Rozdział 36

326 17 3
                                    

Nie wiem co mam czuć, a co dopiero co mam o tym wszystkim myśleć. Całą sobą chcę mu wierzyć, chcę znów być w jego ramionach, tylko czy mogę taj nu zaufać? Nie pozostaje mi nic innego jak zaczekać i wysłuchać jego co ma mi do powiedzenia. Rodrigo stanął koło okna, głośno wziął głęboki wdech, a później powoli wypuścił powietrze. Wcale na mnie nie patrzył, co sprawiało, że czuję się z tym jeszcze gorzej.

- Rodrigo zacznij mówić, proszę. - Powiedziałam delikatnym głosem, bo dłużej nie wytrzymam tej niepewności.

- No dobrze. Obserwowaliśmy waszą rodzine cały czas. Od początku sojuszu. Kiedy dorosłem ojciec powtarzał mi, że przede mną będzie najważniejsze zadanie. Ale nie od razu do tego trzeba się dokładnie przygotować. - Rodrigo odwrócił się do mnie. - Otavia co wiesz o porozumieniu naszych rodzin?

- Nie wiele. Przed przylotem tutaj ojciec powiedział, że Domenico tym się zajmuję i my mamy mieć się na baczności. Dał nam jedynie wasze imiona i nazwiska. Nawet zdjęcia nie dostaliśmy, nawet nie wiem dlaczego, ja tym też się nie zajęłam bo miałam na głowie co innego. Ojciec powiedział, że kończy się porozumienie i chce waszych głów.

- Czyli nie wiele wiesz. - Rodrigo przetarł swoją ręką po głowie. - Wiesz co się wydarzyło te prawie 35 lat temu?

- Ponoć nasze rodziny mieli ze sobą od samego początku konflikt, a po śmierci twojej mamy i jej nienarodzonego dziecka rozpętała się wojna. Ale nasi dziadkowie zawarli porozumienie. Tylko tyle powiedział mi ojciec.

Rodrigo chwilę milczał. A ja wróciłam do teh chwili kiedy opowiadał mi o swojej mamie. Był szery ze mną na tyle ile mógł. Moje serce na to wspomnienie zabiło mocniej. Może faktycznie nie kłamał cały czas.

- I taką historie przedstawił wam ojciec? Niedowiary!

- Nic więcej nie wiem. Nie wiemy dlaczego ojciec chce was zabić. Gdybym wiedziała jak wyglądasz nie byłoby tego wszystkiego. - I powstał jakiś dziwny ból w okolicy klatki piersiowej. Na samą myśl o tym, że miałam go nie poznać powstaje u mnie dziwny smutek.

- Przylatując tutaj wiedziałaś o porozumieniu. Dlaczego akurat tutaj przyleciałaś?

- Na początku nie wiedziałam gdzie mam lecieć, wszystkim zajmował się Domenico, bo nie chciałam usunąć dzieca. Kiedy znajomy Domenico wysłał plan działania Davide to wróciła mi wiara w brata, która szybko zniknęła jak się dowiedziałam o porozumieniu. Myślałam, że znów stał się marionetką ojca bo zostawił swoją miłość i zaczął wykonywać rozkazy ojca i do tego chce mnie wystawić dla wroga.

- Tą Cass zostawił?

- Tak był w tedy w San Francisco jak ją poznał. Po gwałcie poleciałam do nich, wtedy zaprzyjaźniłam się z Cass. Domenico poleciał do ojca w sprawie mojego gwałtu. Chciał aby ojciec zażądał głowy mojego oprawcy, ale nie dostał ani głowy i nie mógł już wrócić do Cass.

- Dlaczego wasz ojciec nie zrobił tego i co prosił go wasz bart?

- Nie zrobił nic bo doskonale wiedział o gwałcie.

Na twarzy Rodrigo pojawiło się zdenerwowanie i to bardzo duże. Wygląda tak jakby faktycznie przejął się tym bardzo.

- Czekaj co ty do mnie mówisz?

Nie patrzyłam nu w oczy. Tak bardzo wstydzę się powiedzieć mu o tym wszystkim.

- To była moja kara za próbę odnowienia relacji z braćmi. Nie posłuchaliśmy go i zaczęliśmy się spotykać i utrzymywać relacje to ojciec powiedział, że każde z nas dostanie karę. Domenico musiał skrócić swój wyjazd inaczej Cass ucierpiałaby na tym. Miał szybciej się ożenić z wybranką, którą ojciec wybrał. Jak się okazało jest nią miłość Davide. A ja miałam być następna z...

Rossi family secrets (vol.2 Otavia) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz