8

130 4 0
                                    

W momencie, w którym obejrzałam swoje odbicie w dużym lustrze zawieszonym na ścianie pośrodku holu prowadzącego do mojego apartamentu, zobaczyłam, że wyglądałam okropnie. Makijaż był już raczej resztami kosmetyków, które kiedyś może i spełniały swoją funkcję, teraz przez lekko rozmazany tusz do rzęs raczej mogłabym zagrać w horrorze. Moje włosy roztrzepotane przez wiatr miału multum kołtunów i nie były w najlepszym stanie. W kilku słowach wyglądałam jak obraz nędzy i rozpaczy.Nie dziwnym jest więc fakt, że jedynie, o czym marzyłam to o znalezieniu się za swoimi drzwiami, z daleka od zasięgu ludzkich oczu.
Wchodząc do windy, ujrzałam jednak idącego w jej kierunku tak jak podczas naszego pierwszego spotkania Mikeala. Szlag
Ten facet mnie prześladuje, czy to przeznaczenie? Jego włosy również były rozwiane, jemu jednak taki wygląd bardzo pasował, był to raczej artystyczny nieład, a nie bóbr, który wskoczył mi na głowę i szalenie poplątał włosy. Koszulę była nienaganna, a jego buty błyszczały od czystości mimo tego, że na dworze padał lekki deszczyk, przez co powinny być choć trochę brudne. Ten facet był odzwierciedleniem perfekcjonizmu.
- Dobry wieczór Leah - powiedział z szerokim uśmiechem
- Miło cię widzieć - kłamstwo, zganiłam siebie w głowie. Nie mogę zaprzeczyć, że chciałam go zobaczyć, ale nie w takich okolicznościach. Nie, kiedy wyglądałam w taki właśnie sposób.
- Ładnie wyglądasz - powiedział Mike w moją stronę. Przez chwile myślałam, że ktoś jeszcze jest w windzie, ale po krótkim spojrzeniu po małej klitce zorientowałam się, że jesteśmy tylko we dwoje. Pomyślałam, że facet ma porządną wadę wzroku.
- dziękuję, ty również - to akurat była szczera prawda z mojej strony. Miałam wrażenie, że patrzyłam na jakiegoś pieprzonego bogatego biznesmena w drogim garniturze z idealną męską twarzą.
- może znowu wyjdziemy gdzieś razem? - zaproponował z wyczuwalną nadzieją w głosie, w tamtym momencie drzwi windy się otworzyły, a my przekroczyliśmy jej próg.
- bardzo chętnie, ale dopiero co zaczęłam prace na planie i nie wiem, czy znajdę czas - opowiedziałam zgodnie z prawdą. Zdjęcia pochłaniały teraz całe moje życie i nie miałam czasu dosłownie na nic.
- Jasne rozumiem... szkoda.
Przez chwilę nastąpiła niezręczna cisza i jak dwoje głupków staliśmy pół metra od siebie, uśmiechając się jedynie w milczeniu. Po chwili zdecydowałam się postawić krok przed siebie i wyminęłam Mikeala tym samym podchodząc do drzwi i szukając kluczyka w małej czarnej torebce wiszącej mi na ramieniu. Podczas gdy grzebałam w niej, szukając metalowego klucza, Mike szybko wyjął swój z kieszenie i przekręcił zamek.
- Życzę dobrej nocy Panno Leah - powiedział już prawie przechodząc przez próg
- Albo wiesz co? Może jednak znajdę czas w tygodniu - wypaliłam bez większego namysłu. Szczerze nie miałam pojęcia czy znajdę, chociażby chwilę.
Liczyłam, że dalej jest zainteresowany spotkaniem i nie zawiodłam się. Uśmiechnął się szeroko i odpowiedział.
- Wspaniale, mi odpowiada każda pora
- Naprawdę ? - lekko się zdziwiłam. Wiedziałam, że pracuje i niemożliwym było mieć zawsze czas.
-Mam własną firmę i nikt mnie tam nie trzyma, dla pięknej kobiety mogę się zerwać o każdej porze - Okej, musiałam to przyznać, Zaimponował.
- Muszę zobaczyć harmonogram i napiszę ci wiadomość
- Świetnie, tylko jest jeden problem
- Jaki? - zapytałam podejrzliwie i z ciekawością, miałam nadzieję, że nie okaże się żonaty albo nie ma jakiś dziwacznych fetyszy.
- Nie masz mojego numeru telefonu
- A no tak - brzmiało to logicznie. Byłam idiotką. Odblokowałam swój telefon i podałam mu komórkę, aby sam zapisał swój numer.
Sprawnym ruchem palców wpisał numer na klawiaturze i oddał mi moja własność.
- Ładny... numer - co ja właśnie powiedziała? Ładny numer? Kompletnie mnie powaliło? Mike jednak udawał, że jest to całkowicie normalny komplement, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Dzięki - opowiedział trochę zmieszany i podrapał się po głowie. Uznał, że jestem debilem. Teraz już pewnie ode mnie nie odbierze.
- nie wiem czemu, to powiedziałam - odparłam z zażenowaniem.
Zaśmiał się jedynie i cofnął się o krok bliski zamknięcia drzwi
- Nie no przestań, to był najlepszy komplement, jaki dostałem
- mówisz tak, tylko aby nie było mi głupio
- bardzo możliwe, ale spokojnie, zapomnę o tym prędzej czy później
- nie zapomnisz? - zapytałam kompletnie pozbawiona nadziei
- nie, ale nie martw się tym. Dobranoc Leah
-Dobranoc - odpowiedziałam, tym samym kończąc niezręczną rozmowę z chłopakiem. Nie mogłam uwierzyć, że pochwaliłam jego numer.
Weszłam do mieszkania, zapaliłam światło i mimo że mieszkałam w tym miejscu już ponad tydzień, znów wzięłam głęboki oddech, widząc, jak pięknie wygląda to miejsce.
- Nie uwierzysz, co się stało - powiedziałam do telefonu w drodze na plan
- Zabiłaś kogoś ? Wzięłaś ślub ? Zaadoptowałaś dziecko? Nie czekaj, wiem...  wyjeżdżasz do tybetu?
- Tybetu ? - zapytałam zmieszana
- Z tobą nigdy nic nie wiadomo - dziewczyna zaśmiała się do słuchawki
- Idę  na drugą randkę z tym facetem, o którym ci opowiadałam
- Przystojnym biznesmanen z windy?
- taaak- zaśmiałyśmy się w tym samym czasie.
- Dobra, jestem już na miejscu, wieczorem wszystko ci Opowiem. Kocham
- Kocham
Rozłączyłam się i weszłam do środka, tym razem jeszcze pewnie przeszłam przez próg i bez oglądania się poszłam w dobrze mi znane miejsce.
Gdy weszłam na plan od razu usłyszałam moje imię wypowiedziane z ust reżysera
- Leah, dobrze, że już jesteś. Podejdź tutaj - Brad Mikeal przywołał mnie ręką. Gdy szłam w jego stronę, zobaczyłam, że stoi przy nim Sebastian i o czymś ekspresywnie rozmawiają. Gdy podeszłam bliżej, zmienił poprzedni temat i zaczął recytować swój monolog
- Teraz oboje słuchajcie mnie uważnie. Mimo że wasz postacie się nienawidzą już od pierwszych scen, musicie pozyskać między sobą chemie. Lekkie napięcie seksualne. Widzowie od razu muszą zobaczyć to COŚ między bohaterami.
- Z panią Jones nie będzie to trudne - powiedział od razu Price
Brad szybko zaakceptował jego odpowiedź i skierował swoje spojrzenie na mnie
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
I w taki właśnie sposób dowiedziałam się, że nasi bohaterowie będą miały romans.
- Wspaniale - odpowiedział reżyser i odszedł w inną stronę.
Po prostu przewspaniale, cudownie, wybitnie, niesamowicie. W tamtej chwili miałam ochotę wyjść stamtąd i nigdy nie wrócić. Ewentualnie zabrać ze sobą to niesamowite ciasto jagodowe, najlepiej całą blachę. Katering na planie naprawdę był wybitny. Po chwili stałam już przy stole bufetowym z kawałkiem ciasta i zastanawiałam się jakim cudem mam przedstawić jakąkolwiek relację z napięciem seksualnym z udziałem. Wątpiłam, że moje i  Sebastiana moje umiejętności aktorskie pozwolą  na zagranie czegoś aż tak ekstremalnego. Bycie psychopatką? Nie ma problemu.
Zagranie najgorszej osoby na świecie? Już się robi
Wykreowanie postaci tak trudnej i złożonej, że pomysłodawca by się pomyli? Jasne, co to za sztuka?
Ale zagranie miłości z Sebastianem Pricem ? To było zdecydowanie ponad moje umiejętności.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz