Rozdział 13

57 3 14
                                    

Pov: Dominik
Wstałem jak zawsze o 9, sprawdziłem w telefonie czy Paweł coś pisał ale niestety nie, było tylko jedno nieodebrane połączenie i 2 wiadomości od Emilki. Oddzwoniłem a ona niemal od razu odebrała

D: hej co tam co chciałaś
E: przyjedziesz dzisiaj do mnie? Prooooszeeee
D: dziś nie moge, musze jechać do Pawła
E: ale po co? Jestem twoją dziewczyną powinnam być dla ciebie ważniejsza niż jakoś głupi przyjaciel
D: Emilka nie mam z nim kontaktu od 2 tygodni i wiem z pewnego źródła że źle z nim a to jednak jest mój przyjaciel i mi na nim zależy
E: jeszcze mi teraz powiedz że wolisz jego ode mnie
D: przesadzasz, powiedziałem tylko że nie moge do ciebie przyjechać bo jade do Pawła a ty od razu robisz z tego aferę
E: bo powinieneś poświęcić mi czas jak cie o to proszę a nie jechać do jakiegoś debila bo nie masz z nim kontaktu
D: nie nazywaj go tak
E: bo? Przecież taka jest prawda, jest debilem
D: nie jest, nie zasłużył na to żebyś tak na niego mówiła
E: zasłużył bo przez niego nie moge sie z tobą spotkać
D: musisz sie przyzwyczaić że nie jestem tylko twój
E: MASZ BYĆ MÓJ TYLKO MÓJ
D: nie jestem twoją własnością, jestem wolnym człowiekiem
E: jak pojedziesz do niego a nie do mnie to znaczy że mnie nie kochasz
D: nie szantażuj mnie bo ci sie to nie uda, jade do Pawła
E: MASZ PRZYJECHAĆ DO MNIE I OLAĆ TEGO IDIOTE
D: on nie jest idiotą po za tym już ci powiedziałem że jade do niego
E: czemu ty go tak bronisz co?! Może mi jeszcze powiesz że sie w nim zakochałeś?!
D: przesadzasz, Paweł to mój przyjaciel i jest dla mnie ważny ale go nie kocham
E: a zachowujesz się jakbyś go kochał
D: sorry ale mam tego dość jeszcze jedna taka akcja jak dziś a z nami koniec
E: chyba sobie żartujesz
D: jestem całkowicie poważny
E: czyli ci na mnie nie zależy
D: powiedziałem tak? Nie wydaje mi sie
E: ale sie tak zachowujesz!
D: przesadzasz
E: WCALE NIE!! ZALEŻY CI BARDZIEJ NA TYM DEBILU NIŻ NA MNIE
D: skoro tak twierdzisz
E: czyli tak jest! Wiedziałam! To po co ze mną jesteś jak na nim zależy ci bardziej?!
D: posłuchaj mam tego dość, robisz mi awantury dosłownie o wszystko, wzywasz moich przyjaciół zachowujesz sie jakbym był twoją własnością a nie jestem, mam cie poprostu dość z nami koniec Emilka
E: żartujesz prawda?
D: ani troche
E: dupek
D: cześć, nie dzwoń do mnie więcej i nie pisz

Rozłączyłem się i odłożyłem telefon. Nie było mi przykro z powodu tego zerwania bo już naprawdę miałem jej dość. Wstałem ogarnąłem się, wypiłem kawe oczywiście mrożoną, zjadłem śniadanie na słodko po czym wziąłem telefon i wyszedłem z mieszkania zamykając je na klucz. Zjechałem windą pod blok i zamówiłem ubera, nie minęło 10 minut i uber przyjechał. Po około 10 minutach byłem na miejscu, zapłaciłem i udałem sie pod odpowiednią klatkę, wpisałem kod i wjechałem na 3 piętro. Stanąłem pod drzwiami mieszkania Pawła i zapukałem. Po chwili chłopak otworzył, wyglądał totalnie jak nie on, był w czarnym dresie który widać było że nosi już pare dni z rzędu, włosy miał nie ułożone co nigdy się nie zdarza. Widziałem już że jest źle, bardzo źle.

Pov: Paweł
Spałem gdy nagle obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałem i otworzyłem, to był Dominik.

P: wchodź
D: widzę że serio jest źle - wszedł a ja zamknąłem drzwi
P: wydaje ci się
D: nie wydaje mi się, Paweł serio jest źle nie kłam
P: nie jest źle, przesadzasz
D: nie przesadzam, chodź pogadamy w salonie co?
P: nie wiem jak chcesz
D: chodź

Pov: Dominik
Poszedłem z Paweł do salonu i usiedliśmy na kanapie

P: bez sensu przychodziłeś nic mi nie jest
D: właśnie że jest, wpadłeś w załamanie a że jesteś moim przyjacielem i zależy mi na tobie to chce ci pomóc
P: ale nie zależy ci na mnie tak jak mi na tobie
D: ty chyba nie chcesz powiedzieć że mnie kochasz...
P: nie, nie jasne że nie, poprostu nie zależy ci na mnie tak bardzo jak mi na tobie
D: Paweł posłuchaj zależy mi na tobie bardzo, jesteś moim przyjacielem i mi na tobie zależy i mimo że jest jeszcze Alan Jasiek i inni ty jesteś tym najważniejszym i nie wiem co bym bez ciebie zrobił
P: tylko tak mówisz
D: właśnie że nie, tak naprawdę jest
P: na pewno tak nie jest
D: miałem dziś rano wybór pojechać do ciebie albo olać cie pojechać do mojej dziewczyny, wybrałem ciebie a ona sie wkurzyła wyzywała cie ogólnie zrobiła mi awanturę, ale i tak stałem na swoim że jade do ciebie, ostatecznie zerwałem z nią ogarnąłem sie i przyjechałem, nadal wątpisz w to jak bardzo mi na tobie zależy?
P: nie możliwe nie zrobiłbyś tego
D: zrobiłem to, jesteś osobą za którą będę stał murem choćby nie wiem co, zerwałem z nią bo robiła mi awanturę bo wyzywała cie naprawdę to zrobiłem
P: serio...?
D: serio - Paweł spojrzałem na swoje rękę dokładnie na przedramiona
P: jestem beznadziejnym przyjacielem
D: nie jesteś
P: jestem
D: Paweł podwiń rękawy bluzy
P: nie
D: Paweł prosze
P: dobra... - podwinął rękawy i zobaczyłem że ma całe przedramiona pocięte
D: o matko... -złapałem delikatnie rękę chłopaka - dlaczego?
P: nie moge ci powiedzieć... bo domyślisz się o jakiego chłopaka chodzi
D: czyli go znam?
P: mhm
D: okej w takim razie nie dopytuję
P: mhm

Puściłem rękę chłopaka i go przytuliłem, czułem że przeszedł go dreszcz ale sie nie odsunął.

Pov: Paweł
Dominik mnie przytulił, przeszedł mnie dreszcz ale mimo to nie odsunąłem się, poczułem sie bezpiecznie, poczułem sie poprostu lepiej, pierwszy raz od 2 tygodni na mojej twarzy pojawił sie uśmiech. Spojrzałem na Dominika z uśmiechem na twarzy

Pov: Dominik
Pawłem spojrzał na mnie a na jego twarzy był uśmiech, jak tylko to zobaczyłem to sam automatycznie sie uśmiechnąłem.

P: dziękuje
D: ale za co?
P: pomogłeś mi teraz czuję że jestem w stanie z tego wyjść, że mam po co i dla kogo z tym walczyć, dzięki tobie
D: ciesze się że udało mi się pomóc ci
(dop.aut. też sie ciesze, nawet nie wiecie jak bolało mnie pisanie tych rozdziałów i sytuacja Pawła w tych rozdziałach, ja pisząc ryczałam prawie)
P: zostaniesz jeszcze? Nie chce siedzieć sam i oglądać Netflixa
D: jasne zostanę, proponuje iść coś zjeść, ja nie bardzo jestem głodny ale tobie przyda sie coś do jedzenia
P: masz racje, jestem głodny

Dzień minął nam nawet dobrze z Pawłem było już lepiej, aktualnie siedzimy w salonie i gramy w chińczyka jedząc chipsy.

D: nie sądzisz że powinieneś dać znać Dawidowi że jest już lepiej?
P: szczerze nawet o tym nie myślałem ale fakt powinienem, podasz mi telefon? Zadzwonię do niego
D: nie możesz sam wziąć telefonu? Nie masz daleko
P: ale nie dostanę, no proosze
D: dobra masz

Podałem Pawłowi telefon a on wybrał numer do Dawida i dał na głośnik, ten odebrał po chwili ale Paweł postanowił zrobić sobie z niego żarty

Ps: i co Paweł? Lepiej?
P: nie! Mam dość życia! Nie jestem potrzebny!
Ps: co ty gadasz? Jesteś masz dla kogo żyć nie rób nic głupiego Paweł
P: nie mam nikt mnie nie potrzebuje
D: ić ty głupi jesteś - walnąłem go poduszką która wziąłem z kanapy - nie żartuj sobie tak z niego bo biedny zawału dostanie
P: oj tam oj tam pożartować nie można - zaczął sie śmiać
D: dawaj mi ten telefon - zabrałem mu telefon
Ps: słyszę że już lepiej z nim
D: tak dużo lepiej
Ps: to dobrze, wiedziałem że twoja wizyta mu pomoże
D: było ciężko ale jakoś sie udało
Ps: najważniejsze że sie udało
D: jutro pewnie też do niego przyjadę, nie chce żeby teraz siedział sam
Ps: dobra to ja jutro mam u niego sesję to najwyżej ze mną wrócisz
D: okej, dobra kończę i wracam do Pawła
Ps: okej cześć
D: cześć

Rozłączyłem się i oddałem Pawłowi telefon

D: masz - wziął ode mnie telefon i odłożył go na bok
P: gramy dalej?
D: pewnie! Musze z tobą wygrać!
P: chyba śnisz nie uda ci sie
D: jeszcze zobaczymy

Graliśmy dalej i wieczór mijał całkiem fajnie, w pewnym momencie spojrzałem na zegarek i okazało się że jest już 22:30

D: późno już będę sie zbierał
P: możesz zostać jak chcesz, będziesz spał w pokoju gościnnym
D: jak ci to nie przeszkadza
P: nie no jasne że nie, u mnie przynajmniej działa zamek w drzwiach w łazience nie to co u ciebie
D: zamknij sie bo ci znowu przywale tą poduszką
P: a spróbuj
D: oj dobra nie będę taki
P: zostajesz?
D: zostaje
P: i super

Siedzieliśmy do późna bo położyliśmy się dopiero koło 3. Ale i tak czas zleciał nam całkiem fajnie, ciesze się że z Pawłem już lepiej.

Nasza Paczka - Dominik Rupiński, Paweł ZmitrowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz