12

118 4 0
                                    

Po wspólnym seansie z racji już naprawdę późnej godziny wszyscy rozeszliśmy się do domu. Zaproponowałam Miley, aby spała dzisiaj u mnie. Chciałam spędzić z nią trochę więcej czasu przed wyjazdem. Kto wie, czy nie rozbije się w samolocie do Europy, albo nie pozabijamy się nawzajem z Sebastianem. Moja przyjaciółka, od razu przystała na tę propozycję i w taki sposób wchodziłyśmy po cichu do mojego pokoju tak, aby nie obudzić mamy. Udało nam się zrobić to bezszelestnie, a gdy tylko weszliśmy do pokoju, zamknęłam drzwi i od razu usłyszałam jej głos
- Słyszałaś o Jake - zaczęła moja przyjaciółka.
- Nie, a kto to ? Twój kochaś ? - Rzuciłam prześmiewczo, przez chwilę nawet nie podejrzewając, że to prawda.
- Możliwe - Miley głupkowato potwierdziła i uśmiechnęła się na myśl o nim.
- Nie gadaj? - wykrzyknęłam od razu, chyba trochę za głośno, bo Miley od razu mnie uciszyła.
Nigdy nie spodziewałabym się, że moja przyjaciółka mogła znaleźć sobie chłopaka Co prawda, zawsze otaczali ją przystojni faceci, ona jednak zawsze pozostawała bierna na ich zaloty. Raz czy dwa może wyszła na randkę, ale prawdziwego chłopaka nie miała już od bardzo długiego czasu. Fakt, iż dowiedziałam się o nim, sprawiał, że traktowała to naprawdę poważnie.
- Byliśmy na kilku randkach, całowaliśmy się i ostatnio przy swoich znajomych nazwał mnie swoją dziewczyną - położyła duży nacisk na ostatnie słowo - dziewczyną czaisz? To brzmiało tak cudownie w jego ustach.
- Opowiadaj
- No więc poznaliśmy się jakimś wydarzeniu Modelingowym kilka miesięcy temu. Ma dłuższe blond włosy, których kosmyki słodko opadają mu na oczy, jego uśmiech jest ciepły i potrafi poprawić każdy dzień. Jego oczy przypominają błękitne niebo... - gdy zaczęła dokładnie opisywać Jaka, na jej policzkach pojawiły się rumieńce i wyglądała jakby unosiła się dwa centymetry nad ziemią
-Stara - przerwałam jej monolog - ty się serio zakochałaś.
Nic nie odpowiedziała na moje słowa, a jedynie uśmiechnęła się głupkowato i wyszła do łazienki, połączonej z moim pokojem.
- Czemu jeszcze go nie poznałam ? - krzyknęłam na tyle głośno, aby mnie usłyszała i na tyle cicho, aby nie usłyszała niczego Mama. Była zmęczona i nie zależało mi na budzeniu jej. 
- Miałam go wziąć ze sobą do NY i wbić na twój plan zdjęciowy?
-Dokładnie tak - odpowiedziałam sarkastycznie - następnym razem zapakuj tego chłoptasia do walizki i weź go ze sobą
- Wątpię, że się zmieści, ale zapamiętam.
W momencie, w którym łazienka się zwolniła, od razu pobiegłam wziąć prysznic. 
Szybko zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod strumień wody. Z przyjemnością użyłam żelu o zapachu malin  i w momencie, w którym spłukiwałam pianę ze swojego ciała, usłyszałam głos dobiegający z mojego pokoju.
- Jakieś ciasteczko do ciebie napisało - powiedziała, stojąc przy drzwiach rozbawiona Miley.
- O czym ty mówisz? - Wyłączyłam strumień wody
Usłyszałam ze ponownie się zaśmiała wciąż stojąc pod drzwiami.
- Zostawiłaś telefon i akurat przyszło powiadomienie, niechcący zerknęłam. Nie przeczytałam treści wiadomości, obiecuję. Mówiłaś, że zerwiesz z Mikiem.
Szlag, musiałam zostawić telefon w pokoju, od razu przypomniałam sobie, że to Sebastian tak zapisał swój numer,  a ja kompletnie o tym zapominając, nie zmieniłam jego nazwy. Tylko czego on ode mnie chciał?
W pośpiechu spłukałam resztkę żelu i wytarłam się pobieżnie. Ubrałam się w  piżamę i wyszłam z łazienki. Zobaczyłam rozchichotana Miley siedząco w swoim telefon, mój natomiast leżał na stoliku nocnym.
- Oddawaj to panno, nie szanuje innych granic - zażartowałam, po czym wzięłam telefon do ręki.
ciasteczko: jutro twój pierwszy wywiad, nie zapomnij ubrać mojej ulubionej zielonej sukienki ;)
- Oblech - powiedziałam na głos
- Kto to ? - zapytała od razu Miley
- Sebastian
- Sebastian Price?
- Tak - wzruszyłam ramionami i rzuciłam telefon na łóżko
- O MÓJ BOŻE, Sebastian Price wysyła ci esemeski? Nie odpiszesz mu?
- Chyba w jego snach
- Sebastian Price wysyła ci esemeski - krzyknęłam po raz drugi
Gdy zasypiałam, przypomniałam sobie jego wiadomość i zdecydowanie nie założę tej sukienki.
Chwilę przed rozpoczęciem wywiadu patrzyłam na siebie w lustrze, i z wielkim żalem musiałam przyznać, że założyłam tę zieloną sukienkę.
Gdy wysiadałam z taksówki walizka, w której miałam wszystkie swoje ubrania,  rozwaliła się, a wszystkie ubrania poleciały na brudny i mokry chodnik. Zdecydowanie nie nadawały się do założenia, a na pranie było już za późno. Nie miałam już czasu również na zakupy. Na początku uznałam, że założę ubrania z tej drugiej walizki. Natomiast po otworzeniu jej okazało się, że mam tak tylko piżamy, wytarte T-shirty w jednorożce seksowną halkę, która nie zakrywała praktycznie niczego i uwaga uwaga wspomnianą przez Sebastiana zieloną sukienkę.
- Widzę, że odczytałaś moją wiadomość - usłyszałam jego głos i aż mną wzdrygnęło.
- Nie myśl, że to przez to ubrałam tę sukienkę.
- Ja wiem swoje, gwiazdeczko
- jak ty się do mnie zwróciłeś?
- gwiazdeczko? Nie podoba ci się?
- nie podoba się - odpowiedziałam, trochę poirytowana, przyzwyczaiłam się już do pyskówek z Sebastianem, ale za chwile miałam wyjść na scenę, od tego momentu zależało, jak się zaprezentuje i czy widzowie mnie polubią. Nigdy nie robiłam czegoś podobnego, także stres sięgał zenitu.
Przez chwilę zapadłą między nami cisza, aż Sebastian wypowiedział słowa, których w życiu bym się po nim nie spodziewała.
- Nie stresuj się Leah
- Tego się nie spodziewała - odpowiedziałam
- Co?  - Price był lekko zmieszany moją reakcją, poprawił sobie koszulę i zmrużył podejrzliwie oczy
- pierwszy raz byleś... no nie wiem. Normalny
- To znaczy ?
- No normalny, masz problemy ze słuchem?
- A więc jednak mój niezwykły urok zaczął na ciebie działać - uśmiechnął się flirciarsko i  mrugnął  do mnie lewym okiem.
- No i brawo, czar prysł - powiedziałam poważnym głosem, lecz w głowie nieco się zaśmiałam. W tamtym momencie usłyszałam nawoływania ze strony wysokiego mężczyzny w starszym wieku, prawdopodobnie reżysera programu.
- Pani Nelson proszę wyjść pierwsza i usiąść na kanapie po lewej stronie, was prosiłbym o zajęcie miejsc koło pani Nelson, A pani Jones usiądzie zaraz obok Pana Prica - poinstruował nas za kulisami mężczyzna. - Wychodzicie za pół minuty.
Poprawiłam sukienkę tak, aby nie odsłaniała za dużo i skupiłam się an oddechu, zawsze pomagało mi to w stresujących sytuacjach.
Wszystkie światła nagle zgasły, a mężczyzna uzgadniał coś gorliwie przez słuchawkę. Gdy w ostatniej chwili jakaś pani przyjechała pędzlem z pudrem po mojej twarzy, modliłam się w duchu, że wie, co robi i nie będę wyglądała jak wampir.
Wszystko odbywało się na żywo, miałam jedną jedyną szansę na pierwsze wrażenie i chciałam ją wykorzystać. Domyślałam się, że na widowni siedzi mnóstwo ludzi, chciałam zaskarbić sobie, chociaż ich przychylność. Więc gdy tylko wyszliśmy na scenę, uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam w ich stronę. Usiedliśmy wszyscy na dużej kanapie, według wcześniejszego planu ja zajęłam miejsce przy Sebastianie. Gdy spojrzałam przelotnie na jego stronę, wydawał się bardzo pewny siebie, ułożył dłonie na swoich kolanach, i oparł się wygodnie o podłokietnik. Ja w przeciwieństwie do niego była kłębkiem nerwów, mimo wszystko starałam się uśmiechać i nie mrużyć oczu, gdy raziło mnie światło lamp, skierowanych w nas na samym początku. Program się zaczął. Prowadzący przedstawił nas i zapowiedział film, nad którym pracowaliśmy. Oczywiście pisk i klaski na widowni były największe przy wyczytaniu imienia Sebastiana, nie dziwiło mnie to, wiedziałam, że wszyscy go uwielbiali, ale z drugiej strony kompletnie tego nie rozumiałam. Na początku głównie prowadzący pytania kierował do Sebastiana i pozostałych aktorów przyszedł jednak czas na mnie.
Pierwsze pytanie, które padło w moją stronę, było dosyć łatwe.
- Jak to się stało, że dostałaś tę rolę. To cud czy ogromne szczecie a może talent?
- myślę, że to wszystko naraz. Aktorstwo od zawsze było moim marzeniem, poszłam na casting i hello udało się, siedzę teraz na tej kanapie obok największych i wybitnych nazwisk wśród gwiazd kina - oprócz Sebastiana dodałam w myślach - także uważam, że trzeba po prostu sięgać po marzeniami. -  Lecąc samolotem, myślałam nad pytaniami, które mogą mi zadać. Przewidziałam, że takie pytanie może paść, dlatego już wcześniej wymyśliłam na nie odpowiedź. Postarałam się jednak potraktować ten wywiad jak kolejną rolę do zagrania. Więc mimo stresu, powiedziałam to z luzem, chcąc zabrzmieć jak najbardziej pozytywnie.
- Słyszalnie sięgajcie po marzenia - powiedział lekko głośniej prowadzący, uśmiechnął się do mnie i spojrzał na Sebastiana
- A jakie jest twoje marzenie Sebastianie? -
Spodziewałam się wszystkich pytań, ale pytanie ludzi o marzenia jest dosyć specyficzne. W tamtej chwili naprawdę zainteresowałam się jego odpowiedzią.
- Aktualnie... - zawahał się przez chwilę chłopak i potarł ręką swoje skronie - to pocałunek z tą piękną kobietą siedzącą obok mnie.  Zamurowało mnie. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, rozumiem, że robił sobie ze mnie żarty, ale to tutaj było przesadą. Był to mój pierwszy występ i nie chciałam wypaść w oczach ludzi jako jego kolejna zdobycz. Widowni jednak była zachwycona tą odpowiedzią, rozległ się ogromny hałas, a ja nie wiedziałam, co ze sobą zrobić.
- Robi się bardzo ciekawie - zaczął podekscytowany jego wyznaniem prowadzący - Pociągnijmy ten temat dalej.
Tylko nie to, proszę.
-Leah co czujesz w obecności Sebastiana? Chwile już się znacie, i ewidentnie wpadłaś mu w oko. Odwzajemniasz to zauroczenie?
Słyszę jak Sebastian, zaśmiał się pod nosem.
- To pieprzony idiota, który myśli, że może mieć każdą wszędzie i kiedykolwiek tylko chce.  Ma wybujałe ego, nie ma szacunki do kobiet a w szczególności do mnie. Mam wrażenie, że zrobił sobie hobby z wkurwiania mnie. Mam nadzieję, że współpraca z tym człowiekiem Jak najszybciej się zakończy i będę miała święty spokój od tego człowieka - pomyślałam, biłam się przez chwile z myślami czy może jednak nie powiedzieć tego na głos, pomyślałam jednak o konsekwencjach i chyba nie chciałam mieć takiej reputacji.
- Sebastian to dobry aktor z ogromnymi umiejętnościami... aktorskimi, oczywiście jest przystojnym mężczyzną, nie łącze mnie z nim jednak żadne relacje oprócz tych koleżeńskich i myślę, że tak pozostanie - odpowiedziałam najmilej, jak tylko potrafiłam.
Temat szybko się jednak zmienił, lecz mocno mnie to zestresowało.  Całość trwała jednak jeszcze z pół godziny a ja w tym czasie dostałam mnóstwo różnych pytań. Żadne jednak już nie dotyczyło mojego życia prywatnego, więc bez problemu na nie
odpowiedziałam.
- To, co będzie z moim marzeniem ? - zapytał mnie Sebastian gdy zeszliśmy ze sceną, a ja miałam już to wszystko za sobą.
- Masz szczęście, że za marzenia nie karają
- Chyba karzą
- Co?
- Mówi się karzą, a nie karają
- Sens pozostaje ten sam. Nic z tego - wzruszyłam ramionami i podeszłam do pani, która wcześniej zakładała mi mikrofon z jakimiś urządzeniami.
- zobaczymy - zagwizdał lekko, odchodząc w stronę drzwi w tym swoim idealnie skrojonym garniturze. Wkurwiający człowiek.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz