Rozdział 25

330 13 1
                                    

Krew dużo krwi. Wszędzie widzę krew. Co się dzieje, gdzie ja jestem?Rozglądam się dookoła i widzę dużo zabitych ciał, które ociekają krwią. Nie znam ich, kim są ci ludzie? Co tu się stało? Idę przed siebie, jestem przed domem rodzinnym. Podchodzę bliżej domu, z dala widzę postać , podchodzę więc bliżej, tak abym mogła z tej odległości rozpoznać tą postać. Kiedy rozpoznałam ją od razu przystanęłam i zaczynam krzyczeć. Ręce położyłam na ustach i wyję z rozpaczy. Widzę Domenico, który jest postrzelony między oczy.

- Boże nie! Domenico nie!

Biegnę ile sił mam w nogach. Boże kto zrobił coś tak strasznego? Upadłam na kolana obok Domenico i przytulam jego bezwładne ciało do siebie. Płacze, tuląc ukochanego brata do siebie. Po chwili podniosłam swój wzrok, zaraz za Domenico jest Davide i Marco, tak samo są postrzeleni. Nie to nie możliwe!

- Dlaczego zabrałeś mi ich? - Krzyczę na całe gardło.

Ból, który czuję w tej chwili jest nie do opisania. Nie da się wyjaśnić tego co czuję. Strata najbliższych jest to największa tragedia. A ja w tej chwili straciłam wszystkich braci. Dlaczego więc ja wciąż żyje? Czym oni zawinili, że musieli ponieść największą karę? Tym razem opadam na ich bezwładne ciała tuląc ich do siebie, ten ostatni raz. Mój żal i ból przemienia się w rozpacz. Najgorszą rozpacz jaką kiedykolwiek mi towarzyszyła. Nie mam siły wstać. Nie mam siły poruszyć się nawet na milimetr. Nie chcę się z nimi rozstawać. Dopiero teraz gdy tule ich do swojej piersi, ich bezwładne ciała wiem jak bardzo ich kocham. Nie żyją przeze mnie. Dlaczego zgodziłam się na ten pomysł? Oni zrobili to tylko dla mnie, po to aby mnie chronić. Dlaczego zapłacili za to największą cenę?

Nie wiem ile tak trwałam gdy mój ból dodał mi siły aby wstać. Mam w sobie chęć zemsty. Oni mnie bronili, powinni żyć. Podnoszę się i wchodzę do domu, nie wiem czemu ale pierwsze to co idę do sypialni rodziców. Moja matka jest gwałcona przez jakiś gości. W tej chwili mój żal zniknął, a zastąpił go tylko gniew. Wyciągnęłam pistolet i do każdego strzeliłam. Kiedy ich bezwładne ciała opadły podbiegłam do mamy. Szturchnęlam ją aby się ocknęła ale ona nie odpowiada mi nic. Pojedyńcza łza spłynęła po jej policzku po czym zamknęła oczy.

Boże nie!

I znów żal i rozpacz zawładnął moim ciałem. Moi najbliżsi, nie żyją. Nie ma już ich wśród nas. Opadam bez sił na ziemię powtarzając cały czas słowo dlaczego?

- Dlaczego odebrałeś mi ich?!

Słyszę za sobą czyjś śmiech. Szyderczy śmiech, który narasta z każdym moim bólem. Znam ten śmiech. W najgorszych snach rozpoznam go.

- Och to bardzo proste pytanie.

Słyszę głos ojca. Wszystkich mi odebrałeś, a największego sukinsyna zastawiłeś? Czy to ma być żart? Za to to ma być kara?

- Tato? Co się tutaj stało? - Podniosłam się z kolan i zerknęłam na ojca, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.

- Dostali to na co zasłużyli. Podjęli się miłości to w imię tego zginęli. Nie tak was wychowywałem. Nie takie priorytety stawiałem na pierwszym miejscu. Nie mieliście być drużyną. Sprzeciwiliście się mi i działaliście na własną rękę. Zdrada kończy się zawsze tak samo. Niezależnie czy czekasz na nią rok, dwa czy trzydzieści pięć lat. Ile by to nie trwało to w końcu dzień sądu nadejdzie. A dla was nadszedł dzisiaj.

- To ty ich zabiłeś? - Ledwo przeszło mi to przez gardło.

- Z czystą przyjemnością to zrobiłem. A to wszystko twoja wina. Matka wiedziała o twoim benkarcie. Z wielką radością ją zabiłem. No na początku jeszcze w miarę żyła jak chłopaki się z nią ostatni raz zabawili. Musiała zdechnąć podczas swojego ostatniego seksu. Przynajmniej miłą śmierć miała. A twoi bracia? Poświęcili swoje miłości w imię twojej! Zdradzili mnie, broniąc ciebie. A wszystko byłoby dobrze gdybyś nie postanowiła pobawić się w dom. Gdybyś oddała to dziecko nigdy nie dowiedziałbym się o tym. Wszyscy żyliby, a ty nie miałabyś ich krwi na rękach. Ale nie ty postanowiłaś zostać z tym chłopakiem i z tym bachorem. Mam nadzieję, że pożegnałaś się z mężem bo już nie będziesz miała takiej okazji. Właśnie rozpuszcza się w kwasie.

Rossi family secrets (vol.2 Otavia) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz