Rozdział 45

67 2 8
                                    

Pov: Paweł
Po chwili Dominik sie obudził

P: dobrze że sie obudziłeś
D: czemu dobrze?
P: bo musisz zadzwonić do Floriana żeby usunął zdjęcie
D: okej dobra już będę dzwonił
P: dziękuje
D: nie ma za co

Chłopak sięgnął po telefon i wybrał numer po czym dał na głośnik. Florian odebrał bo paru sygnałach

F: co tam mój kotek sie namyślił? - na te słowa przeszły mnie ciarki, nie chciałem żeby go tak nazywał tylko ja moge tak na niego mówić
D: nie nazywaj mnie tak
F: oj tam dobra, to co wracasz nie mnie
D: fuj nie, ale masz usunąć zdjęcie
F: okej mam je usunąć bo?
D: bo inaczej to zgłoszę, nie zgodziliśmy sie na upowszechnianie naszego wizerunku
F: dobra usunę to
D: serio?
F: tak
D: myślałem że będzie trudniej
F: czekaj czekaj usunę ale jak do mnie wrócisz
D: nie wrócę do ciebie Florian
F: w takim razie masz wybór jak chcesz żebym usunął zdjęcie to albo do mnie wrócisz albo się ze mną przepisz

W tym momencie sie we mnie zagotowało. Ten typ wkurwił mnie na maxa jak może dawać mu takie ultimatum. Zabrałem Dominikowi telefon i postanowiłem sam sie z nim rozmówić.

P: słuchaj kretynie albo usuwasz to zdjęcie albo twoja idiotyczna morda pójdzie na randkę z chodnikiem
F: grozisz mi?
P: tak kurwa grorzę
F: no to chyba ci się coś pomyliło
P: tobie się coś pomyliło! USUWASZ TO W TEJ CHWILI
F: nie, albo twój chłoptaś sie ze mną prześpi albo nie usuwam
P: nawet go nie dotkniesz
F: to zdjęcie nie zniknie
P: to pójdziemy na policje
F: ale bez policji na takie coś sie nie pisze
P: ktoś zaczął się bać? Oj jak mi ciebie szkoda, usuń zdjęcie to nikt sie o niczym nie dowie
F: dobra dobra już czekaj - przez chwile była cisza - usunąłem
P: czekaj, Dominik masz mój telefon, sprawdź - podałem chłopakowi mój telefon a on sprawdził
D: usunął
P: dobra dziękuje dowidzenia i wiedz że jakbyś chciał wstawić to jeszcze raz to groźba nadal aktualna
F: zapamiętam
P: ciesze sie a teraz żegnam

Rozłączyłem sie i oddałam Dominikowi jego telefon a on oddał mi mój. Napisałem Dawidowi że zdjęcie zostało usunięte i odłożyłem telefon.

P: dobrze że już po wszystkim bo miałem dość tej sprawy już
D: ja tak samo
P: a jutro jeszcze rozmowa z moim tatą
D: będzie dobrze
P: a jak nie będzie?
D: będzie uwierz mi
P: chciałbym ale wiem do czego on jest zdolny
D: cały czas będę przy tobie
P: wiem i dziękuje ci za to bardzo
D: przecież od tego mnie masz
P: po części rzeczywiście prawda ale nie tylko od tego
D: no nie tylko ale jako twój chłopak, już narzeczony jestem z tobą też po to aby być z tobą w tych złych chwilach i aby cię wspierać
P: jesteś najlepszy - przytuliłem sie do niego i oparłem głowę o jego ramie - dziękuje - czułem że mnie objął
D: za co?
P: za to że jesteś
D: w takim razie nie masz za co dziękować
P: mam za co
D: oj tam to nic takiego to normalne że jestem przy tobie w końcu jesteśmy razem
P: może i masz racje
D: nie może a na pewno a teraz chodź zrobimy coś na obiad
P: oki

Poszliśmy do kuchni i zrobiliśmy jakiś makaron który wyszedł całkiem dobry. Po zjedzeniu posprzątaliśmy i wróciliśmy do pokoju. Reszta dnia zleciała nam całkiem miło, koło 20 postanowiłem zadzwonić do mamy że jutro przyjedziemy.

P: czekaj zadzwonię do mamy
D: okej

Wziąłem telefon i wybrałem numer, odebrała po chwili

P: hej mamo
Mp: cześć Pawełku co tam?
P: przyjadę jutro i Dominik przyjedzie ze mną
Mp: dobrze ale nie mamy pokoju gościnnego gdzie będzie spał
P: rozłożę mu materac u mnie na podłodze
Mp: dobrze w takim razie będę czekać
P: dobrze dziękuje mamo do jutra
Mp: do jutra synku

Rozłączyłem sie i odłożyłem telefon po czym spojrzałem na Dominika.

P: możesz jechać ze mną ale musisz spać u mnie w pokoju materacu na ziemi
D: a nie moge z tobą na łóżku?
P: chciałbym sie nie
D: no dobra

Kupiłem bilety, spakowaliśmy kilka rzeczy po czym ogarnęliśmy się i położyliśmy. Włączyliśmy serial i oglądaliśmy, w pewnej chwili zauważyłem że domi śpi więc wyłączyłem i też poszedłem spać

Nasza Paczka - Dominik Rupiński, Paweł ZmitrowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz