Willowi zdjęli gips

417 9 0
                                    

Will pov:
Wstałem o 7:30. Ogarnołem się i zszedłem na dół, zrobiłem sobie śniadanie. Gdy już zjadłem w kuchni pojawił się tata z wujkiem Monty'm. Pogadałem z nimi i poszedłem do siebie do pokoju. O 8:30 poszedłem zobaczyć do Vinca, nie spał już.
- Jak się czujesz?- zapytałem
- Nadal źle.- powiedział zachrypnięty.
- chcesz coś do jedzenia?
- Nie jestem głodny.
- Dobra. Jak tu jestem to dam ci odrazu leki.
- mhm.- dałem Vincentowi leki i pogadaliśmy chwilę. Potem poszedłem do Montiego.
- Wuja?- powiedziałem do niego
- Tak Will?
- Zawieziesz mnie dzisiaj na kontrolę do szpitala?
- jasne,  na którą?
- na 13.
- Dobra to pojedziemy tak o 11:40
- Okej. Dzięki.
- nie ma za co.
Poszedłem do siebie i tam się przebrałem. Po przeglądałem meile i Instagrama. O 11:30 zabrałem dokumenty i zszedłem na dół. O 11:40 na dole stawił się Monty. Poszliśmy do garażu i do samochodu. Po drodze do szpitala śpiewaliśmy jakieś piosenki i staliśmy w korku. Chwilę przed 13 zaparkowaliśmy przed szpitalem.  Weszliśmy do środka i prawie od razu lekarz mnie przyjął. Razem z nim poszedłem na salę a Monty w tym czasie czekał na mnie w samochodzie. Podczas kontroli okazało się że mogą mi już zdjąć gips więc tak też się stało i założyli mi ortezę. Po 30 minutach poszedłem do samochodu. Wsiadłem i mogliśmy jechać spowrotem.
- i jak? - zapytał Monty
- Dobrze, zdjęli mi gips.
- To dobrze.
Pojechaliśmy do domu, po lekko ponad godzinę byliśmy na podjeździe. Poszliśmy do środka i rozsiedliśmy się w salonie gdzie byli bliźniacy którzy grali na PlayStation. Chłopacy grali w Fifę. Zostałem z nimi a Monty gdzieś poszedł.
O 15:30 mieliśmy mieć obiad. Chwilę przed 15:30 poszedłem do Vinca, wszedłem do jego pokoju.
- Będziesz jadł obiad?- zapytałem
- Mogę zjeść ale nie chce dużo.
- Dobra to zaraz ktoś ci przyniesie.
- Dzięki.
Poszedłem do jadalni, gdzie po chwili wszyscy byli oprócz Vinca.
- Vincent będzie jadł?- zapytał Tata
- Tak, mówił że zje ale nie chce dużo.
- Okej, to zaraz Shane mu zaniesiesz.
- Czemu akurat Ja?- powiedział Shane
- Bo ja tak mówie.- powiedział Tata
- Jezu no dobra zaniosę mu.- odezwał się Shane
Tata nałożył Vincentowi obiad i Shane mu zaniósł. Wspólnie zjedliśmy obiad i pogadaliśmy, posmialiśmy się. Po obiedzie Dylan z Tonym poszli grać w Fifę, ja poszedłem do siebie i położyłem się na łóżku. Leżałem tak z 30 minut, potem sięgnąłem gitare i zacząłem sobie grać. Po 30 minutach mi się znudziło i nie miałem co robić. Stwierdziłem że pójde zobaczyć co robi Hailie.  Wstałem z łóżka i udałem się do pokoju Hailie, okazało się że też się nudziła.
- Malutka chcesz coś ze mną pooglądać?- zapytałem
- Jasne. Tu czy u ciebie?
- U mnie.
Poszliśmy do mojego pokoju i włączyliśmy Vaiane. Obajżelismy całą i zeszliśmy na kolację. Po drodze na dół, wszedłem do Vincenta.
- Chcesz kolację?- zapytałem
- Nie jestem głodny.
- Nadal cię boli?
- klatka już nie ale głowa tak.
- to chociaż coś.  Zmieże ci temperaturę.
- Okej.- wziąłem termometr i zmierzyłem Vincentowi temperaturę. Termometr wskazywał 39.5°. dałem mu leki na zbicie gorączki i poszedłem na kolację. Po kolacji znowu poszedłem do Vincenta dać mu resztę leków. Potem poszedłem do siebie, wyłapałem się i przyszykowałem do spania. Potem położyłem się w łóżku i przeglądałem Insta i Tik-Toka. Po 2 godzinach odłożyłem telefon i zasnąłem.

Rodzina Monet IG oraz Ich ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz