Elliot bez szwanku siedzą na murku a trochę dalej leżą zwłoki dwóch mężczyzn Scara jednak ja też musiałem dołożyć swoje pięć groszy chwyciłem pistolet ze swojego paska i podszedłem do Scara który wił się z bólu, ale nadal żył

- Zamknij oczy kochanie - pocałowałem brunetkę w czoło a ona wtuliła we mnie swoją twarz

Hasta la vista skurwysynie - wtedy drugi raz pociągnąłem za spust prosto w jego serce patrzył na mnie swoim wyblakłym tonem do końca, ale nie odważył się wcześniej nic dodać

- Nie chcę tu być chcę do domu niech to się skończy - oderwała lekko głowę odemnie unosząc ciężkie powieki

- Już koniec kochanie Obiecuje Przysięgam, że już nikt więcej cię nie skrzywdzi.

Wyszliśmy w czwórkę z budynku wsiadając do samochodu ja przez całą drogę trzymałem śpiącą brunetkę na rękach

Elliot Miely Florence i Connor zwinęli się praktycznie od razu poprosiłem tylko jeszcze chwile wcześniej florence, aby narazie zaprowadziła Leviego do mojej mamy wiedziałem, że Lea będzie teraz potrzebowała czasu i w dodatku chciałem z nią szczerze porozmawiać

- Kochanie chcesz się wykapać - zapytałem gdy położyłem ją w salonie na kanapie

- Tak proszę tylko... pomożesz mi ?- zapytała niepewnie unosząc wyżej powieki

- Oczywiście co to zapytanie- zdobyłem się na lelki uśmiech, lecz ona go nie odwzajemniła

Gdy leżała w wannie kucałem przy niej cały czas gładząc ją po włosach

- Lee wiem, że bardzo źle się czujesz, ale chciałbym, abyśmy dziś pojechali do lekarza boję się co ci psychole mogli ci wcisnąć a w dodatku ciąża....-mówiłem a ona mi przerwała

-Nie ma żadnej ciąży Xander on mnie zgwałcił później krwawiłam ja po prostu wiem, że poroniłam- płakała tak mocno płakała a ja czułem... nie da się opisać słowami co czułem można to tylko można poczuć

- Przepraszam tak bardzo cię przepraszam to wszystko moja wina przepraszam, że cię nie ochroniłem przysięgam ci, że od teraz rezygnuje z tego gówna zamykam to nie będę ja jako ja się tym zajmował będą od tego inni ludzie i nikt nie będzie nas z tego znał rozumiesz Już nikt więcej cię nie skrzywdzi księżniczko - teraz ja również płakałem nie umiałem powstrzymać emocji

-To nie jest twoja wina Kocham cię Xander słyszysz dziękuje, że mnie stamtąd wyciągnąłeś - trzymała mnie za rękę - Gdzie Levi ?

- U mojej mamy jest bezpieczny tęsknił bardzo za tobą a ja już nie wiedziałem, co mam mu mówić

- Mój mały chłopczyk

Sytuacja opanowana 

Miłego dnia

Strzel gwiazdeczeke !

Love Without LimitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz