Epilog

6K 96 6
                                    

5 lat później

- Will zostaw brata! - krzyknęłam do dwuletniego bliźniaka, który ciągnął za bluzkę drugiego.

Dziś mijała 5 rocznica naszych zaręczyn z Alexandrem, a już niedługo 3 ślubu. Przez ten czas wiele się u nas pozmieniało, mieliśmy dużo gorszych i lepszych momentów, ale w końcu mogę stwierdzić, że jest wspaniale i lepiej być nie może Levi chodzi do szkoły, w której nie idzie mu najlepiej, ale też nie najgorzej nie wymagamy od niego zbyt wiele, zawsze mu mówimy, że pracuje na swój sukces i nie ważne, jakie będą sytuacje, będziemy go wspierać.

Niedługo po ślubie zdecydowaliśmy, że to już czas i będziemy starać się o dziecko, cóż wyszedł pakiet. Marzyłam o dziewczynce, aby mieć jakąś solidarność w tym domu, a tutaj dwóch wspaniałych chłopców, ale i łobuzów William i Neil

Jednak los się jeszcze do mnie uśmiechnął może i nie była to planowała ciąża, ale bardzo chciana znowu byłam w ciąży i tym razem na 100% miała być dziewczynka. Po tej małej księżniczce postanowiłam, że zamykam fabrykę i tyle szczęścia mi wystarczy, czekaliśmy na małą Lily, która miała już trzech wspaniałych starszych braci.

- cześć mamo ! - usłyszałam Leviego, który przybiegł się do mnie przytulić, gdy gotowałam obiad

Boże, kiedy on tak urósł ?

- Cześć synku, jak było w szkole ?

- okej, dostałem jedynkę i szóstkę. -nie jest najgorzej nie ?

- z czego jedynkę ? - zapytałam zmartwiona

- z matematyki. - odpowiedział niepewnie

- A szóstkę ?

- z WF-u - a tutaj był dumny

Cóż, chciał być piłkarzem, więc ostro trenował.

- nie przejmuj się, poprawisz. - rozczochrałam mu włosy, a Levi pobiegł do braci bawiących się w salonie.

Zaraz przyszedł Alexander, który objął mnie od tylu gładząc po brzuchu

- Jak się czują moje dziewczyny?- odwróciłam się przodem do mężczyzny.

- czujemy się świetnie. - złożyłam długi pocałunek na jego ustach. - jak w pracy ?

- całkiem nieźle radzą sobie, więc ja będę mieć trochę wolnego- powiedział, kosztując zupy, która była prawie gotowa

- Ej, nie umiesz chwile poczekać? - zaśmiałam się, na co mężczyzna też parsknął.

Chwile później zjedliśmy obiad, a później wróciliśmy do salonu na kanapę. Levi bawił się z chłopcami na dywanie, a ja przytulona do mojego męża oglądałam film, który chwile wcześniej włączył.

- Kocham cię.-pocałował moje czoło, a ja przymknęłam oczy

- ja ciebie też. Bardzo.

Nie mogłam lepiej wyobrazić sobie swojego życia, miałam wszystko Kochanego męża, piękne, mądre, zdrowe dzieci i nic więcej do szczęścia, nie było mi potrzebne.

Co prawda musieliśmy dużo przejść, aby być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Alexander totalnie zakończył działania w nielegalnych biznesach i nikt już nam nie groził. Cieszyłam się, że najgorsze za nami i czeka nas piękne życie, z ogromem pięknych chwil. Nie mogłam już się doczekać, co przyniesie przyszłość...

KONIEC!
**********************************************
Takim o to sposobem dotarliśmy do końca. Cieszę się, że mogłam tworzyć tę historię, choć nie była ona idealna, miała wiele błędów, jednak na bieżąco będzie teraz poprawiana.

Dziękuje wam, że byliście, że czytaliście, komentowaliście, dawało mi to wiele radości.

Nie mówię wam Żegnajcie, a do zobaczenia, ponieważ teraz pracuje nad historią, do której bardzo się przykładam. Jeżeli lubicie Romanse pełne intensywności, ale i przeciwności losu zapraszam na moją kolejną książkę ,,Win the duel", mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.

A tutaj jeszcze raz wam dziękuje. Alexander, Lea i Levi już na zawsze zostaną w moim sercu, bo to oni byli głównymi bohaterami i cieszę się, że też ich polubiliście.

Do zobaczenia !

Love Without LimitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz