Rozdział 46

73 1 8
                                    

Pov: Paweł
W nocy śnił mi się koszmar, że ojciec mnie pobił i dostałem 50 batów. Obudziłem się cały zlany potem, spojrzałem na zegarek była 7. Leżałem daleko od Dominika, szybko się do niego przysunąłem i przytuliłem tak mocno jak mogłem. Tym chyba obudziłem blondyna

D: mmm co jest
P: przepraszam nie chciałem cie obudzić

Odsunąłem sie i odwróciłem tyłem do niego. Chłopak przysunął sie do mnie i objął mnie od tyłu.

D: nic sie nie stało skarbie
P: na pewno...?
D: na pewno
P: ja poprostu czułem że musze sie przytulić potrzebowałem tego
D: czemu coś się stało?
P: zły sen
D: opowiesz mi?
P: śniło mi się że rozmawiałem z ojcem o tym że jestem gejem i że mam chłopaka a on mnie pobił i dostałem 50 batów....
D: domyślam się jakie to musiało być straszne, to był tylko sen skarbie je będę przy tobie
P: wiem ale i tak sie boje, bardzo
D: domyślam się że sie boisz ale będzie dobrze
P: nie będzie
D: nie myśl tak
P: ale taka jest prawda
D: na razie o tym nie myśl
P: okej
D: pociąg mamy o 16 więc ogarnijmy się dopakujmy resztę rzeczy i zróbmy śniadanie
P: jestem za

Wstaliśmy i poszliśmy się ogarnąć. Ubrałem beżowe luźne spodnie a do tego troche za dużą biała koszulkę. Poszedłem do kuchni i zacząłem robić kawe dla mnie i Dominika. Chłopak po chwili przyszedł. Miał na sobie fioletową oczywiście za dużą bluzę a do tego bardzo luźne białe jeansy.

D: co robisz?
P: kawę dla ciebie i dla mnie
D: dla mnie mrożoną?
P: oczywiście że tak
D: jesteś najlepszy - chłopak stanął za mną, objął mnie od tyłu i głowę położył na moim ramieniu a ja uśmiechałem sie i kontynuowałem robienie kawy
P: cukru 2 łyżeczki dobrze pamiętam?
D: tak
P: okej - dodałem cukier, wymieszałem po czym gotową kawę przelałem do szklanki z lotem i dałem metalową słomkę - prosze gotowe
D: dziękuje

Chłopak wziął szklankę i stanął obok mnie pijąc swoją kawę, a ja zrobiłem sobie i stanąłem tak aby stać tuż przy nim po czym zacząłem pić moją pyszną kawę.

D: dobra ci wyszła ta kawa
P: ciesze sie że ci smakuje
D: a zrobisz jeszcze śniadanie?
P: nie nie nie, ja robiłem kawę wiec ty robisz śniadanie
D: eh no dobra, na co masz ochotę?
P: zjadłbym gofry
D: okej a z czym?
P: ty z czym chcesz ale ja jem na słono
D: pasujesz to jedzenie
P: wcale nie, one są pyszne
D: ta powiedzmy

Skończyliśmy pić kawę po czym Domi zabrał sie za robienie gofrów. Nie minęła godzina i siedzieliśmy już przy stołe.

P: to smacznego
D: smacznego Pawełku
P: nie mów na mnie Pawełek
D: czemu?
P: bo to mnie denerwuje i zawstydza
D: dobra dobra nie będę, w każdym razie smacznego
P: nawzajem

Zjedliśmy i posprzątaliśmy po śniadaniu po czym poszliśmy dopakować jeszcze pare rzeczy do walizek. Po około 2 godzinach siedziałem w salonie i przeglądałem coś w telefonie czekając aż Dominik skończy sie pakować. Nagle ktoś podszedł do mnie od tyłu i zasłonił mi oczy

Pov: Dominik
Skończyłem sie pakować, poszedłem do salonu bo tam był Paweł. Podszedłem do niego od tyłu i zasłoniłem mu oczy.

D: kto to
P: mój kochany chłopak
D: dobrze

Zabrałem rece i podszedłem do niego, usiadłem na jego kolanach przodem do niego po czym wbiłem sie w jego usta a on odwzajemnił

P: mmm co robisz - powiedział między pocałunkami, odsunąłem sie od niego i spojrzałem mu w oczy
D: korzystam puki mogę
P: masz 3 godziny
D: wystarczy mi
P: co ty planujesz?
D: planuje cie rozluźnić przed rozmową z ojcem
P: ty chyba nie chcesz...
D: dokładnie to chce zrobić a co?
P: a co jak sie zorientują że coś było
D: to im wmówimy że tylko im sie wydaje, a teraz oddaj mi sie skarbie - przejechałem dłonią od szyi do spodni zatrzymując na miejscu intymnym chłopaka po czym wbiłem sie w jego usta a on odwzajemnił
P: jesteś niegrzeczny - miedzy pocałunkami
D: może troche, już cicho - miedzy pocałunkami

Nasza Paczka - Dominik Rupiński, Paweł ZmitrowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz