33.

4.9K 102 2
                                        

-Uważaj lekarz zabronił ci się przemęczać-mówiłam do kulejącego jeszcze trochę Alexandra

który wypisał się ze szpitala na własne żądanie i to bez mojej wiedzy po prostu jak przyszłam do niego jak zawsze w odwiedziny on był już spakowany i gotowy do wyjścia.

Zrobiłam mu tam nie małą awanturę, ale i tak postawił na swoim

- Nie obchodź się ze mną jak z jajkiem czuje się w porządku - chwycił się kanapy, a następnie cały czas się jej trzymając usiadł i odetchnął

- Yhm właśnie widzę stanie na nogach już cię wykańcza pownieneneś był zostać jeszcze w szpitalu

- Mamusiu nie prawda powinnaś się cieszyć tak jak ja, że tatuś jest już w domku - wtrącił się Levi, siadając obok ojca, który od razu go przytulił i pocałował w czoło

- Cieszę się Levi jednak tatą dłużej powinien opiekować się lekarz

- ja się będę nim opiekować - powiedział jakby to było przecież oczywiste

- nie jesteś lekarzem skarbie - usiadłam koło moich chłopców

- Może nasz Levi nie jest lekarzem, ale pewne jest, że potrafi zdziałać na mnie więcej niż nie jeden lekarz - Dumny Alexander patrzył z miłością na synka

- dobra chłopcy na pewno jesteście głodni zrobię coś... - nie dokończyłam bo Xander mi przerwał

- zamówimy coś zostań z nami obejrzymy jakiś film

- zgodzę się ten wyjątkowy raz, jaki film proponujecie ?

- Spidermana! - krzyknął nasz synek

- niech będzie tylko tę filmową wersję gra tam całkiem przystojny aktor-uśmiechnęłam się sama do siebie

- Synku wybierz coś innego- zarządził Alexander gdy tylko usłyszał moje słowa

- ale tato ja chcę Spidermana

- a co powiesz na Batmana ? Też jest super

- niech będzie - zgodził się Levi a Xander wyszukiwał już wybrany film

Levi odpłynął już w połowie filmu nie miałam zamiaru go budzić więc po prostu przeniosłam go na górę do jego łóżeczka oczywiście Alexander proponował, że to zrobi, ale nie mogłam mu na to pozwolić gdy wróciłam na dół pierwsze co rzuciło się w oczy do Cody leżący na kolanach Xandera

- Co kochanie stęskniłeś się za naszym futrzakiem ?

- Chyba on za mną sam przyszedł- burknął odsuwając od siebie szczeniaka

Usiadałam obok mężczyzny wtulając się delikatnie w jego ciało, aby nie zrobić mu krzywdy

- Brakowało mi ciebie- spojrzałam na niego z dołu- tylko nie myśl, że popieram twoje wypisanie się na własne żądanie

- Kocham cię nie mogłem tam dłużej wytrzymać bez was w tych cholernych białych ścianach

- Też ciebie kocham - złożyłam krótki pocałunek na jego ustach

I wiesz co jest świetne za kilka dni wypadają nasze wspólne wakacje - mówił pewnie zafascynowany swoim pomysłem

- oszalałeś Xander ? - odsunęłam się trochę od mężczyzny - Dopiero co wyszedłeś ze szpitala lekarz kazał ci jak najwięcej odpoczywać w łóżku a ty sobie teraz wakacje wymyślasz ?

- Będę odpoczywać na wakacjach

- Levi będzie zły, że znowu go zostawiamy

- Obiecam mu coś super jeżeli zostanie kilka dni u Maddie

- Sam z nim rozmawiaj ja umywam rączki jak chcesz lecieć to na własną odpowiedzialność

Cóż jak zwykle Xander postawił na swoim i właśnie byliśmy w samolocie do Barcelony, którą marzyłam dowiedzieć Levi na szczęście zgodził się zostać u Maddie, bo Xander obiecał mu nową fajną hulajnogę a nasz synek złapał ostatnio na nią zajawkę

- Xander dobrze się czujesz pamiętaj, by mi mówić jakbyś poczuł że nie jest okej- byłam trochę wystraszona, bo Xander totalnie bagatelizował słowa lekarza więc musiałam się o niego martwić

- Kochanie znam swój organizm gdybym wiedział, że nie będzie ze mną okej to byś my nie polecieli- westchnął przewracając oczami

- tak uważaj, bo uwierzę

W czasie lotu trochę spałam tak samo jak Alexander gdy wylądowaliśmy było już bardzo więc tego dnia po prostu udaliśmy się do hotelu i gdy tam się już rozpakowaliśmy zadzwoniłam do Leviego na FaceTime

- Hej mamo Hej tato- usłyszeliśmy głos malucha gdy tylko odebrał połączenie

- Witaj bohaterze-odpowiedział Xander gdy ja machałam do kamerki

- jak się czujesz? Wszystko w porządku ? - zapytałam chłopczyka, który właśnie wolał do siebie Codego

- Jest Super byliśmy dzisiaj z dziewczynami i wujkiem Michelam na lodach

- to super, dobrze, że jesteś szczęśliwy

- Jestem, ale tęsknie za wami - orzy jego słowach czułam jak w moich oczach pojawiają się łzy nienawidziłam być daleko od niego szczególnie po ostatnich sytuacjach

- My tez za tobą bardzo tęsknimy, ale nim się obejrzysz wrócimy kupimy hulajnogę i pójdziemy do kina na jakiś fajny film co ty na to ? - zapytał go Xander

- TAKKK!!

- Levi już późno powinieneś pójść spać jutro do nas zadzwonisz - powiedziałam gdy zorientowałam się, która jest godzina

- Dobrze kocham was pa mamo pa tato

- Pa syneczku

- Dobranoc - dodał Xander nim Levi się rozłączył

- Tęsknie za nim wiesz ? - momentalnie przytuliłam się do leżącego na łóżku Xandera

- ja też, ale jest mu tam dobrze za niedługo do niego wrócimy - uspokoił mężczyzna, przytulając mnie jeszcze mocniej

Leżeliśmy już w łóżku i gdy już miałam gasić lampkę nocną usłyszałam głos mężczyzny

- Lee myślisz, że moglibyśmy zacząć się starać o wiesz kolejne dziecko ?

Zaskoczył mnie wiedziałam, że kiedyś odbędziemy tę rozmowę, ale nie sądziłam, że tak wcześnie wiedziałam też jak bardzo przeżył stratę naszego drugiego dziecka

- Nie wiem Xander boje się, że to za wcześnie nie pogodziłabym się gdyby kolejne maleństwo... - nie dokończyłam, bo nie dałam rady, choć na co dzień tego nie pokazywałam tak samo bardzo bolała mnie strata tego maluszka

- Teraz już nic by się nie wydarzyło będę cię chronić przed każdym złem tego świata - przybliżył się, aby mnie objąć na co ja tez się w niego wtuliłam

- wiem Xander wiem daj mi trochę czasu muszę sobie to przemyśleć

- Kocham cię dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała- dostałam buziaka w czoło, a następnie odpłynęłam przy cieple bijącym od jego ciała

Hejjj

Wpadajcie również na drugą moją książkę ,,Win the Duel"

Love Without LimitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz