Piosenka

53 5 2
                                    

Pov Clarke

Rano Lexa znowu wyszła bez słowa. Nie rozumiem tej kobiety. Chyba muszę wymyśleć jej karę za to, że mnie nie słucha.

Krzątałam się po pokojach nie wiedząc co mogę dziś robić. Wkońcu usłyszałam piosenkę.

"Umbrella".

Podeszłam do radia. Zaczęłam tańczyć do piosenki.

- Clarke. Jesteś tam? - Pytał ten sam głos co ostatnio

- Jestem. Hej. - Odpowiedziałam

- Rozmawiałaś już?

- Tak. Dzisiaj moja koleżanka pójdzie na wybrzeża Yellow Street. Nie musicie się jej bać. - Zapewniałam

- Dziękujemy. Jest coś co moglibyśmy dla Ciebie zrobić? - Zapytała

- Puśćcie mi kilka piosenek. Nie mam co robić, a... Nudzę się. - Odpowiedziałam

- Nie ma problemu.

Zaraz w radiu usłyszałam kolejną piosenkę.

Tańczyłam i sprzątałam do melodii.

Nagle usłyszałam pukanie.

Wystraszyłam się. Wyłączyłam radio i nasłuchiwałam. Kolejne pukanie.

- Wiem, że tam jesteś maleńka. - Powiedział stanowczy, męski głos.

Głos był gruby, więc się wystraszyłam.

Kurde.

Co teraz?!

Szybko schowałam się w łazience. Weszłam do szafy.

Usłyszałam huk.

Siedziałam cicho. Bałam się.

- Cip cip malutka. - Mówił. Słyszałam go w pokoju obok.

Jedno było pewne.

Wszedł do domu.

Nagle drzwi od łazienki się otworzyły.

- Wiem, że tu jesteś. - Powiedział

Ręce drżały mi ze strachu, a łzy spływały po policzkach

- Wyjdź. Chcę tylko pogadać. - Zaśmiał się.

Była 12. Lexa wróci dopiero wieczorem. Kurwa.

- Nie? A chciałem być miły. - Odparł na ciszę.

Drzwi od szafy się otworzyły. Gdy go zobaczyłam chciałam uciec, ale mnie złapał. Zaczęłam krzyczeć.

- Zamknij pysk! - Krzyknął rzucając mną o ziemię. Szybko zaciągnął mnie do salonu.

Krew ciekła z mojego nosa.

Szybko przewrócił mnie na plecy

- Ale z Ciebie ładna suczka. - Uśmiechał się. Wyciągnął nóż. Wstrzymałam oddech.

- Czego chcesz..? - Zapytałam

- Już dawno nie widziałem kobiety... Jeżeli mnie zadowolisz, przeżyjesz. Jeśli nie... - Powiedział przystawiając nóż do mojej szyji

- Pierdol się! - Krzyknęłam.

Zostałam spoliczkowana.

- Możesz mówić tylko gdy Ci pozwolę. A teraz czas na rozkosz maleńka. Bądź grzeczną dziewczynką... Trzeba było nie słuchać tak głośno piosenek... - Powiedział zjeżdżając nożem do moich piersi.

Wziął nóż w zęby. Wyciągnął taśmę, która leżała na stole. Związał mi ze sobą nadgarstki.

Przytrzymał swoją ogromną ręką moje obydwie, a drugą wziął nóż i rozciął mi koszulkę

- Nie! - Krzyknęłam. Koleś uderzył mnie ponownie. Nie miałam siły.

Rozciął mój stanik i zaczął całować piersi. Następnie ssał moje sutki.

Chciało mi się wymiotować. Moje policzki były mokre od łez.

Mężczyzna zjechał językiem do paska od spodni i zaczął lizać moje podbrzusze.

Rozpiął spodnie.

Nagle jego głowa spoczęła z na moim brzuchu z językiem na mojej gumie od dresów. Jego krew prysła na moją twarz.

Mimowolnie krzyknęłam.

- Hej. W porządku. Już jestem. - Mówiła Lexa. Zrzuciła ze mnie ciało zboka i mnie przytuliła.

Jeszcze nigdy tak się nie bałam...

The last one /ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz