Davide patrzył się na mnie z wielkim szokiem wymalowanym na twarzy. Wystarczająco już pokazał swoje naruszone ego. Czas leci i szkoda czasu na zbędne zabawy, które i tak nie mają nic na celu, dlatego albo zacznie współpracować, albo niech wraca do domu. Na pewno nie ugnę się przed wypowiedzianymi słowami. Davide patrzył się na mnie, na Rodrigo i nawet na Salvadora. Chyba do końca nie dociera do niego to, że jestem żoną Bossa.
- Jakim cudem? - W końcu zdobył się na odwagę i powiedział już łagodniejszym głosem.
- Co jakim cudem?
- Jakim cudem żądzisz się tu jakbyś była u siebie i jeden jak i drugi przytakuje tylko tobie.
Czy on swój mózg zostawił na Sycylii? Nie usłyszał jak Rodrigo powiedział, że jestem jego żoną?
- Jestem żoną Bossa, a w tej chwili jesteś na naszym terenie. Salvador oddał władzę Rodrigo, który daje mi takie same prawa co i on ma. Jesteśmy z Rodrigo na równi, nie jestem tylko żoną lecz partnerką. I Davide jestem u siebie. Tak naprawdę to tu jest mój dom z moim mężem u boku i z córka w drodze.
Rodrigo objął mnie w pasie i pocałował mnie w czoło. Davide chyba dostrzegł naszą miłość bo się uspokoił. Jedynie odchrząknął dość głośno, przetarł ręką swoją głowę. Chyba zrozumiał, bo widać jego skruchę.
- Dobra, porozmawiajmy na spokojnie. - W końcu gada z sensem.
- Usiądźmy może co? - Zaproponował Rodrigo wskazując dłonią na kanapę.
Davide chwile nam się przyglądał. Analizował wszystko jeszcze raz. Już wiem po kim mam analizowanie zdarzeń. Po chwili odpuścił i usiadł na kanapie, ja obok niego, Rodrigo na oparciu obok mnie, a Salvador na przeciwko nas na fotelu. Przez chwilę nie się nie odzywaliśmy, aż końcu Davide postanowił się odezwać.
- Jak to się stało?
- Obserwowaliśmy was, wiedzieliśmy, że Otavia tutaj jest miałem ją...miałem ją zabić, ale zakochałem się w Otavii. Szybko pokochałem jej córkę tak jakby była moją. Nie wiedziałem jakim cudem pojawiła się Carmen.
- Carmen?- Davide zdziwił się na imię córki.
- Tak postanowiliśmy dać jej na imię. Poznaliśmy się jak miałam na imię Carmen i dzięki temu pokażemy, że nasza miłość zostanie z nami już na zawsze.
Davide nic nie odpowiedział, lecz pokiwał tylko głową.
- Z chwilą kiedy dowiedziałem się o Carmen, z chwilą kiedy zobaczyłem ją na ekranie zakochałem się do takiego stopnia, że adoptowałbym ją gdybym Otavia postanowiła ją oddać. Całe szczęście dziewczyny zostaną ze mną. Davide one obie są bezpieczne.
- I dlatego ją porwałeś? - Powiedział z lekką nutą sarkazmu.
- Tak porwałem ją ale dla jej bezpieczeństwa. Tam sobie wszystko wyjaśniliśmy i została moją żoną. Davide gwarantuję ci, że jest bezpieczna i zrobię wszystko aby zawsze była.
- Nie wierzę tobie. Zrezygnowałeś z zemsty bo kochasz moją siostrę?
- A ty Davide nigdy nie kochałeś kogoś bezgranicznie? Nigdy nie zaryzykowałeś wszystkiego w imię miłości?
Davide zacisnął mocnej swoje zęby.
- Może wiem o czym mówisz ale nie koniecznie wam ufam.
- Davide intencje Rodrigo są szczere. - Powiedziałam.
- I mam uwierzyć to tak na słowo?
- Możesz mi uwierzyć.
- Otavia wymagasz zbyt wiele.
CZYTASZ
Rossi family secrets (vol.2 Otavia) (+18) ZAKOŃCZONE
RomanceWychowano mnie abym nie przejmowała się nikim. Jedynie o kogo miałam dbać, byłam tylko ja sama. Lecz życie potoczyło się inaczej. Biło we mnie drugie serce. Jak mam wziąć za nie odpowiedzialność? W moim świecie, w mojej rodzinie gdzie nie wiadomo ko...