5. Przyjaciele ? Co ty na to Jude ?

192 7 4
                                    

Kira

Królewscy siedzieli poobijani przy naszej ławce na trawie . Niezłe widze to dla nich upokorzenie . Równie dobrze mogli jechać do szpitala , ale ich trener nie chce tego . 
Ja stanęłam jako napastnik przy Kevinie patrząc na przeciwników . Cesarscy ....czego oni tu szukają ?! 
Rozbrzmiał gwizdek . Czester , bo tak nazywa się nasz komentator nic nawet nie odezwał się słowem . Jedyne dźwięki jakie były to odbijanie piłki i czasem jakieś słowa między zawodnikami zespołu . 
- Dobra czas się pobawić - usłyszałam głos Bena . Zbliżał się . Jeśli się ujawnie nie odczepią się ,ale to upokorzenie . Eh . Dałam się sfaulować ...? Nie ! Moja chęć wygranej jest większa od tego . Od razu go wyminęłam i pobiegłam na bramke
- Świetnie Kira  . Teraz do mnie - powiedział Nathan . 
Podałam mu bez zbędnego gadania .
Coś kombinują ....,ale co ? Nathan kopnął na bramkę , ale Nick ją obronił nogą i zrobił jeden krok , który spowodował mocny sprint obok nas . Przebiegł jak wicher ! 
- Mark uważaj ! - wrzasnęłam widząc co się szykuję , ale Nick nagle podał do Bena , a ten kopnął w moją stronę . Dostałam w głowę padając na plecy . Jęknęłam przez ból . Pomasowałam czoło , bolało i widziałam podwójnie 
- Kira !  - Nathan i Kevin od razu podbiegli - wszystko gra ? 
-T-tak . Chyba...dam radę - wstałam i się zachwiałam przez co jeden z nich mnie złapał . Rany wszystko mi wiruje ! 
- Lepiej odpocznij - powiedział zatroskany Swift
- Nie dzięki . Jakoś sobie poradze 
- Nie Kira . Na ławkę już - dodał i mnie zaprowadził . Raimon musi grać w 10 ! To nie fer  ! Zacisnęłam zęby masując czoło . Sylvia dała mi lód do przyłożenia .
- Dzięki - mruknęłam i usiadłam na trawie . Jest wygodniejsza niż twarda ławka .
- Z skąd ci kolesie w ogóle są ? - spytał nagle dredowaty . Raczej to nie pytanie do mnie , ale odpowiem na nie 
- Z Tokio - odparłam 
- Więc co tu robią ? - zagadnął jak dobrze pamiętam David ? 
- Widać czegoś szukają lub chcieli wam sprać tyłki za pewność siebie - powiedziałam spoglądając na niego , a on wywrócił znudzony okiem 
- Jedno jest pewne . Jeśli we dwójkę w ciągu 3 minut umieją pokonać 11 najlepszych graczy , to cały ich zespół w kilka sekund rozgromi przeciwnika - stwierdził Joe . 
Pokiwałam głową 
- Zależy jaki ten przeciwnik jest  ....
- No w sumie ,ale raczej przeciwko słabym nie grają jak my - wzruszył ramionami David 
- Tak ? To co tu robicie ? Nie uważam Raimona za słabych ,ale...nie są jakąś wybitną drużyną przecież prawda ? - podpuściłam ich 
- Rozkaz trenera . Nie zrozumiesz tego . Powiedzmy , że mamy taki sam cel jak oni , ale być może różni się on - odparł ich kapitan .
Hm ...spojrzałam na boisko . Raimon ledwo dają radę w 10 . 
Nagle dostałam ...szyszką ? Spojrzałam za siebie . W oddali stał Axel i kiwnął na mnie głową . Chłopie ja ledwo stoje na prostych nogach , a ty chcesz bym podchodziła ?! Oszalał do reszty. Popukałam mu w czoło , ale jęknęłam od razu . Auła boli . Wywrócił oczami i patrzył na mnie intensywniej . Eh . Wstałam i ledwo poszłam do niego 
- Czego chcesz Blaze ? 
- Twojego stroju - rzekł twardo 
- C-co ? - zbaraniałam . 
- Głucha ? Dawaj strój . Pomogę tym z ciapom - rzekł patrząc na boisko . Gdy nie odpowiedziałam zwrócił ku mnie wzrok . 
- No ? 
- Co no ? To nie są ciapy . Tylko zawodnicy . Nie oddam stroju bo pierwsze nie będę się obnażać przy ludziach , a po drugie strój nosi godzien i odpowiedzialny człowiek , czyli nie ty . 
- Uważasz , że nie jestem godny , by mieć zwykły strój do gry ? 
- Jak chcesz to tak rozumieć to tak .
- Błagam cie widziałem jak grasz . Zamiast grać normalnie grałaś jak ..jak ...jakaś ostatnia oferma . Kto odbiera piłkę czołem ?! 
Dałam mu z liścia 
- Zamkniesz się wreszcie ? Schowaj sobie te swoje krytyki gdzieś panie muszę komentować bo nie mam humoru 
On zmarszczył brwi i się zbliżył jeszcze bardziej 
- Oddawaj ten strój ! - rzucił się na mnie 

Joe 

Patrzyłem nieco znudzony na ten mecz . Wolałbym być w domu czy w szpitalu , by sprawdzono czy ten pacan mi nic nie zrobił . Nagle usłyszałem pisk i krzyk dziewczęcy z chłopakami . Spojrzeliśmy na górkę przy drzewie . Ten głos należy do tej czerwonowłosej dziewczyny 
- Co się tam dzieje ? - spytał David . 
Wstałem ostrożnie z Danielem , Davidem i Hermanem po czym tam poszliśmy .
- no...nie . Tego bym się nie spodziewał - rzekł rozbawiony Samford . 
Axel Blaze ....czy on próbuje ją rozebrać ?! Kiwnąłem do pozostałej dwójki i od razu go złapaliśmy pod ramiona odciągając 
- Odwaliło ci do reszty ?! - warknął Daniel 
Ta dziewczyna leżała na trawie zdyszana , potargane włosy i koszulka zdjęta. Widać chciał sie wziąć też za spodenki .
- Nie wstyd ci Blaze tak publicznie ? - wtrącił Herman 
- Nie wasz interes co się dzieje ,a teraz puszczać ! 
Daniel pokiwał głowa i na trzy go zepchnęliśmy z tej górki , że się sturlał po niej uderzając głową o ławkę . 
Podszedłem do tej dziewczyny 
- Nic ci nie zrobił ? - spytałem spokojnie , a ona spojrzała na mnie w strachu i szybko wzięła koszulkę ubierając ją . 
- Chyba jednak zrobił - stwierdził David pokazując na zadrapania na rękach 

Kira 

Dobrze..., że oni pomogli ! Ten wariat mnie rozbierał publicznie , by dostać strój do gry ! Oszalał ten Blaze do reszty ! 
- D-dziękuję za pomoc - wyjąkałam - to tylko zadrapania - związałam włosy na czubku głowy nie patrząc na nich 
- Co on od ciebie chciał ? Chciał..no wiesz.. ...- David zrobił ruchy  rękami za co dostał od Joe'go w potylice otwartą dłonią 
- Zachowuj się debilu - upomniał go jeszcze 
- Nie...to wyglądało jak napaść ....,ale chciał tylko strój i kazał się rozebrać...to ja pójdę do swoich może co ? - odeszłam od nich pośpiesznie . Axel puścił mi wściekłe spojrzenie , a ja usiadłam obok Sylvi  . Aż mi głowa przeszła przez te emocje .
Spojrzałam na boisko . Mój zespół prawie się nie ruszał 
- To było , by chyba na tyle - rzekł Ben 
- Kira ? - usłyszałam tego kapitana królewskich . Spojrzałam na niego  . Z skąd on ....hm może słyszał moje imie - chcesz ich odprawić z hukiem ?
Przekręciłam głowę na bok
- Chyba nie za bardzo rozumiem .
- Dali w kość obu drużynom . Dajmy im coś na co zasłużyli . Królewski pingwin . Dasz radę ? 
- Nie wiem co to jest ...nawet...
- David ci wyjaśni . Ale pytanie czy w to wchodzisz 
Spojrzałam na Bena i Nick'a po czym znów na goglowca 
- Dobra . Zróbmy to 
Kiwnął głową i zagwizdał na Davida , który podbiegł od razu . Szepnął mu na ucho coś , a ten pokiwał energicznie głową . 
Poszłam z nimi . David po krótce mi wyjaśnił o co chodzi . Mamy ruszyć do biegu jak Jude , czyli tak ma na imię ich strateg jak mi ten jednooki powiedział , i w pewnej chwili uderzyć piłkę posyłając dalej  , a krzycząc przy tym numer 2 . Hm nie brzmi trudno .
- Hej pajace  ! - krzyknął kapitan królewskich . Zagwizdał na palcach , a ja ruszyłam z Davidem , starałam się takim samym tempem - królewski pingwin ! 
Piłka leciała z pingwinami ! Ale czad ! A ja myślałam ,że mój stary zespół ma fajne techniki . 
- Numer dwa ! - krzyknęłam z napastnikiem i kopnęliśmy piłkę posyłając dalej w stronę cesarskich .
Ben chciał ją zatrzymać z Nickiem nogami , ale nie udało im się i padli obaj na murawę . 
- Tak ! Macie za swoje - krzyknęłam uradowana klaszcząc w dłonie 
Ben wstał z trudem patrząc na mnie zły po czym coś powiedział do Nick'a i razem odeszli . 
- Chyba to , by było na tyle . Ani mój , ani twój zespół nie jest na siłach , by grać mecz  . Poszczęściło wam się , ale następnym razem zagramy - rzekł Jude , a ja do niego wyciągnęłam rękę z lekkim uśmiechem , a on spojrzał na mnie zaskoczony 
- Nie  bądź taki . Widzisz , że nawet najlepsi umieją znaleźć wspólnego wroga i się dogadać ze słabszymi od siebie . Przyjaciele ? Co ty na to Jude ?  Nie jesteśmy szkodliwi spokojnie  - czekałam z wyciągniętą dłonią , a on uśmiechnął się spokojnie i podał swoją ściskając moją delikatnie dość . 
- Zgoda . Przyjaciele . 
Kiwnęłam głową i puściliśmy się . 
On odszedł z Davidem do swoich przyjaciół i razem poszli do busa 
- Kira ? - podszedł Mark . Spojrzałam na niego 
- Wszystko z wami dobrze ? - rany zapomniałam o tym , że im się dostało ! 
- Tak...z nami okej ...przepraszam cię . Nie tak miał wyglądać nasz pierwszy mecz . Napewno spodziewałaś się czegoś lepszego ..
- Coś ty Mark . Dobrze się bawiłam - przyznałam i chyba nie tylko ja - zwróciłam wzrok ku busowi Akademii Królewskiej 
- Racja . Jeśli Cesarscy znów zaatakują ...mamy chyba poparcie w Królewskich ....świetnie dałaś sobie radę na koniec . Brawo - poklepał mnie po ramieniu
- Tak....świetnie nam poszło - przyznałam 
- A jakie to uczucie...- zaczęli zadawać pytania jak to jest kopać z tamtymi piłkę i z nimi gadać . Mark stwierdził , że nie są już tacy straszni jak im się to wydawało i dobrze .

Axel

Patrzyłem na cieszący się zespół przy Kirze . Pomimo złości na moje usta wkradł się spokojny uśmiech .Nie doceniałem jej , a ona nawet skradła serca najgroźniejszej szkole w Japonii .  Królewscy traktowali ją miło , a ona w krótkim czasie nauczyła się nawet jak wykonać dalszy ciąg ich firmowego strzału . Może jednak się myliłem i ona nadaje się na napastniczkę ? Może za ostro nasz początek się zaczął i dlatego zacząłem do niej być uprzedzony ? Napewno mnie poniosło z tym rzuceniem się na nią po strój . Wyszedłem na jakiegoś nie powiem kogo . Jeszcze na oczach tylu uczniów . Ale jest uparta i walczyła do końca . Ten jej wzrok o tym mówił .
Może uda mi się z nią dogadać ? To jeszcze się zobaczy . Schowałem ręce do kieszeni i poszedłem do wejścia do szkoły . 

( Przepraszam jeśli może być takie se.
Nie jestem idealną ani pisarką, ani przyjaciółką więc no 😅robię błędy)

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz