4. Cesarscy kontra królewscy !

224 8 1
                                    

Kira


Nastał dzień meczu . Co robiłam przez ten czas ? Trenowałam oczywiście i pomagałam zespołowi poszukać nowych zawodników co było nie lada wyzwaniem i  to przed meczem z tymi wielkimi królewskimi . 
Oparłam się o ściankę w domku klubowym .Mark przedstawił nam jeszcze dwóch zawodników . 
Mamy wszystkich . Świetnie . 
- Mark może już chodźcie . Niedługo będą - powiedziała Sylvia wchodząc do domku klubowego . Westchnęłam i poprawiłam strój na sobie . Gram z 10 , mi to pasuje . 
Wyszłam z nimi i czekałam na boisku na nich . 

Nick 

Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej stojąc oparty o drzewo 
- Przypomnij mi po co tu jesteśmy ? - spytałem znudzony - to mecz jakiegoś zespołu , który nawet nie jest opisywany w czasopismach w Tokio 
- Możemy zobaczyć tu coś ciekawego - odparł kapitan 
- Niby co takiego ? 
Spojrzał na mnie i na bus jaki podjechał 
- Chodzą słuchy , że jest tu różana napastniczka , ale też chce zobaczyć w akcji ten drugi zespół , ten co przybył 
- No dobra...ok rozumiem chcesz podpatrzeć tą dziewuchę , ale ...ten drugi powód to ja totalnie nie rozumiem o co ci biega .
- Akademia Królewska  . Podobno mają tą samą siłę co my . 
- To zamiast im rzucić wyzwanie chcesz pooglądać jak kopią piłkę ? Głupi pomysł jak nie wiem co Ben 
- Spokojnie . ...- spojrzał na czerwonowłosą - wiem chyba jak sprawdzić , która to ta sławna różana napastniczka - spojrzał znów na mnie z chytrym uśmiechem 

Kira 

Patrzyłam na ...o ...kurde . Podeszli ...to oni byli królewskimi ?! Widziałam u nich nie mniejszy szok niż u mnie na mój widok . Podbiegłam do Marka 
- Może...ja jednak zrezygnuje z gry ? 
- Dasz radę . A coś się stało ? - spytał 
- No ...ten tego....
- Więc grasz po ich stronie ? - spytał nagle ten dredowaty podchodząc 
- Ja...tak . Gram , a nie sądziłam , że wy jesteście tymi co oni się tak boją - powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej 
- Boją ? - zaśmiał się ten koleś - dobrze wiedzieć . Czyli mecz będzie prostszy niż podejrzewałem . Skoro jesteś po ich stronie to czemu nam pomogłaś ? 
- Bo tak chciałam ? To wyglądało żałośnie . Kilku chłopaków , a dziewczyna musi was ratować z tak  zwanej opresji . Choć jakbym wiedziała , że jesteście przeciwnikami to bym i tak pomogła . Nie jesteśmy wrogami - powiedziałam stanowczo
- Teraz już tak . - rzucił do mnie i spojrzał na Marka - to nowe boisko dla nas . Czy pozwolicie , abyśmy się tu chwile porozgrzewali ? 
- J-jasne . Nie ma sprawy - rzekł Evans i poszedł do naszych . Westchnęłam i odeszłam wraz z nim . Obserwowałam poczynania tej zgrai . 
Nagle piłka została wykopana mocno w naszą stronę. Mark złapał , ale jego ręce . Spojrzałam na tego dredowatego 
- Mark ! Nic ci nie jest ?! - krzyknął Kevin jak dobrze pamiętam 
- To będzie ciekawe spotkanie ! - ucieszył się Mark - jazda odpalać podeszwy . Pokażmy im czego się nauczyliśmy ! - uśmiechnął się szczerząc zęby
- Że co ?! - zdziwiła się drużyna oprócz mnie i Nathana jacy staliśmy bardziej zirytowani jego nadmierną radością co do gry przeciwko takim zawodnikom
- A-ale kapitanie ...ja...ja musze na siusiu ! - krzyknął Jack i pobiegł do szkoły . 
- Tak to będzie ciekawe spotkanie - usłyszałam kolejny głos . Zaraz...ja ich kojarze ...nie ...tylko nie oni . Kapitan i napastnik Akademii Cesarskiej - chcemy wziąć w tym udział 
- No chyba nie - skrzyżował ręce na klatce piersiowej jednooki .
- Kim jesteście ? Nie mamy rezerwowych i to napewno takich jak wy - rzekł ostro dredowaty na co Ben się zaśmiał 
- Akademia Cesarska . Chcemy spróbować sił przeciwko tym miernotom i sprawdzić czy dacie rade nam choć nieco dogodzić swoimi technikami 
Bramkarz zespołu zacisnął zęby i pięści chcąc podejść ,ale inny kumpel go zatrzymał kładąc mu ręke na barku i kręcąc głową , że nie warto 
- Na za dużo sobie pozwalacie . Nie bierzemy do składu przypadkowych ludzi . Spadać z boiska - syknął ten w  goglach 
- I tym napewno was wyprzedzamy . Rozumem - rzekł Nick .
Zacisnęłam zęby na jego zdanie 
- Zróbmy tak . My was rozgromimy , a wy pozwolicie nam zagrać przeciwko tej szkole we dwójkę . Co wy na to ? - zaproponował Ben
- Mecz we dwójkę przeciwko 11 ? Oszaleli - stwierdził Nathan
- Niezupełnie - szepnęłam 
- Jak się inaczej nie odczepicie niech wam będzie - rzekł znudzony goglowiec
- Świetnie - kopnął piłke bardzo mocno , że ich bramkarz dostał w brzuch i odleciał kilka metrów dalej lądując na plecach . Wszyscy stali w szoku . Spojrzałam na Sylvie 
-  Pomóżmy im 
- J-jasne - przytaknęła . Podbiegłyśmy . Królewscy kucali przy przyjacielu 
- Joe powiedz coś ! - krzyknął jednooki , ale ten tylko zaciskał zęby i powieki ,a  ręce miał na brzuchu 
- C-co to był ...z-za strzał ? - wystękał z bólem 
- Zwykły kopniak - odpowiedziałam i spojrzałam na Cesarskich - nie grajcie z nimi . Oni chcą was tylko wyeliminować - powiedziałam twardo 
- Jesteśmy królewskimi , nikt nas nie pokona - rzekł jeden koleś pomagając temu Joemu wstać . Odsunęłam się nieco z Sylvią . 

Ben 

Patrzyłem na nich z wyższością
- To co ? Gramy ? - spytałem niewinnie , a ten kapitan zacisnął zęby 
- Tak - poszedł do nich 
- Oni padną po 5 minutach - rzekł Nick 
- Ja im daje 3 minuty - powiedziałem z wrednym uśmiechem 
- O co zakład , że będzie po mojemu ? - spytał z zadziornym uśmieszkiem 
- O kotkajl bananowy
- Świetnie . Przegrany stawia i to wiesz w , której restauracji 
- Tak - przytaknąłem patrząc na tych królewskich . Szybko się z nimi rozprawimy 

Nelly 

Zmarszczyłam brwi 
- Co jest ? Czemu królewscy ustawiają się na boisku przeciwko dwójce randomów ?! To nie są uczniowie naszej szkoły . Co to ma znaczyć?! 
- Z tego co wiem rzucili wyzwanie Akademii , że chcą zagrać przeciwko nim ,a za wygranę biorą rozegranie meczu przeciwko Raimonowi
- Co takiego ? - spojrzałam na wicedyrektora - to niedorzeczne . Nikt nie jest taki głupi , aby rzucić wyzwanie gry królewskim ! - spojrzałam na boisko - i to , by grać przeciwko nam ? Coś tu jest porządnie nie tak . Dwójka przeciwko genialnym zawodnikom ? Chyba oszaleli . 

Jude

Patrzyłem na tą dwójkę . Już mnie zdenerwowali na starcie . Jak tak mogą sobie z nas kpić ?! I to jeszcze atakować naszego bramkarza . Pożałują . 
- My jesteśmy gotowi - powiedziałem stanowczo 
- My również . Dać wam fory ? 
- Nie pozwalaj sobie na za wiele - syknąłem na niego  - zaczynamy . Chce to mieć z głowy . Do 3 bramek 
- Jasne - odparł jeden . Rozbrzmiał gwizdek i podałem do Davida , a on do mnie gdy wyminęliśmy tego jednego kolesia 
- Co oni myśleli ? Że nas pokonają ? - spytał Samford 
- Właśnie . Jakoś się nie wykazują jak narazie - odparłem -więc nie używamy naszych sił na nich bo to tylko strata czasu - kopnąłem do niego , a on już miał oddać strzał ,ale ktoś mu wślizgiem i to agresywnym odebrał piłkę - David ! - krzyknąłem gdy upadł . Spojrzałem na tego co przed chwilą był na bramce i podał do swojego przyjaciela 
- Zagrajmy do jednej bramki rzekł i stanął w miejscu . Rozłożył ręce na bok . Wokół niego zaczął fruwać czarny smok 
- Co jest ? - szepnąłem i ruszyłem - odbierzcie mu piłkę ! 
On jednak ją wykopał w górę i wyskoczył za nią z przewrotki ją kopiąc w dół i krzycząc 
- Skrzydła smoka ! 
Piłka poleciała wraz ze smokiem w stronę ziemi i się w nią wbiła z nim 
Nastała cisza przerywana przeraźliwym rykiem tego smoka odbijającym się echem dookoła. Ale...gdzie on zniknął ? Ten koleś wylądował i wtedy piłka przebiła się przez ziemie ,a za nią smok robiąc mocną fale powietrza tak ,że nas wszystkich odrzuciło kilkanaście metrów dalej . 
Jęknąłem przez ból 
- A teraz najlepsze - rzekł ten koleś - plazma - przyłożył dłoń do czoła po czym spojrzał na piłkę . Miał źrenice jak gad ! Jedną trzęsącą rękę dał przed siebie zginając palce tak , że piłka polewitowała w góre . Wyskoczył w górę ze swoim kolegą i razem kopnęli krzycząc Plazma . Co...jest...o nie . Joe ! 
Piłka gdy tylko została kopnięta smok pojawił się za nią otwierając pysk i ziejąc nie ogniem , lecz plazmą jaka pchała piłkę w stronę bramki . 
- King odsuń się ! - wrzasnąłem , ale był nauczony ,że zawsze ma bronić bramki i...nie dał rady . Zasłoniłem oczy ręką gdy rozbłysk światła się pojawił po trafieniu w bramke . Opuściłem ręke . 
Nie ...bramka zniszczona , a nasz bramkarz ...leżał kilometr dalej . 

Ben

- Wygrałem - powiedziałem do Nicka
- Miałeś farta . Myślałem , że są bardziej wytrzymali - odparł 

Kira 

Nie ...ruszyłam biegiem z Sylvią . 
- Hej...słyszysz mnie ? - klepałam go po policzkach . Co oni zrobili ?! - no dalej chłopaku nie schodź nam tu - zaczęłam go reanimować . Gdy robiłam mu sztuczne oddychanie lekko otworzył oczy . Sylvia przejęła uciski . W końcu otworzył oczy z wielkim jękiem - no na szczęście . Wystraszyłeś nas wiesz ? 
- Kim...oni są ? - usiadł z trudem 
- Akademia Cesarska . Przedstawili wam się , to bardzo mocny zespół , ale spoko . Zemścimy się za was - powiedziałam . Czemu ? No żal mi ich było . Mógł być ciekawy mecz , a wówczas Akademia Królewska została rozgromiona w ciągu 3 minut ! 
- To co ? - spytał Ben - jednak nie są tacy dobrzy jak to ludzie mówią . Teraz według ustaleń gramy z Raimonem 
Zacisnęłam zęby zła . Po kiego oni tu przyszli ?! Pożałują ! 
- Więc pożałujecie decyzji ! - wrzasnęłam na nich . 
Widziałam wredny uśmiech u Bena . Wstałam . Mam nadzieję , że treningi coś dały .

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz