29.

3.3K 83 6
                                    

Skończyło się na tym, że pies spał z nami a dokładniej na Xanderze, który gdy otworzył oczy zetknął się z jego noskiem

- pies idź sobie - powiedział z chrypką odsuwając od siebie zwierzaka

- Ma na imię Cody - usłyszeliśmy piskliwy głosik Leviego wdrapującego się na łóżko

- Cześć synku Jak się spało ? - zapytałam dając mu szybkiego buziaka tak samo jak Alexander

- Dobrze- powiedział maluch, przytulając się już do Codiego

- To, co idziemy robić śniadanie ? - zapytałam chłopców

- Takk i cody tez musi zjeść

- obowiązkowo

Zeszliśmy ma dół wszyscy w piżamach i gdy chłopcy już chcieli rozsiąść się przy stole zawołałam

- Ej a wy się zapomnieliście Levi bierz tatusia, bo Cody potrzebuje iść na spacer jak wrócicie to śniadanko już będzie na was czekać

- Ale jesteśmy w piżamach - oburzył się Levi

- to szybko idziecie się przebrać

- Levi nie mogłeś zażyczyć sobie chomika?- wstał i westchnął Alexander

- Nieee Cody jest super tatusiu!

- Kolejnym razem wychodzi mama- zaznaczył Xander

- Jeszcze zobaczymy odkrzyknęłam mu z kuchni gdzie on i Levi byli już na schodach

Po południu postanowiliśmy, że wszyscy wyjdziemy do parku na spacer my z Xanderem szliśmy wzdłuż pięknej drogi za rękę a przed nami maszerował nasz syn z Codym na smyczy czułam się idealnie do momentu, w którym nie podszedł do nas jakiś obcy podejrzany facet

- Miło cię widzieć Alexandrze - powiedział nieznajomy gdy stanął przed nami czułam jak Xander momentalnie się spina

- Lee proszę cię idź do Leviego - poprosił Xander nawet na mnie nie patrząc cały czas wpatrzony był w tego mężczyznę

Nie chciałam robić problemów więc od razu go posłuchałam i puszczając jego dłoń podbiegłam do synka, który nawet nie zorientował się, że ktoś nas zatrzymał, bo cały czas był skupiony na zabawie z psem.

Oczywiście kątem oka cały czas obserwowałam Aleksandra, który wyraźnie zdenerwowany rozmawiał z tym okropnym typem a ja coraz bardziej zaczynałam się obawiać

- Mamusiu czemu nie idziemy i z kim rozmawia tatuś- zapytał w końcu Levi gdy zorientował się, że coś jest nie tak

- Zaraz pójdźmy widzisz synku tatuś rozmawia z jakimś panem, ale zaraz powinni skończyć baw się dalej z Codym

Chłopiec wrócił do zabawy z psem a ja słyszałam, że niedaleko nas jest niezła awantura Alexander był coraz bardziej zdenerwowany i w pewnym momencie popchnął Łysego faceta ten robił krok w tył, ale nie pozostał mu długo dłużny i również go popchnął od razu tam podbiegłam

- Xander proszę zostaw go tu jest Levi proszę chodźmy stąd - prosiłam bo byłam już naprawdę wystraszona

- Lee proszę cię odejdź z tond zaraz do was przyjdę - miałam dość odeszłam z powrotem do synka nie wiedząc co zaraz się wydarzy jednak gdy byłam już przy Chłopczyku z jego ust wydobyło się głośnie płaczliwe

-TATA!- w jego oczach momentalnie stanęły łzy.

Krótki rozdział ale dużo się dzieje

Love Without LimitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz