Obudziłem się czując czyjeś ciało przyciśnięte do mojego. Pierwszym odruchem było odepchnięcie intruza, ale szybko przypomniałem sobie co się wczoraj stało. Przez moje poruszenie Aonung zacisnął rękę, którą miał owinięta wokół mojej tali jeszcze bardziej, przez byłem praktycznie że ściśnięty z chłopakiem.
Zaśmiałem się cicho pod nosem i położyłem rękę na tej Aonunga zaczynając lekko ją gładzić kciukiem.
Byłem szczęśliwy.
Po prawie 10 minutach Aonung zaczął się wybudzać. Przetarł dłonią twarz, ale ta szybko wróciła na swoje miejsce złączając jego palce z moimi.
- Dzień dobry - wychrypiał, a mnie przeszły ciarki.
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się i odwróciłem głowę w jego stronę. - Jak się czujesz? - zapytałem.
- Dobrze, ale mogło by być jeszcze lepiej gdybym dostał buziaka na dzień dobry - powiedział z tym swoim cwaniackim uśmiechem.
- To dobrze, że dobrze - powiedziałem i szybko się podniosłem strącając jego rękę. Aonung głośno jęknął i przewrócił się na brzuch.
- No weź! - westchnął, a się głośno zaśmiałem. - Jesteś okropny - powiedział w poduszkę, a ja spowrotem przysiadłem na końcu łóżka.
- Wstawaj! Przed tobą piękny dzień, nie możesz go tak marnować! - zawołałem zaczynając go ciągnąć i popychać.
Aonung wydał tylko zirytowane warknięcie i złapał mnie zwinnie za nadgarstek przyciągnąć do siebie, kiedy zacząłem się szarpać obrócił się i szybko mnie unieruchomił.
- I co teraz? - zapytał z ustami przy mojej szyi. - Dalej będziesz tak cwaniakował? - zapytał zaczynając składać pocałunki na mojej szyi. Jęknąłem cicho i zacząłem się niespokojnie poruszać.
Zapomniałem jakie to było przyjemne, a chłopak doskonale wiedział jak to na mnie działa. Odwróciłem głowę złączając nasze usta razem. Całowaliśmy się wolno. Nie był to namiętny pocałunek z językiem tylko raczej słodkie, lekkie zetknięcie naszych warg.
- Co się tak szczerzysz? - zapytałem po tym jak się od siebie oddaliliśmy. Chłopak mocniej objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze bardziej przytulając. Ułożył głowę na moim ramieniu nie przestając sie uśmiechać.
- Cieszę się - wzruszył ramionami. - Cieszę się, że znowu jesteś blisko, że nie muszę patrzeć na ciebie z daleka, że mogę cię pocałować, przytulić po prostu dotknąć - powiedział, a ja się nieznacznie spiąłem. - Tęskniłem za tobą, mimo że byłeś obok czułem się jakbyś był miliony mil stąd - mój dobry humor uleciał od razu po słowach chłopaka. Kolejne małe igiełki wbijające się w moje serce. Osoba, którą prawdziwie kochałem cierpiała przeze mnie. Świadomie skazałem go na to cierpienie próbując sobie wmówić, że wszystko jest w porzadku i mu przejdzie.
- Muszę już iść - powiedziałem wyrywając się z jego objęć. Wstałam szybko z łóżka nawet na niego nie patrząc.
- Hej, przepraszam - powiedział też wstając. Za co on mnie przeprasza? Za to ze w końcu jest szczęśliwy? Popatrzyłem na niego, próbując powstrzymać łzy. Dlaczego on taki musi być?! Wszystko bierze na siebie mimo, że jest w pełni świadomy że nigdy to nie była jego wina. Jak wcześniej tak i teraz.
![](https://img.wattpad.com/cover/336824153-288-k707121.jpg)
CZYTASZ
Princess ~ AonungxNeteyam
ФанфикKiedy zostajesz zmuszony opuścić rodzinny dom i przenieść się w zupełnie obce miejsce, do na'vi których nie znasz. Ale może to właśnie tam poznasz swojego rycerza na białym koniu. Na początku zawsze jest ciężko. Ale czy to właśnie nie początek jest...