40 . Zeus atakuje !

37 3 0
                                    

Joe

Przeciągnąłem się na łóżku . Zdziwiłem się widząc , że jest jeszcze ciemno . Kiry nie było na łóżku polowym . Wstałem ostrożnie . Smuga światła padała zza drzwi .
- Kira ? - szepnąłem wstając i podchodząc . Otworzyłem , ale...nikogo nie było . Za to usłyszałem jej krzyk . Ruszyłem biegiem do salonu z skąd on dochodził .
Byron ją ciągnął do okna .
- Zostaw ją ! - ruszyłem w ich stronę , ale on uśmiechnąłem się wrednie i nie wiem z skąd dostałem piłką w głowę i to mocno .

Otworzyłem oczy ciężko dysząc . Auła . Moja głowa . Pomasowałem tył jej . Usiadłem . Znów jestem w pokoju..więc to tylko koszmar .Wstałem ostrożnie . Kira odwróciła się na drugi bok bardziej przykrywając kołdrą . Westchnąłem ciężko . Na szczęście to był zły sen .
Podszedłem do biurka siadając na krześle . Martwie się o nią i nie chce jej krzywdy .
Boje się , że coś może się jej stać i to z mojej winy .
Spojrzałem na zegar . 3 w nocy . Eh . Mecz o 10.00 . Za siedem godzin . Teraz nawet nie mogę zasnąć . Wstałem i poszedłem do łazienki .

Kira

Nie wiem o , której się obudziłam , ale już słonko świeciło .
Usiadłam przeciągając się . Dziwne . Cisza . Wstałam i poszłam poszukać Joe'go . Jakże było wielkie moje zaskoczenie gdy go znalazłam na kanapie w salonie śpiącego . Czyżbym chrapała, że tu przyszedł?
- Joe ? - potrząsłam lekko jego ramieniem . Mruknął coś pod nosem i odwrócił się na drugi bok . Westchnęłam ciężko i spojrzałam na zegar . O kuźwa - Joe wstawaj - mocnie nim potrząsłam . Jęknął i odwrócił się w moją stronę
- Pali się ?
- Gorzej . Jest 9. 30 ! - wrzasnęłam
- I co z tego ? - wywrócił oczami siadając
- Jak to co z tego ?! Za pół godziny mecz ! Trzeba zjeść śniadanie i ....
- Luzuj . Zdążymy - wstał przeciągając się .
- Ty spałeś w ogóle ?
- Tak , tak . Trochę tak
Patrzyłam za nim zmartwiona gdy poszedł zrobić nam śniadanie . Chyba jednak ktoś mnie tu okłamuje .

Po szybkim śniadaniu poszliśmy na przystanek autobusowy . Cóż metro jechało później . Joe mi się wydawał jakby spał na stojąco . Idąc prawie wpadł na lampe uliczną . Nie wiem czy to dobry pomysł , aby dziś grał.
Wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy na miejsce spotkania .
Widziałam oburzenie na twarzy Nelly gdy rozmawiałą przez telefon
- Bardzo przepraszamy za spóźnienie - skłoniłam się lekko zdyszana
- Nic nie szkodzi . I tak nagle zmieniono miejsce rozegrania meczu .
- Co takiego ? 10 minut przed rozpoczęciem ? Niby na jakie inne boisko ? - zdziwił się Joe chowając ręce do kieszeni bluzy .
- Władze strefy futbolu przeniosły finał w inne miejsce , a dokładnie do tego miejsca - pokazała Nelly na wielką latającą jakby kule .
- To chyba jakiś żart - rzekł Jude - że tam ma się to odbyć ?!
Zacisnęłam zęby
- i tak damy rade - powiedziałam zdeterminowana .

Po pewnym czasie byliśmy na stadionie liceum Zeusa . Przebraliśmy się .
Pan Hilman rozdzielał zadania
- Zatem tak . Bramkarza mamy jednego . Mam nadzieję , że jesteś na to gotów Joseph - rzekł , a mój chłopak zacisnął rękawice na rękach
- Tak trenerze - rzucił jedynie
- W porządku . Kira i Axel wy zagracie jako główni napastnicy
- Tak jest trenerze - powiedziałam jednocześnie z Blazem .
- Nathan i Jack na obronie przy bramce
- Nie przepuścimy tej piłki - powiedział Nathan z determinacją w oczach .
- Będziemy wspierać bramkę - dodał Jack . Wow . Że on się nie boi ? Szacun .
- Dobrze . Następnie Bobby i Stev . Wy będziecie drugimi obrońcami . Reszta czyli Kevin , David , Jim jak oraz Sam wy będziecie grać jako pomocnicy . Czy wszystko jasne ?
- A czemu ta dziewucha jest na mojej pozycji ? - fuknął Kevin .
Wywróciłam oczami znudzona
- Bo tak trener zadecydował ptasi móżdżku - fuknęłam na niego
- Jak ty mnie nazwałaś ?! - zacisnął pięści
- Daj spokój - warknął Joe patrząc na niego zły - należy jej się ta pozycja , a to decyzja trenera więc nie masz tu nic do gadania Dragonfly .
- Chłopcy spokój . ...- przerwał pan Hilman i wtedy w głośnikach , że mamy wyjść . Wygramy to .
Wyszliśmy na boisko
- A gdzie te bufony ?- zdziwiłam się .

Jude

Zmrużyłem oczy i ściągnąłem gogle . Wtedy zawiał mocny wiatr i na drugiej połowie pojawili się przeciwnicy
- Są i oni - rzekłem
- Wejście chcieli mieć wow , a i tak nic im z tego nie wyszło - stwierdził David krzyżując ręce na klatce piersiowej .
Spojrzałem na Joe'go . Poklepałem go po ramieniu .
- Dasz rade - uśmiechnąłem się spokojnie - reszta chłopaków z królewskich jest na trybunach . Powoli i do przodu Joe .
Kiwnął głową ze skupieniem na Byronie .
Po podaniu rąk każdy poszedł na swoją pozycje . Patrzyłem w stronę naszych . Dadzą radę .

Byron

Uśmiechnąłem się miło , oczywiście udawanym uśmiechem
- Dać wam fory czy chcecie od razu zostać pozamiatani ?
- Co ty koleś koleś gadasz ? - warknęła ta dziewczyna ?
- Nie chce ci zrobić krzywdy dziewczynko . Poprostu...wiem ,że przegracie - zaśmiałem się widząc jej grymas złości - słodko ci ze złością
- Nikt mi nie będzie mówić , że ze złością mi słodko oprócz mojego chłopaka ! - wrzasnęła i rzuciła się w moją stronę
- Kira nie było jeszcze gwizdka ! - krzyknął ich nowy kapitan .
Odsunąłem się i jej pięść wylądowała na boku głowy mojego kumpla . Sędzia podbiegł .
- Ona nie powinna grać . Zaatakowała mojego przyjaciela - zaprotestowałem - wszystko gra ? - spytałem z udawanym smutkiem , a mój kumpel udał przed sędzią zawrót głowy i upadek . Pokręciłem głową .

Joe

Zmarszczyłem brwi i podbiegłem
- Co się dzieje ? Czemu nie zaczynamy ?
Sędzia wyjął czerwoną kartkę
- Sam się prosił ! - krzyknęła Kira
- Hej spokojnie . Co zrobiłaś ?
- Uderzyła mojego kumpla . Teraz wciąż mu się kręci w głowie - powiedział oburzony Byron . Zacisnąłem zęby
- Po co żeś to zrobiła ?!
- To Byron miał dostać !
- Spokój . Albo wystawicie w zamian innego gracza , albo mecz zostanie oddany walkowerem - ogłosił sędzia .
- Ja ją zaprowadze na ławke - rzekł Axel - i pójde po rezerwowego - odszedł z Kirą do wiaty . Spojrzałem zły na kapitana przeciwników
- No co tak się na mnie patrzysz ? To dla jej bezpieczeństwa - zaśmiał się gdy jego koledzy zaprowadzili jego kumpla na ławke . Warknąłem pod nosem i poszedłem na bramkę .

Jude

Zdziwiłem się widząc , że Axel przyprowadził Kire
- Co się stało ? - zapytałem zaskoczony
- Kira uderzyła przeciwnika przed pierwszym gwizdkiem i dostała czerwoną kartkę . Sędzia kazał albo wystawić rezerwowego , albo mamy oddać mecz- zdał raport Blaze .
- Kira ? Czemu to zrobiłaś ? - spytał zawiedziony Hilman .
- Byron mnie zdenerwował i ...zamiast w niego trafiłam w jego kolege . Przepraszam - skłoniła się , a trener wstał
- Zatem ...Jude ? Zastąpisz ją ? - nagle pytanie zostało skierowane do mnie .
Ja zaskoczony tym faktem wstałem i pokiwałem głową
- W porządku .
- Idźcie się przebrać .
Poszliśmy. Ja poczekałem na chwilę przed szatnią ,a potem jak Kira wyszła w normalnym ubraniu wszedłem przebierając się w strój do gry i poszliśmy na boisko .
Tam prędko podbiegłem z Axelem na nasze pozycje .
Sędzia kiwnął głową i rozpoczął się mecz . Jednak jak podałem do Axela , przeciwnik odebrał nam piłkę błyskawicznie i kopnął prawie ze środka pola w stronę naszej bramki . Ten strzał był tak mocny , tak szybki , że leciał z powiewem wiatru odrzucając wszystkich , których miał na swej drodze . Joe nie zdążył zareagować . Dostał w głowe i wpadł z tym do bramki .
- JOE ! - ruszyłem biegiem z tymi co mogli podbiec - stary wszystko gra ? - spytałem spanikowany gdy leżał na plecach z zaciśniętymi powiekami i zębami . Jęczał z bólu . Miał czerwone od strzału .
- Boli - jęknął
- Czekaj pomożemy ci - pomogłem mu z Axelem usiąść
- Otwórz oczy Joe ....- nakazał Blaze
- Nie m....mogę . To za bardzo boli - jęknął .
No ...ja nie mogę .
- Naprawdę ? Sądziłem , że stać go na coś więcej jeśli chodzi o zwykły strzał bez techniki ,ale się przeliczyłem widać - zaśmiał się Byron - nie macie już bramkarza gimnazjum Raimona . Co teraz zrobicie ? - zakpił .
Zacisnąłem zęby i spojrzałem na Joe'go . Coś poważnego mu się stało , że nie może nawet otworzyć oczu ! Byron to specjalnie zrobił ! Wyeliminował nam bramkarza !

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz