Rozdział 17.

646 47 2
                                    


Rush 

 Wodziłem oczami po skromnej kuchni w małym mieszkanku młodej kobiety. Została urządzona w stonowanych kolorach, a jedyną ekstrawagancką rzeczą były kanarkowe doniczki z hodowaną bazylią i miętą. Ich aromat roznosił się po małym pomieszczeniu. Po klitce. Ledwo można było się w niej poruszać pojedynczo, co dopiero z kimś. Adria mieszkała skromnie. To mieszkanie było dość skromne. W porównaniu z moim to była kawalerka. Po ilości naczyń na suszarce i ilości krzeseł zorientowałem się, że nie mieszkała sama. Metraż nie był odpowiedni dla dwóch osób. Zero przestrzeni, wszystko nakładało się na siebie. Choć, mogło mi się tylko wydawać małe, gdyż sam mieszkałem w apartamentowcu, a za młodu mieszkałem w dwupiętrowym domu. Nie było nawet sensu tego porównywać.

 Słysząc szum wody poderwałem kąciki w zadowoleniu. Naprawdę starała się streścić.

 Szczerze, nie spodziewałem się jej spotkać wracającą z porannego biegania. Nie wyglądała mi na osobę, która ochoczo zrywała się z łóżka by wcześniej rozpocząć dzień. Oczywiście, wysunąłem wniosek po jej zachowaniu na komendzie. Dążyła do tego, by znaleźć chwile dla drzemki. Pozwoliło mi to sądzić, że lubiła spać albo była bardzo zmęczona. Jednak, zauważyłem, że jeśli o nią chodziło, to nie należało patrzeć na żadne pozory, bo względem niej były mylne.

 Oczekując jej pozwoliłem sobie wziąć szklankę i zalać ją wodą. Siadając z powrotem na miejsce zerknąłem na zegarek. Zostało jej dziewięć minut. Byłem ciekawy czy wyrobi się w czasie.

 Ciszę w mieszkaniu przerwały kroki i trzask drzwi. W przeciągu kilku sekund doszedł do tego krzyk:

— Adria, słońce! W trosce o twoje zadowolenie, kupiłam ci nową zabawkę byś miała lepsze orgazmy! O kurwa! — Przystanęła w progu dostrzegając mnie, zamiast swojej przyjaciółki. W jej dłoni drgało gumowe dildo.

 Zdusiłem parsknięcie przykładając zwiniętą pięść do ust. Ukryłem za nią uśmiech. Dziewczyna wybałuszyła oczy. Potrzebowała kilku sekund by otrząsnąć się z pierwszego szoku. Powiodła śladem mojego wzroku i zerknęła na trzymaną przez siebie zabawkę erotyczną.

— Nie wspomniała, że sprowadza do domu piekło — szepnęła do siebie. Wsparła jedną rękę o biodro, drugą, w której trzymała zabawkę skierowała na mnie. — Jest pan przystojniejszy niż na zdjęciach.

 Poderwałem brew oniemiały jej bezpośredniością i informacją, którą mi przekazała. Wyszukiwały mnie. Interesujące.

— Słucham?

— Niech pan nie trzyma urazy. — Machnęła dłonią wrzucając przedmiot do pudełka. — Byłam ciekawa z kim ta ladacznica będzie współpracować. Pozwoliłam sobie sprawdzić pana w Internecie. Wyświetliło się kilka zdjęć, więc je przejrzałam.

 Weszła w głąb pomieszczenia odkładając torbę prezentową na stolik. Otworzyła z rozmachem lodówkę wyjmując z niej produkty spożywcze. Wstawiła wodę. Zlustrowałem ją wzrokiem.

 Była podobnego wzrostu do Adrii. Włosy miała ciemniejszego koloru i bardziej zakręcone. Wyglądały bardziej jak dalekie krewne niż przyjaciółki czy jakieś koleżanki. Młoda kobieta miała zupełnie inne spojrzenie i kolor oczu. Były piwne i pełne radości. Zabawy. Nie były bystre i intrygujące jak Adrii. Jej energia się znacząco różniła. Adria była spokojniejsza, jej koleżanka, która nazwała ją ciekawym epitetem, wydawała się bardziej rozrywkowa. I byłem pewien, że z tym wnioskiem trafiłem w sedno.

— To dildo nie nadaje się do używania — powiedziałem, wyrywając ją ze skupienia. Przerwała gotowanie, patrząc na mnie z niezrozumieniem. Sięgnąłem po zabawkę. — Silikon jest za twardy. Nieelastyczny. Wypustki znajdujące się na długości są ostre. Prędzej zranią niż sprawią więcej przyjemności.

Nietuzinkowe Morderstwa #1 Dylogii Nietuzinkowe MorderstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz