10. Nowa ja i zamyśleni chłopcy

103 6 0
                                    

Jessica ( Kira )

Szłam spokojnie , lecz nieco smutno do szkoły . Zobaczyłam nagle biegnącego Nathana .  Huh . 
Raz kozie śmierć . Stanęłam nagle na jego drodze . Zatrzymał się w ostatnim momencie .
- Rany musisz uważać . Co ty w ogóle wyprawiasz ...co ? - podałam mu rękę 
- Pobiegamy razem ?
Stał osłupiały .
- Em....no..., ale ...
- Świetnie . Wyjaśnie wszystko po drodze - odparłam ze spokojnym uśmiechem i ruszyłam pierwsza tróchtem . Jestem milsza to fakt , ale jeśli ktoś mnie porządnie sprowokuje nie będę miała litości i hamulców z nawet pobiciem !
Po chwili usłyszałam jak on biegnie za mną . Dobra narazie jest dobrze .
W końcu dobiegliśmy do wierzy widokowej 
- Przepraszam...,ale czemu to zrobiłaś ? I kim ty w ogóle jesteś ?
- Nathan...to ja . Kira - położyłam ręke na sercu - tylko błagam nikomu nie mów prawdy dobrze ? Obiecaj mi to Nathan
- Kira ?! No tak ten głos....zmieniłaś poprostu kolor włosów i inaczej je masz ....czemu tak się zmieniłaś i czemu mam nikomu nie mówić ?
- Nathan proszę . Musiałam się zmienić . Proszę obiecaj , że nikomu , ale to nikomu nie powiesz , że ja to ja 
- No...dobrze obiecuje  - rzekł zaskoczony - ale i tak się kapną bo twój głos brzmi tak samo przecież Kira . Jak chcesz ich z tym oszukać ?
- No...będę czasem zmieniała tonacje głosu , aby nie poznali i nie będę też się często odzywać - wzruszyłam ramionami . On skrzyżował ręce na klatce piersiowej 
- Czemu tylko ja mam wiedzieć co ? 
- Ponieważ.....no....obiecałam ci , że będziemy każdego ranka razem biegać prawda ? - spytałam splatając ręce z tyłu 

Nathan

Patrzyłem nadal na nią jak oczarowany 
- No fakt ...- poczułem rumieniec . Ona...ona mi zaufała na tyle , że mi powiedziała prawdę ...plus zrobiła to dla mnie , dla naszego wspólnego biegania . O rany .
- No właśnie. Więc...może chodźmy do Raimona . To trochę jakbym zaczynała od początku znowu pętle prawda ?
Pokiwałem głową  .
Poszliśmy razem . Może...może uda mi się z nią zakumplować ? Lub nawet bliżej ? No cóż to pokaże czas .
Doszliśmy po pewnym czasie . Ona wręczyła od razu Markowi jakąś kartkę . Widać jak się zasmucił , a ona mu wyjaśniła , że jest...o rany . Dziwne sobie imię i nazwisko wybrała i dodała ,że jest nową uczennicą co przyjechała z Florydy .
- No...dobrze . Dziękuję , że mi przekazałaś tą informacje . Nathan ...pokażesz jej gdzie jest gabinet dyrektora ? 
- Z chęcią Mark 
- Super . Ja muszę coś załatwić 
Zostałem z nią sam 
- To może mnie ''zaprowadzisz '' ? - zrobiła gest palcami . Pokiwałem głową i poszliśmy .
Hm tak napewno uda mi się z nią jakoś lepiej porozumieć .
Szedłem blisko niej tak ,że nasze ręce czasem się zderzały .

Axel

Zobaczyłem , że z Nathanem idzie dość ładna dziewczyna . Ale czy...może to jakaś koleżanka Kiry ? Eh jak obie będą w zespole to ja będę miał problem bo wciąż mój wzrok będzie skierowany na nie ! Zaraz...od kiedy ja tak zwracam uwagę na dziewczyny ?!

* Tymczasem w Akademii Królewskiej na boisku ...

Joe 

Stałem przed bramką starając się skupić na łapaniu piłek . Pomimo sprzeciwu rodziców wróciłem do szkoły jak i do gry . Nie jest ze mną , aż tak źle jak oni to mówią . Jednak moi koledzy z zespołu nie grali mocno dziś . Po tamtym meczu jakoś nikt nie był gotów do tej samej gry co była przed potyczką . Jude siedział na ławce , a to już dziwne i niepodobne do niego  . Jednak co do mnie to wciąż miałem w głowie ten szybki cmok w policzek . Czemu ona to zrobiła ?! Jeszcze lepiej czemu ja o tym myśle ?! Jak fanki dają mi całus to nic . A ona ? Może dlatego , że jakoś się z nią zaprzyjaźniliśmy ? Eh sam już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. 
Nigdy mi się nie zdarzyło myśleć o dziewczynie nawet nie bliskiej mojemu sercu . Nie znam jej dobrze , nie znam jej w ogóle . Eh czemu mam ją w myślach ? Czy ona też o mnie tak myśli...no właśnie . Z tego zamyślenia wyrwał mnie krzyk 
-  Joe piłka ! 
Spojrzałem przed siebie i dostałem w czoło dość mocno prawie się przewracając , ale złapałem równowagę w ostatniej chwili . Pomasowałem uderzone miejsce 
- Wszystko gra ? - spytał Alan
- Tak...zamyśliłem się . Gramy dalej .

Jude

Patrzyłem na to co się dzieje na boisku ,ale moje myśli były całkowicie gdzie indziej 
- Ej Jude widziałeś jak Joe dostał ? 
Nie odpowiedziałem na zagadnienie Hermana 
- Jude ? Słuchasz mnie w ogóle  ? - pstryknął mi palcami przed oczami 
- Oh co ? Tak , tak - mruknąłem
- Coś się stało ? 
- Nie nic . Jestem poprostu zamyślony - przyznałem ,ale czym to mu nie zdradze . Miałem w głowie Kire . Jej prędkość co do nauki naszego firmowego ruchu , jej gracje na boisko przeciwko Cesarskim , szkoda , że nie mogę jej bliżej poznać . 
- Widać właśnie . Raimon podobno ma grać niedługo mecz z magicznymi . Jestem ciekaw czy dadzą im rade . Jak sądzisz ? 
- Hm..magiczni tak ?  Słyną ze swoich brudnych sztuczek - odparłem spoglądając na piłkę latającą od zawodnika do zawodnika 
- Racja . Ale dziwne , że nagle chcą z nimi grać nie sądzisz ? - spytał Waldon , a ja tylko pokiwałem głową w zamyśleniu . 

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz