Jessica ( Kira )
Szłam spokojnie , lecz nieco smutno do szkoły . Zobaczyłam nagle biegnącego Nathana . Huh .
Raz kozie śmierć . Stanęłam nagle na jego drodze . Zatrzymał się w ostatnim momencie .
- Rany musisz uważać . Co ty w ogóle wyprawiasz ...co ? - podałam mu rękę
- Pobiegamy razem ?
Stał osłupiały .
- Em....no..., ale ...
- Świetnie . Wyjaśnie wszystko po drodze - odparłam ze spokojnym uśmiechem i ruszyłam pierwsza tróchtem . Jestem milsza to fakt , ale jeśli ktoś mnie porządnie sprowokuje nie będę miała litości i hamulców z nawet pobiciem !
Po chwili usłyszałam jak on biegnie za mną . Dobra narazie jest dobrze .
W końcu dobiegliśmy do wierzy widokowej
- Przepraszam...,ale czemu to zrobiłaś ? I kim ty w ogóle jesteś ?
- Nathan...to ja . Kira - położyłam ręke na sercu - tylko błagam nikomu nie mów prawdy dobrze ? Obiecaj mi to Nathan
- Kira ?! No tak ten głos....zmieniłaś poprostu kolor włosów i inaczej je masz ....czemu tak się zmieniłaś i czemu mam nikomu nie mówić ?
- Nathan proszę . Musiałam się zmienić . Proszę obiecaj , że nikomu , ale to nikomu nie powiesz , że ja to ja
- No...dobrze obiecuje - rzekł zaskoczony - ale i tak się kapną bo twój głos brzmi tak samo przecież Kira . Jak chcesz ich z tym oszukać ?
- No...będę czasem zmieniała tonacje głosu , aby nie poznali i nie będę też się często odzywać - wzruszyłam ramionami . On skrzyżował ręce na klatce piersiowej
- Czemu tylko ja mam wiedzieć co ?
- Ponieważ.....no....obiecałam ci , że będziemy każdego ranka razem biegać prawda ? - spytałam splatając ręce z tyłuNathan
Patrzyłem nadal na nią jak oczarowany
- No fakt ...- poczułem rumieniec . Ona...ona mi zaufała na tyle , że mi powiedziała prawdę ...plus zrobiła to dla mnie , dla naszego wspólnego biegania . O rany .
- No właśnie. Więc...może chodźmy do Raimona . To trochę jakbym zaczynała od początku znowu pętle prawda ?
Pokiwałem głową .
Poszliśmy razem . Może...może uda mi się z nią zakumplować ? Lub nawet bliżej ? No cóż to pokaże czas .
Doszliśmy po pewnym czasie . Ona wręczyła od razu Markowi jakąś kartkę . Widać jak się zasmucił , a ona mu wyjaśniła , że jest...o rany . Dziwne sobie imię i nazwisko wybrała i dodała ,że jest nową uczennicą co przyjechała z Florydy .
- No...dobrze . Dziękuję , że mi przekazałaś tą informacje . Nathan ...pokażesz jej gdzie jest gabinet dyrektora ?
- Z chęcią Mark
- Super . Ja muszę coś załatwić
Zostałem z nią sam
- To może mnie ''zaprowadzisz '' ? - zrobiła gest palcami . Pokiwałem głową i poszliśmy .
Hm tak napewno uda mi się z nią jakoś lepiej porozumieć .
Szedłem blisko niej tak ,że nasze ręce czasem się zderzały .Axel
Zobaczyłem , że z Nathanem idzie dość ładna dziewczyna . Ale czy...może to jakaś koleżanka Kiry ? Eh jak obie będą w zespole to ja będę miał problem bo wciąż mój wzrok będzie skierowany na nie ! Zaraz...od kiedy ja tak zwracam uwagę na dziewczyny ?!
* Tymczasem w Akademii Królewskiej na boisku ...
Joe
Stałem przed bramką starając się skupić na łapaniu piłek . Pomimo sprzeciwu rodziców wróciłem do szkoły jak i do gry . Nie jest ze mną , aż tak źle jak oni to mówią . Jednak moi koledzy z zespołu nie grali mocno dziś . Po tamtym meczu jakoś nikt nie był gotów do tej samej gry co była przed potyczką . Jude siedział na ławce , a to już dziwne i niepodobne do niego . Jednak co do mnie to wciąż miałem w głowie ten szybki cmok w policzek . Czemu ona to zrobiła ?! Jeszcze lepiej czemu ja o tym myśle ?! Jak fanki dają mi całus to nic . A ona ? Może dlatego , że jakoś się z nią zaprzyjaźniliśmy ? Eh sam już nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Nigdy mi się nie zdarzyło myśleć o dziewczynie nawet nie bliskiej mojemu sercu . Nie znam jej dobrze , nie znam jej w ogóle . Eh czemu mam ją w myślach ? Czy ona też o mnie tak myśli...no właśnie . Z tego zamyślenia wyrwał mnie krzyk
- Joe piłka !
Spojrzałem przed siebie i dostałem w czoło dość mocno prawie się przewracając , ale złapałem równowagę w ostatniej chwili . Pomasowałem uderzone miejsce
- Wszystko gra ? - spytał Alan
- Tak...zamyśliłem się . Gramy dalej .Jude
Patrzyłem na to co się dzieje na boisku ,ale moje myśli były całkowicie gdzie indziej
- Ej Jude widziałeś jak Joe dostał ?
Nie odpowiedziałem na zagadnienie Hermana
- Jude ? Słuchasz mnie w ogóle ? - pstryknął mi palcami przed oczami
- Oh co ? Tak , tak - mruknąłem
- Coś się stało ?
- Nie nic . Jestem poprostu zamyślony - przyznałem ,ale czym to mu nie zdradze . Miałem w głowie Kire . Jej prędkość co do nauki naszego firmowego ruchu , jej gracje na boisko przeciwko Cesarskim , szkoda , że nie mogę jej bliżej poznać .
- Widać właśnie . Raimon podobno ma grać niedługo mecz z magicznymi . Jestem ciekaw czy dadzą im rade . Jak sądzisz ?
- Hm..magiczni tak ? Słyną ze swoich brudnych sztuczek - odparłem spoglądając na piłkę latającą od zawodnika do zawodnika
- Racja . Ale dziwne , że nagle chcą z nimi grać nie sądzisz ? - spytał Waldon , a ja tylko pokiwałem głową w zamyśleniu .
CZYTASZ
Shiny ball
Teen FictionHistoria o tajemniczej nastolatce jaka dołącza do Gimnazjum Raimona . Kim jest ? Czemu chce się odciąć od piłki nożnej ? Co ukrywa ? Pisane powoli. Okładka robiona przez moją bliską przyjaciółkę . Dziękuję Karolinko :)