16. Cesarska Kira?!

99 5 2
                                    

Kira

On...on mnie pocałował...jak śmiał ?! Ugh ! 
Odepchnęłam go , Nathana , a Mark odsunął , mi się z drogi . Wyszłam zła ze domku klubowego . No co za ludzie ! Poszłam od razu po swoje rzeczy do klasy . Nie mam zamiaru zostawać na meczu z magicznymi . 
Wyszłam z terenu szkoły . Co jeden to gorszy . Eh czemu oni tacy muszą być wobec mnie ?!
Dotarłam na most przy rzece . Usiadłam pod nim przyciągając nogi do klatki piersiowej . Jak on mógł mnie pocałować ?! Eh to okropne ! 

Elsa

Mam cię . Poprawiłam włosy i ubranie po czym do niej podeszłam ze smutną miną . Królewscy pewnie nie chcieli , by ,aby coś się jej stało , a tu nagle puf ! Wróciła do Tokio . Oby mnie nie rozpoznała .
- Oh . Przepraszam . Myślałam ,że nie ma tu nikogo . Chciałam trochę porozpaczać - mruknęłam udając smutek . 
Nie spojrzała na mnie nawet ! Ugh ! 
Usiadłam obok niej .
- Coś się stało ? - spytałam z udawaną troską 
- Nic...
- Chłopak ? Wiem jak to jest . Mi teraz jeden złamał serce
- Aha...rozumiem - mruknęła
- Nie jesteś z stąd co ? 
- Nie...nie chciałam się całować ..., a on na siłę to zrobił ! 
- Oh ! Co za podły ! - no teraz nie udawałam . To chamstwo takie zachowanie , nawet ja tego czegoś nie toleruje 
- Tak...eh . A zaczęło się od tego , że wszyscy się chyba we mnie zabujali i są zazdrośni . Eh w szczególności trójka z nich .
- Rozumiem...to czemu nie uciekniesz z stąd co ? 
- Uciekać? - spojrzała na mnie . Nie rozpoznaj mnie , nie rozpoznaj mnie tylko . Przypatrywała mi się uważnie - czy my się nie znamy ? 
- Co ?! Nie....z skąd niby co ? 
- Eh przepraszam . To wszystko przez to ,że musiałam się ukrywać i uciekać przed pewnymi osobami - pokręciła głową patrząc pustym wzrokiem w kamyczki przed sobą .
Mam szansę .
- Po twoich słowach słyszę , że nie miałaś lekko . Z skąd jesteś  ?
- Tokio 
- To dość daleko . Może tam wyjedź ? Wróć tam gdzie ci dobrze ?
- Tam mi nie będzie dobrze - mruknęła nieco zła 
- A tu ? Chcesz być całowana na siłę ? Chcesz patrzeć jak się o ciebie biją chłopcy ? Nie rozumiem takiego podejścia .
Spojrzała na mnie i na swoje ręce 
- Wiesz co ? Masz rację . Chyba tam wrócę. Tu nie mam nikogo , a męczy mnie zachowanie jakie jest u chłopaków - wstała i zrobiła parę wdechów . Idealnie . Rybka połknęła haczyk . Także wstałam z niewinnym uśmiechem - dziękuję za otworzenie oczu - ona odeszła , a ja zostałam stać w miejscu . Już po niej heh . Zadzwoniłam do swojego prawdziwego kapitana . 

Kira

Kilka godzin później lądowałam już w Tokio . Zatrzymam się u cioci , a rodziców potem poinformuje . Schowałam ręce do kieszeni idąc z plecakiem na plecach . Nie mam za wiele rzeczy w nim . Tylko to co zdołałam zebrać . Czyli telefon . portfel , słuchawki ...moje rozmyślenia przerwał pewien widok . 
Tylko nie oni . Cesarscy . Podeszłam im na spotkanie . 
- No proszę . Jest i wielka gwiazda - zaśmiał się na głos Ben szczerząc zęby . 
- Zatkaj się . Nie wróciłam do sportu . Czego chcesz ? - syknęłam .
- Abyś do nas dołączyła panno Kiro .
- Chyba cię pogrzało już totalnie 
- Co masz do stracenia Kira hm ? Nie czujesz gniewu  ? Nie czujesz obojętności ? - zaczął krążyć wokoło mnie - nie czujesz już tej siły co kiedyś ? - zadawał pytania . 
- Nie wiem co chcesz tym wskórać , ale ja nie ...
- Nie czujesz żalu do tych pajaców z tamtego miasta ? - wtrącił Nick .
- A czemu miałabym ...
- Słuchaj..możesz znów wznieść się na wyżyny - szepnął mi Ben do ucha - wiem jak przeżyłaś wypadek braciszka , wiem co poczułaś na tamtym meczu gdy zepsułaś totalnie strzał . Nie chcesz zacząć od nowa z lepszymi ? Stać się znów najlepszą ? 
Zacisnęłam zęby i piąstki .
- Twój braciszek , byłby taki szczęśliwy . No dalej . Pokaż swoją wściekłą naturę Kira -  prawie mi to wrzasnął do ucha i się odsunął 
- Usłysz ten tłum wiwatujący twoje imie - rzekł Nic otaczając mnie ramieniem , a drugą ręką machnął powoli jakby chciał pokazać jakiś pejzaż przed sobą . - Kira - szepnął do mojego ucha udając , a raczej starając się udawać rozjuszony tłum - Wspaniała Kira ! - coraz głośniej . Nie tęsknisz za tym ?
- Ja...- byliśmy wrogami , ale ...swojej drużynie nie chce się pokazać , nie chce się tłumaczyć czemu uciekłam od nich - dobrze . Dołącze do was - powiedziałam spokojnym tonem .
- I super - wyszczerzył się Nick 

Ben

Zaczął ją prowadzić do zespołu , a ja uśmiechnąłem się wrednie . Trzeba popracować nad jej zachowaniem . Był inny plan co do pozbycia się jej , ale tak można wykorzystać jej talent na naszą korzyść . Hah ! 



(Od aut. ~Ale zwaliłam . Chyba coraz gorzej mi wychodzi ta książka :(     )

Shiny ballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz