3. Nasze początki

56 12 20
                                    

Ziewnęłam i przeciągnęłam się, lekko się krzywiąc, gdy moje kości głośno strzeliły. Rozejrzałam się po pokoju, marszcząc się, gdy zauważyłam, że miejsce na materacu koło mnie było puste. Podniosłam się do siadu i wywróciłam oczami, gdy usłyszałam zza drzwi łazienki szum wody.

Nate i ta jego mania czystości.

Gdy jeszcze nie byliśmy razem, myślałam, że on dbał tylko o porządek w swoim pokoju i samochodzie, natomiast od momentu, gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić, zauważyłam też, że ten pedantyzm dotyczył też czystości jego ciała i ubrań, które miał na sobie. Innymi słowy, dzień bez porannego prysznica, to dzień brudny i stracony. A przez to zawsze czułam się przy Nathanielu tak, jakbym cały tydzień się nie myła.

Wstałam z łóżka, które porządnie zaścieliłam, choć i tak miałam świadomość tego, że Nate raczej sam jeszcze je poprawi, gdy wyjdzie z łazienki, i szybko przebrałam się w ubrania, które wygrzebałam z najniższej półki.

Miałam u Nate'a trochę swoich ciuchów, dzięki czemu podczas takich niezaplanowanych wypadów do niego, miałam w czym chodzić.

Patrząc na najniższą półkę, z której wyjęłam spodnie dresowe i koszulkę, przypomniałam sobie ten dzień, w którym to Nate obwieścił, że to oficjalnie moja półka. Oczywiście nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ta cała gadanina była po to, aby podkreślić, że byłam niska i że nie mogłam mieć półki wyżej, bo niestety bym nie dosięgnęła do niej.

Tak, skończyłam osiemnaście lat, a mój wzrost wynosił metr sześćdziesiąt pięć.

Szybko przebrałam się w swoje ciuchy, a koszulkę chłopaka złożyłam w kostkę i położyłam na poduszce. Nagle usłyszałam wibrację telefonu, więc sięgnęłam po swoją komórkę, jednak okazało się, że dźwięk pochodził z telefonu Nate'a.

Zignorowałam powiadomienie i zaplotłam włosy w niechlujnego warkocza, krzątając się po pokoju w poszukiwaniu gumki. Jedną dłonią trzymałam końcówkę włosów, natomiast drugą przegrzebywałam szuflady biurka, macałam dywan i przetrzepywałam poduszki.

Gdzieś musiałam tutaj zostawić gumkę do włosów. Kiedyś Brittle napisał do mnie, że po jednym z naszych spotkań, znalazł u siebie w pokoju moją skarpetkę, której w zasadzie do tej pory nie odzyskałam, więc skoro były tutaj nawet moje skarpetki, to gumki do włosów tym bardziej powinny.

Obejrzałam dokładnie parapet i już miałam zawołać, żeby Nate się pośpieszył, kiedy jego telefon znów zaczął dzwonić. Warknęłam zirytowana i podeszłam do urządzenia, marszcząc brwi, gdy na ekranie pojawił się nieznany numer. Przegrzebałam swoją pamięć w poszukiwaniu ciągu cyfr, jednak niczego nie mogłam sobie przypomnieć.

Usiadłam na łóżku i już miałam krzyknąć, gdy drzwi do łazienki się otworzyły, a ze środka buchnęła para. Zacisnęłam mocniej palce na końcu warkocza, śmiejąc się pod nosem.

Kto, jak kto, ale Nate potrafił zrobić saunę z pokoju.

— Nareszcie — westchnęłam i wyminęłam go, wchodząc do zaparowanego pomieszczenia. Zaduch uderzył w moją twarz z taką mocą, że aż zakręciło mi się w głowie.

— Co jest? — spytał i wszedł za mną do pomieszczenia, opierając się o framugę drzwi.

— Nic. Szukam gumki do włosów.

— I sądzisz, że znajdziesz ją u mnie w łazience?

— Nate — parsknęłam, przeszukując koszyczek ze szczotkami i grzebieniami do włosów. — Ja mam u ciebie w domu wszystko.

W końcu dorwałam szarą gumkę i związałam nią koniec rozwalonego już warkocza.

Wyszłam z łazienki, zostawiając drzwi uchylone i zerknęłam na czarnowłosego, który właśnie wycierał swoje kosmyki puchatym ręcznikiem.

Zduszony KrzykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz