Kiedy udało nam się przedostać do naszego miejsca usiedliśmy przed jeziorkiem. Aonung złapał mnie za rękę i pocałował jej wierzch.
- Tęskniłem za tobą tak bardzo - powiedział i ponownie złożył pocałunek na mojej dłoni. - Bardzo, bardzo, bardzo... - szeptał co słowo ponawiając czynność.
- Ja za tobą też - uśmiechnąłem się w jego kierunku co odwzajemnił. Przysunąłem się do niego i położyłem głowę na jego ramieniu. Przez myśl, przeszło mi pytanie, które zadała mi wcześniej Kiri. Miałem wielką ochotę zapytać o to Aonunga, ale bałem się jego reakcji. Cóż obaj byliśmy jeszcze młodzi i mieliśmy sporo czasu na decyzję, ale odkąd zacząłem zajmować się Kira'lu poczułem z nim niesamowitą więź.
- Coś cię trapi? - usłyszałem i wyrwałem się z zamyślenia. Spojrzałem na Aonunga i lekko się uśmiechnąłem.
- Nie - odpowiedziałem. - Po prostu, myślałem o nas.
- I co wymyśliłeś? - zapytał opierając głowę na dłoni i spojrzał na mnie.
- Że bardzo cie kocham - powiedziałem, a on się zaśmiał.
- Ja ciebie też - przygryzał wargę i się przysunął.
- Ach tak? Jak bardzo? - zapytałem kładąc dłoni na jego ramieniu.
- Bardzo - złożył pocałunek na mojej szyji. - Mogę ci pokazać - wyszeptał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz.
- Tak? - zapytałem z lekkim uśmieszkiem. - W jaki sposób?
- Mam pewien pomysł - powiedział i nachylił się nade mną mocno całując. Powoli położyłem się na ziemi a chłopak zawisł nade mną.
Zszedł pocałunkami na moją szyję. Zajęczałem cicho. Cóż nie byłem zbyt dyspozycyjny przez ten czas i nie możecie mnie winić ale tęskniłem za tym.
Poczułem jak jego dłoń schodzi coraz niżej w stronę mojego krocza. Wplątałem mu dłoń we włosy i pociągnąłem na co zamruczał.
Jego palce szybko uporały się z moją przepaską i od razu chwycił za mojego kutasa. Nie marnując czasu moje ręce szybko znalazły drogę do jego odzienia i praktycznie je zerwały. Cóż byłem napalony. Bardzo.
Nasze usta znowu się połączyły, a ja przekręciłem nas w taki sposób, że teraz siedziałem na jego udach. Przejechałem palcem po jego ustach i znaczyłem nim drogę przez jego szyję, klatkę piersiową, aż do jego członka.
- Hmmm... Wydawało mi się, że był większy - uśmiechnąłem się wrednie i przesunąłem dłonią po całej jego długości.
- Słucham?! - warknął Aonung. Ups! Czyżbym uderzył w jego uczuły punkt. Zaśmiałem się lekko dalej dłonią pracując na jego kustasie.
- Nic, nic po prostu myślę na głos - powiedziałem i schyliłem się do pocałunku. Chłopak warknął i przewrócił nas tak ze zwisał nade mną.
- Ciekawe czy będzie dalej tak myślał jak znajdzie się w tobie - warknął mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz.
- Przekojanmy się - powiedziałem i przyciągnąłem go do siebie jeszcze mocniej. Aonung przyłożył mi palce do ust, które pośliniłem. Następnie bez żadnych wstępów wsunął we mnie jednego. Mimo wszystko był ostrożny za co byłem mu wdzięczny. Po chwili dołożył drugi, a ja już jęczałem jak pospolita dziwka.
Dodał trzeciego i zaczął pieprzyć mnie samymi palcami. Trafił w moją prostatę, a ja byłem pewny że usłyszała mnie cała wioska. Chłopa połączył nasze Tsaheylu, a ja myślałem, że zaraz zwariuje.
- J-już proszę - westchnąłem.
- Teraz nie narzekasz? - zapytał, ale wyjął ze mnie palce i przystawił swojego penisa.
CZYTASZ
Princess ~ AonungxNeteyam
FanfictionKiedy zostajesz zmuszony opuścić rodzinny dom i przenieść się w zupełnie obce miejsce, do na'vi których nie znasz. Ale może to właśnie tam poznasz swojego rycerza na białym koniu. Na początku zawsze jest ciężko. Ale czy to właśnie nie początek jest...