Rozdział 3

59 5 7
                                    

Pov: Paweł
Obudziłem się koło 10, sprawdziłem na telefonie czy Dominik coś do mnie pisał ale nie. Postanowiłem sie ogarnąć i pojechać do niego. Wstałem, umyłem włosy i je ułożyłem po czym ubrałem się w czarne rurki i dla odmiany w białą bluzę. Wypiłem kawę po czym zamówiłem ubera, miał być za około 10 minut wiec idealnie zdążę zadzwonić do Jaśka. Wybrałem numer, odebrał bo 2 sygnałach.

J: czego ty chcesz wiesz która jest godzina? Ja jeszcze śpię
P: the fuck jest 11:30
J: w dupie to mam śpię
P: to nie śpij, dzwonie żeby ci powiedzieć że jade do Dominika
J: super ja śpię i mam wszystko w dupie
P: żenada

Rozłączyłem się i zszedłem pod blok uber już czekał. Po około 10 minutach byłem na miejscu, zapłaciłem i udałem się pod klatkę blondyna. Wpisałem kod który znałem na pamięć i windą wjechałem na 2 piętro. Zapukałem po chwili Dominik otworzył.

D: czego chcesz
P: chciałem pogadać
D: wchodź - wszedłem a chłopak zamkną drzwi - o czym chcesz gadać
P: no obraziłeś sie na nas więc chciałem sie pogodzić w imieniu wszystkich
D: poprostu miałem was dość, potrzebowałem paru dni odpoczynku od was
P: co nie zmienia faktu że byłeś obrażony
D: byłem i nadal jestem, jak mówię wam że nie to nie i czego nie rozumiecie
P: tak wiem, chciałem cie też przeprosić za tą akcje w parku i za to pare dni temu
D: aha i wysłali akurat ciebie bo? Co tylko ty umiesz przepraszać
P: nie ale powiedzieli że mam najbliżej i że miałem z tobą najlepszy kontakt i że musze jechać, zostałem do tego zmuszony
D: jak cie zmusili żebyś przyjechał to proszę idź ja cie tu nie trzymam
P: Boże to nie tak poprostu mieszkasz dość daleko ode mnie i nie chciało mi sie tu jechać
D: super
P: to wybaczysz nam czy....
D: przemyśle to
P: weź no przejechałem pół miasta żeby sie pogodzić a ty mi mówisz że to przemyślisz?
D: a czego ty ode mnie oczekujesz że będę skakał z radości bo przyszedłeś się pogodzić?
P: nie musisz skakać ale mógłbyś chociaż nam wybaczyć
D: to nie jest takie proste
P: nie? Słuchaj mogłem tu nawet nie przyjeżdżać i mieć cie w dupie mieć w dupie to że się obraziłeś ale nie, przyjechałem tu, przejechałem pół miasta za całą naszą 3 żeby sie z tobą pogodzić a ty mi mówisz że to nie jest takie proste, co my ci takiego niby zrobiliśmy że to nie jest proste co? Bo wydaje mi się że nic - powiedziałem do niego podniesionym tonem głosu
D: uspokój się, serio chcesz sie kłócić? Chciałeś mnie zmusić do tego żebym u ciebie został z wami i żebym sie napił a mówiłem wam wyraźnie że nie chce, ale wy dalej swoje więc nie dziw sie teraz że mówię że wybaczenie wam nie jest proste znasz mnie od 4 lat i wiesz że nie lubie jak ktoś mnie do czegoś zmusza a wy to zrobiliście. A teraz posłuchaj jeśli chcesz ze mną gadać to jedź do domu uspokój się i wtedy przyjedź bo nie mam ochoty na dodatkowe kłótnie i z tego co wiem ty nie lubisz sie kłócić
P: dobra nie będę sie kłócił, masz racje mówiłeś nam że tego nie lubisz ale przecież miałem prawo zapomnieć a za nich nie powiem bo nie wiem czy pamiętali
D: nie dziwie się że zapomniałeś, masz sklerozę (dop. aut. nie tylko w książce ją ma zresztą Dominik też)
P: nie jestem tak stary nie mam jeszcze sklerozy
D: kłócił bym się
P: Aha?!
D: dobra żartuje
P: to co mamy wybaczone?
D: ty tak bo masz usprawiedliwienie, zapomniałeś + przyjechałeś tu specjalnie żeby się pogodzić a wiem że tobie się nigdy nic nie chce więc docenie to i ci wybaczam ale im nie
P: przecież oni mnie uduszą albo co gorsza będą mnie straszyć
D: niby czemu
P: bo przyjechałem pogodzić cie z nami wszystkimi a pogodziłem cie tylko ze mną
D: aha no w sumie tak, trudno przeżyjesz
P: jak będą mnie straszyć to nie przeżyje
D: przeżyjesz nie przesadzaj
P: przesadzić możesz kwiatka
D: spadaj
P: the fuck ja nie biegam
D: to zaraz zaczniesz
P: a jak mnie do tego zmusisz?
D: będę cie łaskotać
P: nie zbliżaj sie - chłopak chytrze sie uśmiechnął i zaczął sie do mnie zbliżać - zostaw mnie bo cię kopne - w tym momencie Dominik się zatrzymał i zaczął sie śmiać - i z czego się śmiejesz głupku
D: dziwie się że w to uwierzyłeś bo robiłem sobie z ciebie żarty xD
P: żenada

Przesiedziałem u niego cały dzień, a potem w sumie przenocowałem w pokoju gościnnym bo nie ogarnęliśmy jak szybko minął czas a że o 1 w nocy nie chce mi sie jechać uberem to no zostałem

Nasza Paczka - Dominik Rupiński, Paweł ZmitrowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz