- Hej Tsireya - zawołałem dziewczynę i podbiegłem do niej.
- Co tam Net? - zatrzymała się i spojrzała na mnie. Sytuacja z Baniri v2 nie dawała mi spokoju. Szukałem wodnej Na'vi od ranna by dowiedzieć się czegoś w tej sprawie.
- Mam pytanie do ciebie.
- No słucham.
- Chodzi o Aonunga - powiedziałem szybko, a dziwczyna tylko westchnęła i przekręciła głowę.
- Co tym razem zrobił? - zapytała.
- Nie! Nie w tym rzecz tylko słyszałem kiedyś, że chodził z kimś... - zaciąłem się. Nie wiedziałem jak to ubrać w słowa. Po za tym, zdaniem dziewczyny dlaczego miałoby mnie to interesować. Po co ja w ogóle zacząłem o to pytać!
- W sensie z Baniri? - dopytała. Szybko pokręciłem głowa. Masz szanse to przerwać Net. Ale z drugiej strony moja ciekawość wygrywała w tej sytuacji.
- Przed nią, kiedyś dawniej... Chyba - ostatnie słowo wyszeptałem. No debil kurwa.
- Uh... Wiem, że z kimś chodził, ale nie wiem z kim - powiedziała chwile się zastanawiając. - Ale zawsze możesz go zapytać, nie?
- Mam wrażenie, że mógłby mi nie powiedzieć.
- Skoro ci nie powie to znaczy, że nie chce żebyś wiedział - powiedziała. - Jak byliśmy młodsi mieliśmy naprawdę dobry kontakt, ale z czasem się popsuł. Wiesz nie wtrącaliśmy się w swoje życie. I przez to niestety nie mogę ci pomoc.
- Okej. Ale i tak dzięki - powiedziałam i pomachalem jej na odchodne.
Fakt, mogłem zapytać Aonunga w prost, a nie szukać drogi na skróty, ale nie wiem czy będzie chętny do dzielenia się jakimiś swoimi wspomnieniami z przeszłości. Skoro nawet Tsireya nie wie, to wątpię, że powiedziałby komuś takiemu jak ja. W końcu my tylko okazjonalnie się całujemy i czasem zachowujemy jak para.
To wcale nic nie znaczy.
***
Stałem już dość długo przed domkiem chłopaka z nadzieją, że odpowiedź sama do mnie przyfrunie i nie będę musiał przeprowadzać tej konwersacji.
Net! Nie bądź pizda! Idź tam i po prostu zapytaj, nie może być aż tak źle.
Wziąłem dwa szybkie wdechy i wszedłem powoli do środka, lekko pukając w framugę wejścia. Zauważyłem mały ruch w kącie pokoju i był to Aonung, który podnosił się na łóżku do siadu.
- Net? - zapytał, a na jego usta od razu wypłynął cwaniacki uśmiech. - Ja też się za tobą bardzo stęskniłem - zaśmiał się i znalazł się przy mnie w paru krokach. Przyciągał mnie i złożył na moich ustach słodki pocałunek. Może było to zwykłe cmoknięcie, ale mimo to moje policzki i tak lekko poczerwieniały.
- Nie przyszedłem tutaj, żeby się z toba migdalić - powiedziałem odsuwając się od chłopaka, który już zaczął się schylać.
- Nie? - wydał wargi. - Nie powiem, liczyłem na szybie co nie co jak cię zobaczyłem - powiedział, a ja tylko wywróciłem oczyma i zrobiłem pare kroków wymijająco chłopaka i siadając na jego łóżku. Aonung tylko wydał z siebie westchnięcie z lekką nutka irytacji i odwrócił się w moja stronę. - Dobrze, w takim razie po co przyszedłeś?
- Um, chciałem o coś zapytać - powiedziałem speszony jego zachowaniem. Czy mu naprawdę zależy tylko na tym, żeby mnie zaliczyć? Jak tak to wspoczuje, myślę, że taka abstynencja dobrze mu zrobi.
- No słucham? - powiedział, a ja dalej tylko na niego patrzyłem. Czułem się trochę niechciany w tym momencie. Jak jakiś kłopot. - Net ja nie mam całego dnia. Jak chciałeś się tylko pogapić to nie będę marnował czasu - założył ręce na piersi i odwrócił się z zamiarem wyjścia.
CZYTASZ
Princess ~ AonungxNeteyam
FanfikceKiedy zostajesz zmuszony opuścić rodzinny dom i przenieść się w zupełnie obce miejsce, do na'vi których nie znasz. Ale może to właśnie tam poznasz swojego rycerza na białym koniu. Na początku zawsze jest ciężko. Ale czy to właśnie nie początek jest...