19. Marcus to nie jest pewne uczucie

73 4 6
                                    

Kira 

Szliśmy razem przez miasto 
- Wiesz co Marcus ? Nie sądziłam gdy cię poznałam , że będziesz moim rywalem , ale potem jakoś ...zaczęłam cię coraz bardziej lubić .
- Wiem . Świetnie się z tobą bawiłem w tamtych czasach...
- Chciałeś powiedzieć tobą się bawiłem 
- O ci biega ?
- O to , że udawałeś wtedy całą przyjaźń . Dla ciebie to były głupie zabawy .
- Kira , ale nie udawałem . Ben dużo namieszał wtedy . Wtedy serio się chciałem z tobą kumplować . ...
- Pomimo , że wiedziałeś , że ja...
- Nie wiedziałem - przerwał mi ostro - dołączyłem do nich kilka dni wcześniej tak ? Nie miałem w ogóle świadomości , że jesteś tym kim jesteś . Nie sądziłem też , że to kim ja jestem z jakiej drużyny pochodzę ma jakikolwiek znaczenie tak ? 
Spuściłam głowę 
- Przepraszam . Nie wiedziałam tego . Ale...czemu teraz chciałeś udawać kogoś innego ? 
- Em ta opaska na ręce ? Nie to nie tak....poprostu - podrapał się po karku nerwowo -  wiesz mieliśmy taki plan wobec innego zespołu i...
- Nie kłam już . Widzę , że kłamiesz  .
On odwrócił wzrok w milczeniu .
- Wiesz...przepraszam ,że cię tak kiedyś potraktowałam ...jak wroga . Byłam okropna . Nie powinnam patrzeć na to z jakiej drużyny jesteś , ale patrzeć na ciebie normalnie . Marcus ...chce zacząć od nowa tą znajomość .
- Ja też...szczerze...męczy mnie to ,że nie możemy ze sobą tyle rozmawiać co zawsze . Ale w porządku - stanął i podał mi rękę - Marcus Irenson 
Uśmiechnęłam się lekko 
- Nie możemy tego zrobić jak kiedyś ?
- W sensie ?
- Tak samo jak wtedy . W wesołym miasteczku gdy spadłam z diabelskiego młynu ,a ty mnie uratowałeś .
- Chcesz specjalnie spadać  ?! Odwaliło  ci do reszty ?! 
-  Nie głuptasie . Chce się też poznać w takim miejscu . 
- Kira - chwycił mnie za nadgarstki - nie musimy tego robić tak oficjalnie . Może poprostu...bądźmy tymi przyjaciółmi , a kiedyś może kimś więcej - szepnął patrząc w moje oczy i nieco się przybliżył .
- Marcus...nie .....to było kiedyś i...Ben...
- Był na nas zły , ale ...mam to gdzieś - założył mi kosmyk włosów za ucho i przyłożył prawą ręke do moich ust lekko jego musnął , a po chwili pocałował . Zamknęłam oczy oddając się temu uczuciu . Jakbym wróciła do starych czasów. Bardzo go lubie , ale się napewno zmienił pod dowództwem Bena , jest taki jak oni , słucha się go . Dlatego nie mogłabym z nim być . Objął mnie w talii , aż poczułam drugą rekę na swoim policzku . Po chwili się odsunął - i jak ? Poczułaś to samo co kiedyś ? 
- Ja...to bardzo przyjemne uczucie , ale ...- przerwałam bo usłyszałam wołanie . Spojrzeliśmy na biegnącego Axela 
- Tu jesteś - wyspał 
- Tak...jestem . Przepraszam , że nie przyszłam od razu na trening . Coś się stało Blaze ? 
- Tak . Chodzi o randkę . 
Marcus spojrzał podejrzliwie na mnie i na niego 
- Czyli ona już ma chłopaka ? - spytał oburzonym ,ale i zdziwionym głosem . Oho tylko niech oni mi nie gra zazdrośnika .
- Nie..- zaczęłam , ale nie pozowlono mi dojść do słowa .
- Może ? Jestem przyszłym chłopakiem 
- Axel...-  już miałam go ....eh , ale mi nie dadzą dojść znów do słowa ! Ugh !
- Tak ? Nie przypominam sobie , aby o tobie wspominała - Marcus go popchnął . Przyłożyłam sobie palce do nosa kręcąc głową . No co za dzieci .
- A ty to kto ?
- Jej chłopak 
- Marcus - syknęłam opuszczając ręce - z żadnym z was nie jestem pragnę przypomnieć - powiedziałam patrząc raz na jednego - więc nie życzę sobie ,by...
- Więc nie czujesz tego co kiedyś tak ? - upewnił się Marcus 
- To nie tak...
- A jak ? 
- Kira możemy pogadać ? - wtrącił się Axel 
- Nie teraz - powiedziałam jednocześnie z czarnowłosym na co Blaze nieco się zirytował krzyżując ręce na klatce piersiowej . 
- To może wrócę do Raimona ? 
Westchnęłam 
- Słuchajcie . Marcus ciebie bardzo lubie , dawno się poznaliśmy i jestem z tej znajomości dumna , a ty Axel nie zaczynaj . Pamiętam jak mnie zmusiłeś do pocałunku . Pójdę z tobą na randkę , ale nie myśl , że od razu ci się rzucę na szyje jasne ? 
- No dobrze . Chodźmy . Opowiem ci kiedy i wszystko o spotkaniu - rzekł . Jednak nie widziałam u niego uśmiechu , ani powagi , lecz smutek i zrezygnowanie . Co się stało ? Poszłam z nim . Pomachałam Marcusowi na dowidzenia .
- Axel ? Wszystko gra ? 
- Tak - odparł nieco sucho , ale wyczułam ten smutek . Hm . Coś jest na rzeczy .

Axel

Eh . Nie mogę uwierzyć . Ona widać jego kocha . Mi się sprzeciwiała , a jego całowała widziałem z wielką przyjemnością ! Widać ....ona serio go kocha . Z jednej strony cieszę się z tego , ale z drugiej ...czuje smutek , że to nie ja będę czuł jej usta na swoich . 

* Tymczasem w Akademii Królewskiej .....

Joe

Szedłem zatykając uszy . Jude wciąż mi mówił , że Kira do mnie pasuje , a ja do niej . Co za brednie ! 
- Joe ! - wrzasnął Jude , a David mi zerwał ręce z uszu 
- Przestańcie w końcu ! To nie mój typ , ani ja nie jestem w jej 
- Z skąd to niby wiesz jak nie spędziłeś z nią nawet dnia co ? - fuknął David 
- Chłopaki zajmijcie się sobą . Przegieliście zamykając nas w szatni . 
- Nie widzisz , że pasujecie do siebie ? Na tamtym meczu bardzo się o ciebie martwiła , wykonywała pierwszą pomoc , aby przywrócić ci funkcje życiowe . Potem ty ją przyjąłeś pod swój dach ,  opiekowałeś się nią i ochroniłeś . Nie widzisz tego ? - spytał Jude . Spojrzałem na nich i pokręciłem głową zirytowany .
- Joe to prawda - no jeszcze Daniel - jak chcesz ją to musisz zawalczyć chłopie - rzekł chwytając mnie za ramiona - obudź się ! - potrząsł mną - musisz to zobaczyć w końcu ! Bo ona zniknie ci z przed oczu ! 
- Nie drzyj się!  - wyrwałem się - ubzduraliście sobie coś - postukałem w czoło w ich stronę i odszedłem dalej korytarzem . Nie jestem w jej typie . To tylko...przyjaciółka ? Koleżanka ? No znajoma poprostu . Tamto wszystko nic nie znaczy . Po za tym ona ma całą szkołę chłopaków . Więc tam ma wielki wybór . 

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz