Rozdział 19.

182 8 2
                                    

Kolejne tygodnie stały się dla mnie monotonne, bo nie chciano mnie przydzielić do żadnej misji zgodnie z poleceniem Fury'ego. Następnego dnia poszłam do niego z przeprosinami i błaganiami o przywrócenie do pracy, jednak ten odrzucił moją prośbę. Każdy kolejny dzień rozpoczynałam od joggingu, potem spędzałam kilka godzin na salce treningowej, a popołudnie i wieczór szukając informacji związanych z Hydrą. I gdy mój rytm dnia stał się dość oczywisty, Barnes zamienił się w mój cień, sporadycznie zamieniając się tą rolą ze Steve'm. Obaj tak bardzo się mnie uczepili, że już na powitanie wiedzieli, jaki mam humor i jaką powinni obrać strategię. Były dni, kiedy gadałam z nimi wesoło, a gęba wręcz mi się nie zamykała. W inne dni milczałam jak grób i z przybitą miną gapiłam się tępo w podłogę. Wtedy obaj stawali się wręcz niewidzialni. Tych drugich dni było zdecydowanie więcej. Zaskoczyłam ich tylko raz, gdy niestety dały o sobie znać babskie sprawy, a ja cały dzień ryczałam użalając się nad sobą i na nich się wydzierałam czepiając byle głupot. Dopiero pojawienie się Wandy i kilka jej wskazówek pomogło chłopakom mnie znieść. Zostałam posadzona na kanapie, opatulona kocem, podsunięto mi pod nos pudełko lodów, gorącą czekoladę i Steve włączył rzewną komedię, przy której płakałam jeszcze bardziej. Już dawno nie miałam tak ciężkiego PMS i obwiniałam o to swoją bezczynność zawodową.

Kilka tygodni później za oknem naszej siedziby las zaczął przybierać kolory czerwieni i pomarańczy, a niebo pokrywały ciemne chmury, z których co raz częściej padał deszcz. Pogoda jeszcze bardziej wprowadziła mnie w depresyjny stan, gdy wściekła opuściłam biuro Fury'ego trzaskając drzwiami.

- Pierdolcie się wszyscy! – wrzasnęłam z furią wymijając na korytarzu zdezorientowanego Sama, który bez słowa zszedł przerażony z mojej drogi.

Nick po raz kolejny nie przydzielił mi misji, co argumentował opinią Bruce'a, że jeszcze całkowicie nie powróciłam do zdrowia. Moje zachowanie na ostatniej misji już odeszło w niepamięć, dlatego uczepiono się moich kontuzji, które po ostatnim spotkaniu z super żołnierzem dość mocno się odnowiły. Minęło jednak wystarczająco czasu, żebym mogła się wykurować. Byłam pewna, że to Steve i Bucky maczali w tym palce, nadmiernie przejmując się moimi nawracającymi wspomnieniami. Zeszłam schodami ewakuacyjnymi do garażu, praktycznie zbiegając po nich, co zajęło mi dobre 10 minut, bo pieprzone biuro Fury'ego było na jednym z wyższych pięter. W tej chwili nawet to pogłębiało moją irytację i wściekłość. Chwyciłam pierwsze kluczyki, które wisiały w gablocie. Spojrzałam na doczepiony znaczek zauważając, że są one od ścigacza marki Suzuki. Podeszłam do czarnej maszyny i nie myśląc o kasku, odpaliłam ją, opuszczając teren siedziby z zawrotną prędkością. Poczułam ulgę, gdy powietrze z niespodziewaną siłą uderzyło mnie w twarz. Całe szczęście, że w ostatnim czasie nosiłam bluzę, bo bym zamarzła po kilku minutach jazdy. Kierowałam się na południe ignorując wibrujący w mojej kieszeni telefon. Zatrzymałam się po dwóch godzinach w niedużej miejscowości, gdzie toczyło się zwyczajne proste życie. Zsiadłam z motoru. Moja głowa się trochę uspokoiła i gdy emocje we mnie opadły, postanowiłam skorzystać z okazji przebywania w innym mieście, innym miejscu niż siedziba. Rozejrzałam się niespokojnie czując na sobie wzrok, jednak nie dostrzegłam nic niepokojącego. Skierowałam się do budki telefonicznej i po znalezieniu kilku monet, wrzuciłam je do tej starodawnej machiny. Wybrałam numer i licząc sygnały, czekałam aż ktoś odbierze.

- Halo? – rozległ się męski głos z wyraźnym hiszpańskim akcentem.

- Cześć, Pablo – odpowiedziałam rozpoznając go.

- Alinov. Jak tam bycie super bohaterką? – zapytał znudzonym głosem.

- W porządku. Dzwonię do ciebie w sprawie zaginięć, o których informowałeś.

- Ta. Dość podejrzane.

- Nie macie ataków ludzi z nadmierną siłą? - dopytałam.

- Jak na razie nic, ale jeżeli coś usłyszę, to dam ci znać. Zadzwoń do Nadii, ostatnio na forum wspominała o podobnej sytuacji.

Backstage StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz