34.

3.9K 71 0
                                    

Połowe drugiego dnia w Barcelonie spędziliśmy na plaży, a wieczorem mieliśmy wyjść na kolacje do restauracji. Tego dnia miałam również urodziny, o których byłam pewna, że Xander zapomniał, ale gdy tylko wróciliśmy z plaży, Xander wyszedł na chwile i wrócił z Wielkim czerwonym bukietem róż.

- Wszystkiego najlepszego kochanie - podszedł, składając pocałunek na moich ustach- Prezent dostaniesz przy kolacji, wieczorem

- Ty jesteś moim prezentem - posłałam mu szczery uśmiech, przytulając się do niego - dziękuje są piękne moje ulubione

Później zadzwonił do nas Levi, który dzielnie odśpiewał mi sto lat, na co bardzo się wzruszyłam porozmawialiśmy chwile z synkiem, aż zrobiło się późno i musiałam szykować się na kolacje. Za to Xander stwierdził, że ma bardzo dużo czasu i poogląda sobie jakiś serial

Postawiłam dziś na białą delikatną przewiewającą sukienkę, która idealnie podkreślała moją opaleniznę, którą jakimś cudem nabyłam w to lato, do tego bezowa torebka, oraz bezowe buty biżuteria, lekki makijaż i byłam gotowa po jakichś dwóch godzinach.

- Myślałem, że już się utopiłaś - zaśmiał się Xander przenosząc na mnie wzrok, a następnie wstając i do mnie podchodząc- Pięknie wyglądasz- stwierdzi, łapiąc mnie za biodra, a następnie całując

Później to Xander poszedł się przebrać i gdy już jakimś cudem byliśmy gotowi, wyszliśmy z hotelu kierując się do restauracji.

Gdy byliśmy na miejscu w oczy od razu rzucił się wielki biały budynek z wielkim tarasem na dachu

Weszliśmy do restauracji, w której od razu podszedł do nas kelner

- Witam. Jak mogę państwu pomóc?

- Dzień dobry rezerwacja na nazwisko Wilson - odpowiedział Xander przyciągając mnie do siebie l.

- Ach tak czekaliśmy na państwa - powiedział ciemnoskóry mężczyzna - proszę za mną

Byłam trochę zdziwiona, czekali na nas ?

Szliśmy po zaokrąglonych schodach, aż w końcu dotarliśmy na samą górę , przez pierwszy moment stanęłam jak wryta, rozkoszując się pięknym widokiem, który był po prostu niesamowity

- To ja państwa zostawiam miłego wieczoru, zaraz przyjdzie drugi kelner, który weźmie od państwa zamówienie - z letargu wyrwał mnie kelner który waśnie wracał schodami w dół

- Ale zaraz Xander czemu tu nie ma ludzi? - dopiero teraz to dostrzegłam taras był pięknie oświetlony, stoliki pięknie nakryte, ale nie było tu nikogo oprócz nas

- Nie ma, ponieważ chciałem, abyśmy spędzili ten wieczór jak najbardziej komfortowo. - szepnął mi do ucha a mnie przebiegły dreszcze

Usiedliśmy do stołu, gdzie chwile później przeszedł kelner przyjąć od nas zamówienie ja postawiłam na Makaron a Xander na coś mięsnego.

- Dziękuje - złapałam Xandera za dłoń która leżała na stoliku

- za co ?- zalytal zdziwiony

- Za to co dla mnie robisz - uśmiechnęłam się

Kelner przyniósł nasze Dania, a my zaczęliśmy jeść, popijając również wino. Było cudownie, rozmawialiśmy i śmialiśmy się jakby nic nie miało znaczenia

- Lee jeszcze jedno - Xander wstał od stołu i wyciągnął do mnie dłoń, abym również wstała

I czas się zatrzymał Xander klęknął przede mną

- Nie - powiedziałam z niedowierzaniem

- Nie? - zapytał roześmiany - skarbie po prostu zostaniesz moją żoną ?

- TAKKK!!- wykrzyknęłam z radością, a on wstał i obrócił mnie wokół własnej osi, a następnie złożył długi pocałunek na moich ustach.

- Uważaj pamiętaj, że jesteś jeszcze nie do końca sprawny - zwróciłam mu uwagę

- sugerujesz coś ?

- broń Boże

Śledziliśmy jeszcze trochę czasu na dachu restauracji, rozmawiając o miłych rzeczach, później przenieśliśmy się na plaże, gdzie siedząc na pisaku przy falach z szampanem w rękach, rozmawialiśmy o naszej przyszłości i jak dużo mamy jeszcze do zrobienia czułam się spełniona, miałam najwspanialszego narzeczonego i równie wspaniałego synka nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne, liczyli się tylko oni.

*

Mamo ! - usłyszałam głos synka, a później zauważyłam go, schodzącego ze schodów

Wczoraj późnym wieczorem wróciliśmy do domu Levi, bardzo się za nami stęsknił oczywiście ze wzajemnością.

- co jest synku? - zapytałam chłopca, który teraz usiadł obok mnie na kanapie, a zaraz za nim przybiegł Cody

- Jak byłem u babci to zrobiłem dla ciebie laurkę - synek podał mi kartkę przyzdobioną czerwonym brokatem z milionem serduszek

Otworzyłam ją a w środku był jak podejrzewałam mój portret z napisem dla najlepszej mamy na świecie - łzy od razu napłynęły mi do oczu, każda laurka Leviego była wyjątkowa i każdą trzymałam w szufladzie, która była przeznaczona dla jego pamiątek pierwszy smoczek, pierwsze ubranko, laurki, zdjęcie USG, zdajecie z każdych urodzin mój syn był dla mnie wszystkim

- Jest śliczna, ty za to jesteś najlepszym synem na świecie- przytuliłam malca, całując go w głowę.

- Tata dostał taką samą - powiedział dumnie, gdy ja pisałam z Miley w salonie oglądając też serial, Levi siedział z Xanderem, który wrócił do pracy oczywiście w domu, mężczyzna stwierdził, że Levi nie będzie mu przeszkadzał i jeżeli chce może z nim zostać

- Na pewno się ucieszył

- tak, postawił sobie na biurku obok naszego wspólnego zdjęcia- ucieszyło mnie to, że Xander też doceniał te laurki

- Kto ma ochotę na Pizzę ? - w tym samym momencie z Levim odwróciliśmy głowy widząc na schodach Xandera, który właśnie się do nas zbliżał

- Ja! - krzyknął uradowany chłopiec

- Umawialiśmy się, że zaczynamy jeść zdrowo

- Weźmiemy pepperoni, dodają tam kukurydze, ma dużo błonnika i podobno dobrze wpływa na wzrok - dumny z swojej wypowiedzi Xander rzucił się na kanapę, przytulając mnie i synka

- Bardzo śmieszne Xander to ostatni raz kiedy pozwalamy sobie na śmieciowe jedzenie - zagroziłam mu palcem

- Oj mamo przestań, nie będziemy przecież jeść tylko sałatek jak króliki - syn mnie zgasił a ja się zamknęłam widząc jak Xander równie próbuje ukryć swój uśmieszek

- zamawiajcie tę pizzę, bo jestem głodna.

Sorki że nie ma rozdziałów ale mam sporo rzczy na głowie przez szkołe

Wpadajcie również na moją drugą książkę

,,Win the duel"

Love Without LimitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz