Lekarz

515 18 1
                                    

Dylan pov:
Gdy jadłem śniadanie podszedł do mnie Will. ( Śniadanie jadłem sam bo wstałem najpóźniej)
- Dylan masz dzisiaj czas?- zapytał Will
- No mam a co?- odpowiedziałem
- pojedziesz dzisiaj z Vincentem do lekarza i przy okazji sprawdzić czy z tym nadgarstkiem jest już dobrze?
- No mogę pojechać. A o której?
- na 15 jest umówiony do lekarza. Jeszcze do Tonego pójde żeby z tobą pojechał.
- Dobra. A powiedziałeś Vincentowi?
- Jeszcze nie bo jak u niego byłem to spał.
- Dobra to zjem i do niego pójde.
- okej.
Will poszedł do Tonego a ja skończyłem swoje śniadanie. Talerz wstawiłem do zmywarki i poszedłem do Vinca. Wszedłem do jego pokoju.
- Tak Dylan? - zapytał Vincent
- Na 15 jesteś umówiony do lekarza. Will cię umówił.
- Dobra, a kto ze mną jedzie?
- Ja i Tony.
- okej,
- będziemy jechać tak o 13:40
- Dobra to będe wtedy gotowy.
- Okej. Jadłeś śniadanie?
- Tak. Will zrobił mi owsiankę.
- Spoko. A jak się czujesz?
- źle. Nadal mnie głowa boli.
- No cały rozpalony jesteś. Zaraz ci przyniosę leki i termometr.
- Okej.
Poszedłem po leki, termometr i przy okazji zrobiłem herbatę. Zabrałem wszystko i zaniosłem do Vincenta. Zmierzyłem mu temperaturę, miał 39.3°,Dałem mu leki.
- Przykryj się i wypij herbatę. Jak coś to pisz albo wołaj.
- Mhm.
Wyszedłem od niego i poszedłem na taras, był tam tata i Shane.
- o której będą Wujek Monty i Maya?- zapytałem
- O 14 mają lądować- odpowiedział Tata
- Shane ty po nich jedziesz?- zapytałem Go
- tak- odpowiedział.
Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas. I poszedłem się zbierać bo była już 13. Ogarnołem się w 30 minut. I o 13:30 poszedłem do pokoju Tonego.
- Tony idziesz?
- No już ide.
- Okej. Jak coś czekamy na dole.
- Dobra.
Wyszedłem od Tonego i poszedłem do Vincenta.
Wszedłem do jego pokoju i Vincent siedział gotowy na łóżku. Zabrałem potrzebne dokumenty i zeszliśmy na dół. Poczekaliśmy na Tonego i poszliśmy do samochodu. Vincent usiadł z tyłu więc ja z Tonym siedzieliśmy z przodu ja prowadziłem. Jechaliśmy do szpitala godzinę, zaparkowełem pod szpitalem i weszliśmy do środka. Poczekaliśmy z 15 minut i lekarz zawołał Vincenta do gabinetu. Zbadał go i wyszło że ma zapalenie płuc. Potem poszliśmy do innego lekarza żeby sprawdził czy można zdjąć Vincentowi gips. Lekarz zdjął Vincowi gips i założył ortezę. Po 20 minut poszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy spowrotem do domu. Po drodze wjechaliśmy do Max burgers, zamówiliśmy burgery i zjedliśmy. Potem pojechaliśmy spowrotem do domu. O 17:30 byliśmy na podjeździe. Weszliśmy do domu i przywitaliśmy się z Montym i Mayą. Potem Vincent poszedł do siebie i spowrotem położył się w łóżku.
- Dylan chodź na chwilę!- zawołał mnie tata
- No jestem.- powiedziałem jak już stałem obok niego
- Co z Vincem?
- Zapalenie płuc. I zdjęli mu gips i ma ortezę.
- Okej.
- mogę iść?
- tak.
Poszedłem do siebie i leżałem sobie na łóżku i oglądałem tik- toka. Po jakimś czasie przyszedł do mnie Shane.
- Co chcesz? - zapytałem jak Shane wszedł do mojego pokoju.
- Idziesz na motor?
- No moge iść. Tylko tacie powiec.
- Dobra. To za 15 minut na dole.
- okej.
Shane wyszedł z mojego pokoju a ja wstałem z łóżka. Poszedłem do garderoby i wyjąłem kombinezon na motor i wszystkie rzeczy. Zszedłem na dół gdzie już wszyscy byli. (Bliźniacy i Hailie). Poszliśmy do garażu i wzięliśmy motory. pojechaliśmy na łąki. Zobaczyliśmy zachód słońca i wróciliśmy do domu, przebraliśmy się i zjedliśmy kolację. Hailie razem z Mayą urządziły sobie Top model. A ja z resztą( Z Tonym, Shane'em, Willem,Tatą, i Montym)graliśmy i zajmowaliśmy się Flinem. Około 3 rozeszliśmy się po pokojach i poszliśmy spać.

Rodzina Monet IG oraz Ich ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz