Lot do Willa

234 11 4
                                    

Pov Hailie:
Wczesnym rankiem miałam lot. Ogarnięta wyszłam przed apartament z Walizkami i Daktylem w transporterze. Znaczy Walizki prowadził Danilo żeby mi ułatwić. Ja niosłam daktyla i swoją torebkę. Pod Apartamentem stał van zorganizowany przez Vincenta. Mój samochód został już wczoraj zabrany przez ludzi Vincenta, mieli go przetestować do Pensylwanii. Danilo zapakował bagaże do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Szofer zawiózł nas na prywatne potnisko. Tam czekał na nas samolot. Wsiedliśmy do samolotu, a obsługa zabrała nasze bagaże na pokład. Usiadłam na pierwszym lepszym miejscu tak samo jak Danilo. Samolot wystartował, gdy byliśmy na odpowiedniej wysokości, odpiełam pasy i usiadłam skę wygodniej na kanapie. Napisałam na grupie z chłopakami że jestem już w samolocie i że lece. Wysłałam im również swoje zdjęcie. Pisałam z Adrienem, który właśnie załatwiał sobie lot na jutro do siostry. Około 6 przypomniało mi się że mam zadzwonić do Mayi. Rozmawiałyśmy przez prawie 2 godziny. Później poszłam spać, obudziłam się o jakiejś 9:30, jak wstałam to stewardessa zaoferowała mi coś do jedzenia, z miłą chęcią się zgodziłam. Podała mi śniadanie. Po tym jak zjadłam postanowiłam zobaczyć co za gdy kupił mi Shane. Wzięłam pada do ręki i przejrzałam gry. Wybrałam jedna i pograłam przez godzinę. Była to gra " Dziedzictwo Hogwartu" czy jakoś tak. Przejżałam resztę gier było ich mnustwo. Była FIFA, Strzelanki, Jakieś Spidermany, Horizon, GTA, Wiedźmin, Avatar i wiele wiele wiecej. Róznorodnych gier. Stwierdziłam że zagram w GTA. Grałam przez kolejne półtora godziny. Gdy skończyłam grać postanowiłam coś przekąsić. Poprosiłam o owoce. Stewardessa podała mi owoce i znikneła gdzieś na pokładzie. Zajadając owoce rozmawiałam z Adrienem na kamercę. Po jeszcze jednej godzinę lotu zaczęło mi się nudzić. Złapałam na pierwszą lepszą książkę, zachęcił mnie jej opis więc zaczęłam ją czytać. Do lądowania miałam jeszcze jakieś 3 godziny wciągnełam się w tą książkę i czytałam przez 2 godziny. Gdy stewardessa poinformowała mnie że do lądowania została godzina, zadzwoniłam do Willa. Zaczął się zbierać żeby po mnie jechać. Ja wstałam i poszłam do łazienki się odświeżyć. W 30 minut wróciłam na kanapę. Zostałam poinformowana że mam zapiąc pas bo mogą być turbulęce.  Zapiełam się i po wylądowaniu napisałsm na grupie i do Adriena że bezpiecznie wylądowałam i jestem cała.  Wysiadłam z samolotu. Obsługa wyjmowała bagaże, i pakowała je do samochodu Willa. Podeszłam z stonę ulubionego brata. Przytuliłam go i ucałowałam w polik. Wsiedliśmy do samochodu i po chwili odjechaliśmy z lotniska. Droga do domu Willa minęła mi bardzo przyjemnie, rozmawiałam z bratem, i trochę pisałam z Adrienem, ale musiałam się pilnować żeby Will nie zobaczył że uśmiecham się do telefonu. W końcu dojechaliśmy do Willi mojego ulubionego brata. Powitał nas Harisson. Bardzo polubiłam tego mężczyznę, był miły i sympatyczny. Weszliśmy do środka i odłożyłam Daktyla na podłogę i wypuściłam go z transportera. Poszłam do pokoju, odłożyłam swoje bagaże i razem z Willem zeszłam na dół. Harisson właśnie nakładał nam obiad.
Zajełam krzesło, obok mnie usiadł Will. Zabraliśmy się za jedzenie obiadu. Po posiłku postanowiliśmy uciąć sobie drzemkę. Znaczy ja i Harisson jak się okazało też. Will kręcił się po tarasie i pozmawiał z kimś przez telefon. Po drzemce Will namówił mnie na basen, w sumie to zaoferował basen bo namawiać to mnie nie było trzeba. Przebrałam się w strój kąpielowy i wskoczyłam do basenu. Rozłożyłam się na materacu ale długo nie poleżałam bo Will postanowił mnie wrzucić do wody.

-Will!!!

- No co malutka, trzeba było cię ochłodzić- zaśmiał się

- Ja się opalam teraz. Nie wrzucaj mnie. Proszę

- Dobrze Malutka.

Spędziłam z Willem i Harissonem super popołudnie i wieczór. O 22 postanowiłam iść już dość bo padałam na twarz. Pożegnałam się z chłopakami i poszłam do pokoju. Wykąpałam się i ubrana w piżamie robiłam wieczorną pielęgnację. Wziełam słuchawki i zadzwoniłam do Adriena. Gdy byłam w łazience to z nim rozmawiałam, później chwilę jak leżałam już w łóżku. Po 30-40 minutach rozmowy pożegnałam się z Adrienem, życzyłam mu dobrej nocyz również się pożegnał i życzył mi dobrej nocy i się rozłączył. Podłączyłam telefon i odłożyłam go na szafkę nocną. Zgasiłam lampkę nocną i ułożyłam się wygodnie w łóżku. Po chwili zasnęłam

Rodzina Monet IG oraz Ich ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz