Pov Clarke
Siedząc przy bramie i czekając na informacje o Lexie i Dixonie, czy żyją czy nie, do głowy napływa sporo myśli. Nikt nie wrócił. Ani bliźniacy, ani wojskowy, ani Bellamy, nikt. Zastanawiamy się czy nie wpadli w stado, może leżą gdzieś wśród ciał albo chodzą i polują na nieszczęsnych ludzi, próbujących jakoś przetrwać. Co jakiś czas Camila, która pilnowała bramy, pytała czy czegoś nie potrzebuje lub próbowała mnie zagadać
- Clarke! Chodź zobacz! - Zawołała Lauren, a ja od razu wbiegłam na wieże, na której kobieta stała, zostawiając Camilę na dole.
- Idą??? - Dała mi lornetkę i wskazała na kogoś idącego do bramy. Zaraz wybiegli inni strażnicy z bronią.
Wryło mnie. Razem z Lauren zbiegłam na dół i zobaczyliśmy bliźniaczkę zamienioną zombie. Strażnicy się nią zajęli, udało mi się dojrzeć pełno ugryzień, ale też poderżnięte gardło.
- Clarke. - Zawołała Indra podchodząc do mnie - Zrobisz sekcje, zwłok, chcemy wiedzieć od czego zginęła. Nikt nie wychodzi, dopóki się nie dowiemy.
- Ale Lexa i Daryl tam zostali. - Powiedziałam zmartwiona - Nie możemy ich zostawić.
- Clarke...
- Clarke! - Wykrzyczała znajoma mi osoba. Obruciłam się w stronę bramy i zobaczyłam w oddali dwie osoby. Poznałam je. To był Daryl z bandażem na obojczyku, a obok Lexa. Bez długiego myślenia, zaczęłam biec w jej stronę słysząc głosy za sobą. Szatynka upuściła broń i też zaczęła biec w moją stronę z całych sił. Wbiegłam w jej ramiona obalając nas oboje. Od razu wpiłam się w jej usta zachłannie i z tęsknotą.
- Dobra bo ją udusisz. - Zaśmiał się Daryl, zaraz się do niego przytuliłam
- Uważaj Clarkie. - Powiedziała zmartwiona Lexa kiedy za bardzo ścisnęłam Daryla - Postrzelili go, kula przeszła na wylot.
- Widzieliśmy siostrę tego chłopaka, a Bellamy? - Zapytałam, Daryl zaprzeczył. Nie wiedzieli co się stało z resztą.
Zabrałam ciało kobiety, Lexę, oraz Daryla do przychodni. Jackson szył ranę Dixona, a Lexa czekała, aż lekarz zajmie się jej okiem. Coś jej wpadło, więc Jackson ma się tym zająć. Ja na stole szykowałam narzędzia, aby zrobić sekcje zwłok. Nie mogłam oderwać wzroku od kobiety
- Clarke, zamkniesz przychodnie? Muszę dziś wcześniej wyjść. - Wyjaśnił, a ja westchnęłam.
Byłam zmęczona, a musiałam poukładać leki, sprawdzić ciało, zdać raport Indrze, posprzątać i zamknąć przychodnie, a chciałam jeszcze pogadać z Lexą.
Było już bardzo ciemno, nie jestem pewna na sto procent, ale wydaje mi się, że zainfekowana została przed śmiercią, jednak zmarła na skutek poderżniętego gardła.
Zgłosiłam wszystko Indrze, poukładałam leki i posprzątałam. Wychodząc z przychodni niecierpliwie czekałam, aż położę się do łóżka, na obojczyku mojej kobiety, będę mogła nacieszyć się jej towarzystwem. I tak zrobiłam.
Wchodząc do mieszkania, rozejrzałam się po domu. Chciałam wziąść prysznic, ale ktoś był, słyszałam wodę puszczaną z prysznica. Zaraz koniec. Usiadłam na blacie i czekałam, nagle z toalety wyszła Lauren
- Clarke? Już wróciłaś? - Zapytała wycierając włosy ręcznikiem. Wyszła w jedynie sportowym staniku i krótkich spodenkach, ale Lauren lubi tak spać, więc nie będę się czepiać.
- Tak... Jest jeszcze woda? - Zapytałam schodząc
- Tak, Lexa chyba już zasnęła, wzięła twoją piżamę bo nie miała w czym spać, pożyczyć Ci coś? - Zapytała
CZYTASZ
The last one /Clexa
Ciencia FicciónPięć miesięcy po rozpoczęciu apokalipsy zombie Lexa musi podjąć trudne kroki związane z porodem jej kochanki, oraz brakiem jedzenia w schronie. Co zrobi gdy na powierzchni pojawią się nowi ludzie? Czy ochroni rodzinę?