Rozdział 22

312 15 0
                                    

Pierwsza noc w domu Pedro była cudowna. Całą noc byłam przytulona do niego. A kiedy budziłem się to wsłuchiwałam się w bicie jego serca, które mnie uspokajało i od nowa zasypiałam. Jego dotyk sprawia, że zaczynam wierzyć w jego słowa. W słowa, że tylko przy nim będę bezpieczna. Chciałabym w to wierzyć, lecz szybko przypominam sobie swoją sytuację. Kiedy się obudziłam Pedro nie było w łóżku. Nie powiem, bo trochę zasmucił mnie ten widok. Poczułam się jakby zostało odebrane mi część mnie. No ale przecież on musi pracować, nie to co niektórzy. Swoją drogą ciekawe czym się zajmuje. Jakoś nigdy nie pomyślałam aby się go o to zapytać. Przeciągnąłam się na łóżku i usłyszałam szum wody. Podniosłam się lekko i spojrzałam w stronę łazienki, czyli jeszcze jest w domu. Od razu na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Boże Otavia to tylko facet, nie zachowuj się jak zakochana nastolatka. Krótką chwilę później z łazienki wyszedł Pedro, owinięty był jedynie ręcznikiem w pasie. Ten widok pobudził wszystkie moje komórki do intensywnego myślenia. Stworzony był przez samego Boga. Wiedziałam, że jest umięśniony to widać było przez opinający garnitur ale to co widzę przerasta moją wyobraźnię. Na sam jego widok czuję jak zaczynam robić się mokra. Jak bardzo chciałbym ściągać z niego ten ręcznik i zobaczyć co ma do zaoferowania, po czym udowodnić mu jak bardzo mi się ten widok podoba. Chyba za bardzo się zamyśliłam po Pedro jedynie uśmiechał się pod nosem.

Pewnym krokiem podszedł do mnie, złożył na moich ustach delikatny i czuły pocałunek. Od razu zapragnęłam czegoś więcej. Jednak szybko odsunął się ode mnie, a z jego twarzy nie schodził uśmiech.

- Dzień dobry. - Wyszeptał mi do ucha, na co moje ciało od razu zaczęło reagować.

- Dzień dobry. - Wyszeptałam lekko zasapanym głosem.

- Nie patrz się tak na mnie skarbie bo ślinka zacznie ci cieknąć.

Podniósł się i poszedł do garderoby ucieszony od ucha do ucha. Uderzyłam pięściami w łóżko po czym zdenerwowana na niego postanowiłam się zemścić na nim. To ja ci pokaże jak ślinka zacznie tobie cieknąć. Zniknęłam szybko w łazience. Szybko weszłam pod prysznic, który był on najszybszym jaki kiedykolwiek brałam. Jednak nwi mam czasu na dłuższe siedzenie tutaj. Wytarłam się dokładnie, po czym dokładnie owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Pedro jeszcze był w garderobie, na co uśmiechnęłam się pod nosem. Stanęłam w drzwiach między sypialnią, a garderobą, a kiedy zobaczył mnie w drzwiach zapomniał co przed chwilą robił. Stanął jak słup soli i jedynie obserwowałam jak oczy mu czarnieją. I komu tu ślinka za chwile zacznie cieknąć. Uniosłam głowę wyżej i dumnie podeszłam pod swoją część z ubraniami. Rozplątałam ręcznik, który spadł na ziemię tuż obok moich nóg. I jak gdyby nigdy nic zaczęłam wybierać w co się mam ubrać. Czułam palący wzrok na sobie. Słyszałam głośne sapanie dobiegające zza moich pleców. Byłam dumna z siebie.

- Kurwa Carmen!

Nim się z orientowałam byłam odwrócona do niego przodem i napastował moje usta. A ręką zaczął błądzić po moim ciele. Najpierw zatrzymał się przy piersi, którą zaczął ściskać i ugniatać. O kurwa nikomu nie udało się sprawić mi tyle przyjemności przez dotyk moich piersi. A przecież on za wiele nie robi.

- Achh!

Pragnęłam go i niewinna zabawa przerodziła sie w czyste pożądanie. Oderwał się od moich ust, a ja czułam zawiedzenie. Lekko się odsunął ale w dalszym ciągu był blisko. Próbował unormować swój oddech.

- Wygrałaś Carmen. - Spojrzałam w jego oczy. - To mi teraz cieknie ślinka. Ubierz się, a ja idę zająć się swoim problem i widzimy się na dole.

Zwrócił mi moją przestrzeń, która raptownie zaczęła mnie przytłaczać. Ubrałam się szybko, a w głowie miałam kto zajmuje się jego problemem? Wychodząc z garderoby widziałam, że jest w łazience. Sam zajmuje się nim? Przecież nikogo innego tu nie było to musi się nim zająć sam.

Rossi family secrets (vol.2 Otavia) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz