Lexa jechała powoli koniem przez miasto. Niektórzy powiedzieli by, że to głupi pomysł. Ale ona musiała dostać się do dziewczyny i Psa.
Miasto było zniszczone. Mech obrastał budynki. Nie było jednak widać, ani jednego zombie.
Kobieta jechała tak w ciszy, dopóki nie usłyszała hałasu w jednym ze sklepów. Nie zamierzała tam wchodzić. Ominęła budynek i ruszyła dalej. Gdy zbliżała się noc, zabiła deskami okna, oraz przywiązała konia w środku budynku. Był to malutki sklepik.
Zajadała się fasolą przy ognisku gdy usłyszała hałas z zaplecza. Poszła to sprawdzić. Sięgnęła po nóż i przyszykowała. Otworzyła szybko drzwi i zobaczyła kobietę.
- Nie ruszaj się. - Rzekła ostro, kobieta wyrzuciła jej z ręki nóż, a potem rzuciła się na nią. Obydwie wylądowały na jednej z półek, okładając się pięściami i kopiąc nogami.
W tym zamieszaniu można było jedynie zobaczyć burze kruczo czarnych i ciemno brązowych włosów.
Do okien zaczął dobijać się szwendacz. Jedna z desek była za słabo wbita przez co zombie skutecznie waląc martwymi dłońmi, wybiło szybę i weszło do środka.
- Padnij. - Powiedziała obca kobieta odrywając się od Lexy. Sięgnęła po broń i strzeliła zombie w głowę.
Lexa obruciła się i zobaczyła zombie już całkiem martwego na ziemii
- Dzięki. - Odpowiedziała
- Czekaj... Z tobą nie była wcześniej blondynka i niemowlę? - Zapytała zdziwiona posiadaczka zielonych tęczówek i czarnych włosów
- Zaatakowało nas stado. Gdzie twoja towarzyszka? - Zapytała Lexa wstając, a druga zrobiła to samo
- Nas też zaatakowali. Siedzieliśmy w jednym z domów. Uciekła. - Powiedziała kobieta - Lauren. - Wyciągnęła rękę do Lexy
Lexa niepewnie uścisnęła dłoń kobiety.
- Lexa. Dzięki. - Odparła szatynka. Obydwie zabiły okna deskami i przyszykowały się do nocy.
CZYTASZ
The last one /Clexa
Ciencia FicciónPięć miesięcy po rozpoczęciu apokalipsy zombie Lexa musi podjąć trudne kroki związane z porodem jej kochanki, oraz brakiem jedzenia w schronie. Co zrobi gdy na powierzchni pojawią się nowi ludzie? Czy ochroni rodzinę?