- Słucham?! - zabierzcie mnie stąd.
Wyrwałem się z uścisku chłopaka i odwróciłem w jego stronę. Na twarzy Aonunga nie widziałem złości lecz bardziej zdziwienie co mnie trochę zdezorientowało.
- Tak... Ja po prostu... Co ty robisz? - przerwałem kiedy poczułem jak Aonung ciągnie mnie w stronę wyjścia. Zostałem bez odpowedzi, a chłopak przeciskał się pomiędzy tańczących Na'vi.
Kiedy udało nam się wyrwać z tłumu, zostałem pociągnięty w stronę lasku. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dalej nie wiem czy jest na mnie zły czy może jednak nie.
- Co ty robisz? - powtórzyłem pytanie kiedy przeciskalismy się przez drzewa do naszego miejsca.
- Cóż, chciałem tylko zabrać cię w bardziej... ustronne miejsce?- odpowiedział.
- Ah tak? - zapytałem unosząc brwi z małym uśmieszkiem. - A z jakiego to powodu? - zbliżyłem się a chłopak od razu objął mnie w tali przyciągając bliżej przez co wpadłem na jego klatkę.
- Czy muszę mieć jakiś powód? - zapytał po czym złożył pocałunek na moim czole. - Ko... Uwielbiam cię, Net - wyszeptał całując mnie poprawienie w usta. Zarumieniłem się mocno oddając pocałunek. Zjechał powoli ustami na moja szyje gdzie zatrzymał się na dłużej.
- Nie jesteś zły, że rozmawiałem z Sulani? - zapytałem. Aonung przerwał na chwile, ale nie oddalił się od mojej szyji.
- Nie, nie jestem - popatrzył mi oczy. - Może bardziej zawiedziony, ale nie zły. Miałeś prawo z nią rozmawiać, nie mogę ci tego zabronić skarbie - powiedział znowu całując mnie w usta.
Westchnąłem oddając pocałunek. Aonung pogłębił go zjeżdżając powoli dłońmi na moje pośladki jakby dając mi czas by mu przeszkodzić. Ale czy w ogóle chciałem? Oczywiście, że nie.
Jęknąłem w jego usta gdy ścisnął je w dłoniach. Zarzuciłem mu ręce na szyje, wplątując je w jego włosy niszcząc doszczętnie małego koka na czubku. Czy już wspominałem, że kocham jego włosy?
Zrobiło mi się naprawdę gorąco, a ja i tak chcialm więcej. Zaczynałem rozumieć do czego to wszystko zmierza i jak najbardziej mi się to podobało, ale... Zawsze jest jakieś ale.
Oderwałem się się od niego oddalając trochę, nie spuszczając rąk z ramion chłopaka. Jego ręce od razu zniknęły z mojego ciała przez co się niezauważalnie skrzywiłem. W mojej głowie pojawiły się słowa Sulani. „Jak mu się znudzisz to cię zostawi". Popatrzyłem w oczy Aonunga. Wiedziałem, że zastanawia się teraz co takiego zrobił źle i czy nie przesadził. Tak naprawdę wystarczyło mi jedno spojrzenie w jego oczy. Mógł kłamać, ale oczy nigdy nie kłamią.
- Wszystko w porządku? - zapytał lekko zmartwiony.
- Pieprz mnie, proszę - wypaliłem prawie, że błagalnym tonem przez co się zarumieniłem, a chłopak otworzył
usta chyba trochę zaskoczony moją prośbą.- Kurwa Net. Tak - odpowiedział od razu wypijając się w moje wargi, a mi zrobiło się jeszcze bardziej gorąco jeśli to w ogóle możliwe. - Czekaj musimy stąd iść - popatrzyłem na niego niezrozumiałym wzrokiem. - Nie odbiorę ci dziewictwa w krzakach księżniczko - mówiąc to na jego usta wpłynął ten cwaniacki uśmiech, który niegdyś bardzo irtyutjacy teraz wywoływał dreszcze na moim ciele.
Byłem w stanie tylko pokiwać głową. Moje podniecenie wypierdoliło poza skale i jeśli ten cymbał zaraz czegoś nie zrobi to przysięgam, że będzie żył w celibacie do końca życia.
Pocałował mnie jeszcze ostatni raz i chwycił moją dłoń splatując nasze palce. Wyszliśmy z lasku dość szybkim krokiem. Przechodząc przez plaże naprawdę cudem udało mi się nie rzucić na chłopaka i dopiero jak dotarliśmy do domku zauważyłem, że cały czas mieliśmy złączone dłonie.
CZYTASZ
Princess ~ AonungxNeteyam
FanfictionKiedy zostajesz zmuszony opuścić rodzinny dom i przenieść się w zupełnie obce miejsce, do na'vi których nie znasz. Ale może to właśnie tam poznasz swojego rycerza na białym koniu. Na początku zawsze jest ciężko. Ale czy to właśnie nie początek jest...