Saanvi.
Dwa lata temu świat się zepsuł. Zepsuł się bo jakiś gnojek postanowił obalić rząd.
Kiedyś oglądałam film "noc oczyszczenia" wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że te noce trwają już dwa lata w moim świecie.
Niejaki Charles Bein stwierdził, że trzeba zrobić czystkę, że to on powinien rządzić, to on powinien panować. Przejął biały dom i był nietykalny. Jego ludzie również, a miał ich od zajebania. Za dnia ciągle się gdzieś kręcili, w nocy się nie pokazywali. Nad ranem sprzątali syf którzy ludzie urządzili w nocy. Nie było widać trupów, ale było czuć w powietrzu zapach śmierci.
Nie było czegoś takiego jak więzienie, nie przez pięć lat, bo tyle miało to trwać. Przetrwałam dwa lata. Zostały jeszcze trzy.
Nie jestem do końca pewna czy dam radę. Nie boje się śmierci, boję się tego co będzie po niej. Nie wierzyłam w reinkarnację, ale jeśli to prawda i znów będę musiała żyć na tym paskudnym świecie? Może odrodzę się gdy będzie już po wszystkim.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy trząsł portkami na nazwisko Bein, a nikt nie widział go na oczy. Czy on naprawdę istnieje? Krążą plotki, że jest stary, inne zaś mówią, że jest młody i przystojny. Jednak każdy mówi jedno co uważam za fakt - Charles Bein to bezlitosny skurwysyn który myśli tylko o swojej dupie.
Po każdej nocy i po każdym sprzątaniu każdy dostawał sms'a na telefon z informacją kto umarł tej nocy. Niektórych nie byli wstanie zidentyfikować lub nie mieli dokumentów przy sobie więc na końcu listy była liczba osób niezidentyfikowanych.
Nie miałam nikogo prócz rodziców ale oni zginęli pierwszej czystki. Ja zdążyłam się schować. Gdy to się zaczęło miałam osiemnaście lat. Powinnam być przerażona gdy zobaczyłam ich martwych ale ja poczułam ulgę. Przez osiemnaście lat wyżywali się na mnie fizycznie i psychicznie, byłam wpadką. Nie chcieli mnie, zepsułam karierę matce na kilka lat, a ojca wkurwiało to, że po prostu jestem. Myślałam, że tej nocy ja zginę z ich rąk ale ktoś zdążył się ich pozbyć. Pech dla nich, szczęście dla mnie - ojciec był sędzią, a matka prokuratorem, a już pierwszej nocy były wypuszczone szumowiny z więzień. Nie ważne co zrobili, byli wolni i też kilku z nich przyszło się zemścić.
Przez dwa lata zamykałam się na wszystkie możliwe zamki każdej nocy. Nigdy nie miałam wrogów ale wiem, że nawet przyjaciel może wbić ci nóż w plecy. A ja starałam się przetrwać.
Nie tak wyobrażałam sobie koniec świata, a w Stanach Zjednoczonych było coraz mniej ludzi. Nikt nie mógł wyjechać, nikt nie mógł wjechać. Zamknął nas jak zwierzęta w klatce i czekał, aż wszyscy sami się zagryziemy. Ale nie rozumiałam po co to robił? Po co to wszystko? Chciał władzy, ma ją. Ale dlaczego w taki sposób? Dlaczego musi umierać tyle osób by on czuł.. Właśnie. Co czuł? Podniecenie, satysfakcję? Czuł się jak pieprzony król? Czy wyszedł którejś nocy? Zabił kogoś? Jeśli tak to ilu i dlaczego? Gryzą go wyrzuty sumienia czy śpi spokojnie?
I najważniejsze: Kim tak naprawdę jest Charles Bein?
CZYTASZ
PURGE
RomanceŚwiat się zepsuł czy tak naprawdę był naprawiany? Charles Bein obalił rząd, wprowadził czystkę podczas której nocą zaczynała się rzeź. Byłam mu wdzięczna ale jednocześnie go nienawidziłam. Byłam mu wdzięczna bo pierwszej nocy moi oprawcy zostali za...