22

134 3 0
                                    

Miley mnie nienawidzi
Gdy wczoraj wieczorem się z nią spotkałam i powiedziałam jej o całej sytuacji, na początku nie uwierzyła. Powiedziała, że na pewno mi się wydawało, ale ja nie odpuściłam i dalej drążyłam temat. Z początku dziewczyna trochę się przejęła, ale z czasem gdy dalej opowiedziałam jej o tekstach, które skierował w moim kierunku, zdenerwowała się na mnie, mówiąc, że mam już wszystko, a chce jej odebrać jeszcze chłopaka. Nie wiedziałam, co powiedzieć, a dziewczyna jedynie wybiegła z domu, dodając przy tym, że mnie nienawidzi. Próbowałam do niej dzwonić i pisać, ale bez skutku,  za każdym razem włączała się poczta. Napisałam do Dylana, chciałam się upewnić, że nic jej się nie stało, on jednak od razu przyznał, że pisał z nią kilka minut temu. Mocno zabolało. Przez cała noc słabo spałam, inaczej wyobrażałam sobie tę sytuację. Miley powinna wyrzucić Jake za drzwi i spędzić razem ze mną babski wieczór, jedząc ogromne litrowe lody i płacząc za utracona miłością, tymczasem ja płakałam za utraconą przyjaźnią. Gdy byłam w drodze na plan, wciąż rozmyślałam nad całą sytuacją, nie spodziewałam się takiej reakcji po mojej przyjaciółce, wiedziałam jednak, że prędzej czy później przekona się, jaki tak naprawdę jest jej chłopak. Mimo iż jej reakcja mocno mnie zabolała, nie chciałam skreślać naszej przyjaźni. Była to jednak nasza pierwsza poważna kłótnia. Z jednej strony wiedziałam, że nie zrobiłam nic złego, ale i tak bardzo mi na niej zależało i najchętniej pojechałabym do naszego miasta, aby wszystko jeszcze raz wyjaśnić. Nie mogłam tego zrobić, miałam zobowiązania i musiałam być na planie, co wiązało się ze spotkaniem Sebastiana.
- Dzień dobry Leah - usłyszałam głos mężczyzny, kilka metrów ode mnie gdy weszłam na teren planu zdjęciowego. Znów nagrywaliśmy tam, gdzie poprzednio, połowa parku była odcięta od użytku, co umacniało mnie tylko w przekonaniu o tym, jaki budżet włożony był w produkcję tego filmu.
- Pokłóciłam się z nią - powiedziałam po raz pierwszy, nikomu jeszcze nie zwierzyłam się z tej całej sytuacji, więc byłam jeszcze mocno rozemocjonowana.
- Przykro mi - odpowiedział jedynie,  od razu wiedząc, o czym mówię.  Nie wiem, czemu to zrobiłam, ale po prosu się do niego przytuliłam. Byliśmy sami, więc nikt nas nie widział, a ja oparłam głowę na jego klatce piersiowej i po prostu się popłakałam. Ostatnio naprawdę rzadko to robiłam, czynność ta była jednak nierozerwalnie wpisana we mnie. Wcześniej płakałam przez  każdą głupotę, tym razem było to coś więcej, więc łzy wydawały mi się uzasadnione. Nie chciałam robić tego jednak przy ludziach, przy wszystkich no i nie chciałam płakać przy Sebastianie.  Sebastian pogładził mnie po włosach, a ja po prostu tak trwałam, nie potrafię określić, po jak długim czasie się od niego oddaliła.
- Przepraszam, zapomnij o tym
-Gwiazda, nie przepraszaj
- Nie naprawdę, nie wiem czemu, to zrobiłam.
Gdy weszłam do mojego campera, musiałam szybko się ogarnąć. Przemyłam twarz, a gdy weszła Lizzy nie było już ślady po łzach, które pojawiły się na moich policzkach. Musiałam się otrząsnąć i spędzić kilka godzin na planie zapominając o całej sytuacji. Pani Lizzy zrobiła mi magiczną charakteryzację, a ja poszłam na plan. Wszystko przebiegało tak jak zwykle, większość czasu przesiedziałam za obiektywem kamery, przyglądając się wielokrotnym dublom moich kolegów z planu. Zagrałam w kilku scenkach tekstu, nie było zbyt wiele, więc bez problemu zapamiętałam wszystko już po jednym przeczytaniu scenariusza. Gdy po południu siedziałam w swoim camperze, czekając, aż zrobi się trochę ciemniej, abyśmy mogli nagrać jedną wieczorną scenę do środka, weszła Ann.
- Hej - usłyszałam znajomy mi głos dobiegający z okolic otwartych teraz na oścież drzwi.
- Cześć co tam? - powiedział, tym samym potrącając się na obrotowym fotelu i patrząc w stronę dziewczyny.
- Co powiesz na babski wieczór, dziś wieczorem? - Zapytała
- Tak w środku tygodnia?
- Tak, nie będziemy długo siedzieć, ale rozumiem jeśli nie chcesz.
- Nie no jasne, to gdzie się spotkamy? - Dziewczyna od razu się rozpromieniła. Mimo tego, iż prośba ta była dosyć dziwna, jutro czekał nas kolejny ciężki dzień na planie i spotkania w środku tygodnia nie należy do rzeczy, które robiłam, chciałam spędzić z kimś czas i zapomnieć o kłótni.
Z Ann umówiłam się wieczorem pod jej mieszkaniem, zaprosiła mnie do siebie, więc pojechałam tam taksówkę i zadzwoniłam domofonem do jej mieszkania.
- Hejka, to ja - powiedziałam i usłyszałam dźwięk odblokowanych drzwi, dziewczyna mieszkała na pierwszym piętrze, więc weszłam schodami do środka. Ściany w korytarzu miały jasny kolor a na parapecie stały duże rośliny, które zwróciły moją uwagę. Miejsce wyglądało na naprawdę zadbane i drogie. Gdy dziewczyna otworzyła mi drzwi, miała na sobie obcisły dres, przytuliłam ją na powitanie i weszłam do środka. Jej apartament kompletnie nie wyglądało minimalistycznie i w stu procentach ją odzwierciedlało, ogromna ilość obrazów na ścianie, komoda ,na której leżało mnóstwo rzeczy, zdobiony dywan z dawnych lat i starodawne bibeloty. Jej salon wyglądał bardzo przytulnie, lekko skrępowana weszłam w głąb mieszkania, dziewczyna szła przede mną i usiadła na kanapie. Zrobiłam to o ona i rozejrzałam się po otoczeniu na stoliku, który zrobiony był z pięknego naturalnego drewna, leżało kilka misek z przekąskami i butelka musującego szampana.
- Plotki czy film? - powiedziała dziewczyna, patrząc na mnie, usiadła na kanapie po turecku i ułożyła ręce na kolanach.
- Plotkiii - odpowiedziałam, ponieważ naprawdę chciałam z kimś porozmawiać, niesamowicie tego potrzebowałam.
- To może standardowo, co u ciebie ? - Szlag, zadała to pytanie
Zastanowiłam się przez chwilę, wsadziłam do buzi jednego orzeszka z podłużnego stołu.
- Średnio, pokłóciłam się z moją najlepszą przyjaciółką i...
- o jejku, co się stało?
- jej chłopak jest dupkiem, a ja to powiedziałam, jest tak w niego zapatrzona, że mi nie uwierzyła i  zaczęliśmy się kłócić, a potem po prostu wyszła
- Współczuję, jeszcze do ciebie wróci i będzie cię przepraszać. - Nie chciałam tego. Nie musiała mnie przepraszać, chciałabym, aby było jak dawniej i zdała sobie po prostu sprawę, jaki jest Jake.
- A w ogóle czemu chciałaś się dzisiaj spotkać?
- Uznałam, że będzie fajnie.
- I tylko tyle?
- Tak - Ann za każdym razem mnie zaskakiwała, zabronowała mi to spotkanie w środku tygodnia, ponieważ, uznała, że będzie fajnie. W tamtej chwili dziewczyna nalała mi do kieliszka szampana i podała go, trzymając za jego długą nóżkę. Smakował naprawdę dobrze, w tamtej chwili postanowiłam, że wypije tylko ten kieliszek i ani mililitra więcej, jutro musiałam iść do pracy, a kac na planie zdjęciowym, brzmiał jak gotowy przepis na porażkę. Bardzo rzadko piłam, a co za tym szło, miałam okropnie słabą głowę i już po dwóch drinkach byłam mocno wstawiona.
- Pytanie, czy wyzwanie - zapytała nagle dziewczyna
- Co  takiego ?
- Pytanie, czy wyzwanie?
- Pytanie - odpowiedziałam, myśląc, że będzie to łatwiejsze.
-Z kim z planu najchętniej poszłabyś do łóżka ?
- Co to za pytania? Na poziomie szkoły podstawowej? - powiedziałam lekko rozbawiona, dziewczynie jedynie wzruszyła ramionami i wzięła łyk szampana, gdy zastanowiłam się nad odpowiedzią, zdałam sobie sprawę, że prawda niezbyt mi się podoba
- Z nikim - odpowiedziałam.
- Obie wiemy, że kłamiesz.
- Nie to, że chciałabym to zrobić, bo nie chce, ale gdybym już musiała kogoś wybrać, to chyba... no nie wiem. Wiesz, naprawdę to nie jest tak, że chce to zrobić czy odczuwam jakiś pociąg do niego albo cokolwiek, ale....
- Powiedz w końcu, że z Sebastianem, a nie omijasz tamat, aby w końcu nic nie powiedzieć.
- No dobrzeeee - ostatnie słowo nienaturalnie przedłużyłam i odchyliłam głowę do tylu. - Przyznaję się, najchętniej zrobiłabym to z Sebastianem, ale to po prostu dlatego, że mimo iż go nie lubię, to znam go najlepiej i tak naprawdę jako jedyny znany mi tam chłopak nie ma dziewczyny... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ dziewczyna mi przerwała.
- Ehe - odchrząknęła.
- Hej teraz moja kolej na zadawanie pytań, Prawda czy wyzwanie ?
- Wyzwanie - zaśmiała się dziewczyna, nie mogę uwierzyć, że nasz babski wieczór zamienił się głupią grę dla nastolatków. Nie miałam pojęcia, co powiedzieć  dziewczynie, po chwili namysłu wymyśliłam jednak coś w miarę prostego.
- Pokaz ostatnie zdjęcie w telefonie
-O nie - Dziewczyna wyjęła telefon z kieszeni dresów i odblokowała, pokazała mi zdjęcie jakiegoś chłopaka w naszym wiek, miał dłuższe włosy i uśmiechał się szeroko, a obok nie była... An
- To twój chłopak?
- Miałam jedynie pokazać, a nie się tłumaczyć
- o mój boże, czemu nie mówiłaś,  że masz chłopaka?
- To nie jest mój chłopak, ale skoro zadałaś pytanie, to ja też chcę. Zaszło coś między tobą, a  Sebą  ?
- Czemu cię tak interesuje moja relacja z Pricem ?
- Laska ty jeszcze pytasz? Jesteście wzorową, idealną parą, stworzeni dla siebie i inne takie. Od wrogów do kochanków,  jeśli nie będziecie razem, to nie wierzę w miłość. -  Moje życie nie było cholerną komedią romantyczną
- Nic nie zaszło.
- Widzę, że ściemniasz.
- Nie ściemniam
- Przysięgnij na paluszka - powiedziała, po czym wyciągnęła rękę w moim kierunku, szlag. Przysięgi na paluszka było czymś Świętym i każdy o tym wiedział, wtedy nie można było kłamać.
- No dobra - Ann znów wygrała, poprawiłam się na kanapie. - Może i niechcący doszło do jakiegoś pocałunku. - Dziewczyna od razu się opromieniła, a ja szybko dodałam - Ale to naprawdę nic nie znaczy.
- O mój boże
- Ann serio to nic nie znaczy
- O mój boże
- Dobra muszę iść do toalety, a ty tutaj zawalu nie dostań
- O mój boże, całowałaś się z Pricem - krzyknęła dziewczyna, gdy ja przekroczyłam próg łazienki, jej toaleta wyglądała tak jak pozostała część mieszkania. Przeważał brąz i styl boho, popatrzyła na siebie w dużym lustrze, oprawionym w ciężką drewnianą ramę i przyznałam, że wyglądałam w porządku. Biała bluzka, którą miałam na sobie, nie wygniotła się i wciąż w  elegancki sposób podkreślała mi biust, spodnie z wysokim stanem idealnie podkreślały mi talię, a włosy związane w luźny warkocz natomiast trochę się zamotały, zdjęłam więc z nich gumkę i przeczesałam je palcami. Wracając do salonu, odkryłam, że An majstruje coś przy telewizorze i wyszukuje jakiś film na znanej platformie.
- Co powiesz na to?
- O czym to ?
- Jakiś film o dwóch przyjaciółkach, zakładają razem...
- Jakby to powiedzieć, po tym co wydarzyło się między mną a Miley, nie mam ochoty na film o przyjaźni, za bardzo by mnie dobił.
-Racja. Przepraszam, nie pomyślałam - powiedziała lekko zakłopotana dziewczyna.
- Nic się nie stało - uspokoiłam ją i usiadłam na kanapie.
- A może to, powiedziałam gdy przeglądałam filmy a na ekranie i zobaczyłam jakiś kolory plakat, który wydawał się fajną komedią, nie znałam jej, ale warto było spróbować czegoś nowego.
- Brzmi nieźle - odparła z lekkim rozbawieniem, czytając opis i włączyła film.
Po kilku minutach zdałam sobie sprawę z tego jak wielki błąd popełniłam. Film opowiadał o dziewczynie, którą podrywają dwaj mężczyźni, ale ona nie odzwierciedla ich uczuć i próbuje ich unikać. Jednocześnie nie umie odmawiać, jej cala rodzina nalega na nią, aby wzięła ślub, dziewczyna nie wytrzymuje i wyjeżdża do Europy, spotyka tam miłość swojego życia, którego co za niespodzianka grał Price.
- Ooo twój kochaś - powiedziała Ann, gdy zobaczyła tylko twarz Sebastiana na ekranie
- Czy naprawdę musiałam wybrać ten film? - Jęknęłam.
- Wiesz jak się to nazywa?
- Siła przyciągania
- Raczej nieznajomość jego filmografii
- A może przeznaczenie - odparła z szerokim uśmiechem.
- Przestań. - Rzuciłam w nią poduszką, oboje się zaśmialiśmy. Film był naprawdę zabawny, a mi trochę odbierało mowę gdy widziałam jego mięśnie.  Jakbym się nie zapierałam,  gdy widziałam ładną klatę, to szczęką sama lekko opadała. Starałam się jednak, aby Ann nie zauważyła, że ten facet fizycznie mnie pociągał. Jeśli chodziło o moją mentalną opinię, to na tym etapie, wciąż uważałam, że jest dupkiem. Może i ostatnio był dla mnie nieco milszy i czasami się przy nim nawet otwierałam, ale widziałam, jak traktuje inne kobiety i do niedawna również mnie. Zdawałam sobie sprawę, że nic nas nie łączy i to się nie zmieni. Podczas oglądania filmu Ann wciąż dolewała szampana, a ja mimo wcześniejszych zapewnień, nieświadomie wypiłam pół butelki. Po całym seansie byłam już lekko wstawiona, nie zataczałam się i w pełni kontaktowałam, ale do mojej głowy napływało wiele głupich pomysłów.
- Idziemy gdzieś? - powiedziała Ann, gdy skończyliśmy film.
- Co ? Zwariowałaś? Już późno muszę iść do domu
- Boże, nie bądź nudziarą
- Nie jestem nudziarą - powiedziałam udając obrażoną
- Jesteś Leah, rozerwiemy się, wypijemy dwa drinki, zatańczymy i wrodzimy do siebie.
- Nie jestem nudziara - powtórzyłam z niewiadomych powodów.
-Idziemy - dziewczyna postanowiła za mnie, po czym poleciała do sypialni i błyskawicznie przebrała się w czarną mini, zrobiła mocny makijaż i wzięła małą torebkę.
- Jakim cudem zrobiłaś to tak szybko? - zapytała z podziwem w głosie, wstając z kanapy, wciąż przeżywając chipsy, którymi zaczęłam obżerać się gdy dziewczyna zostawiła mnie sama.
- Lata praktyki, idziemy ?
- A ja nie powinnam się trochę poprawić? - Powiedziałam, po czym pomachałam ręką przed twarzą, prezentując swój wygląd.
- Uwierz mi, wyglądasz bosko bez tego - zaśmiałam się na jej słowa, byłam pewna, że to nie prawda. Spędziłam już u niej chwile i mimo, iż pora nie była jakaś późna, byłam już lekko zmęczona i pijana, takie połączenie nie mogło wyglądać atrakcyjnie,
Wychodząc za nią z budynku, powtarzałam sobie, że to skrajnie nie odpowiedzialne, mimo tego jak wariatka byłam niezwykle zadowolona.
- No nie wiem, czy to dobry pomysł? - resztki rozsądku odezwały się w kierunku dziewczyny przed klubem,  do którego prowadziła długa kolejka. Wszyscy byli ubrani wystrzałowo. Dostrzegłam grupę dziewczyn w świecących się sukienkach, wyglądały bosko, ich figury były niezwykle podkreślone, podejrzewam, że gdybym była tutaj z Sebastianem na pewno  by się nimi zainteresował. Tylko ja wyglądałam jakbym szla do sklepu, a nie na imprezę do ekskluzywnego klubu
- Nie bądź nudziarą, chodź. Mamy dwie godziny do północy, zdążymy się wyspać.
-Dwie godziny to my spędzimy w kolejce - prychnęłam patrząc na jej długość. -Może, pójdziemy gdzie indziej? - zaproponowałam
Dziewczyn złapała mnie za rękę i zaczęła wymijać kolejkę,  udając się wprost do wysokiego mężczyzny, który przybrał groźną minę. Pilnował, aby nikt niepożądany nie wszedł do środka, gdy omijaliśmy kolejkę, usłyszałam kilka niewygodnych komentarzy skierowanych w naszą stronę, sama byłam mocno zdezorientowana całą sytuacją. An się jednak tym nie przejmowała, podeszła do ochroniarza, gdy nas a właściwie ją zobaczył, od razu się do nas uśmiechnął, dziewczyna przytuliła go lekko, a on wpuścił nas do środka.
- Skąd go znasz? - Zdziwienie w moim głosie było wyczuwalne na kilometr. Mężczyzna wyglądał, jakby mógł nas zabić jednym uderzeniem, był również mocno starszy, co tylko wzmogło moje zaskoczenie.
- Stary znajomy - opowiedziała jakby nigdy nic. Przepchnęliśmy się obok małej grupki młodych ludzi i usiedliśmy przy barze. Ann zamówiła jakiegoś drinka a wysoki i elegancko ubrany barman od razu go nam podał, uśmiechnął się przy tym nonszalancko. Musiałam przyznać, że  facet miał klasę i był trochę pociągający, zdecydowanym ruchem przechyliłam literatkę, wlewając sobie całą zawartość do buzi. Ohyda
W tamtej chwili kompletnie się nie poznawałam, wyłączyłam myślenie i po prostu odkręciłam wrotki, bawiąc się na całego. Gdzieś pomiędzy trzecim a czwartym drinkiem miałam przebłysk, iż powinnam przestać, ale gdy Ann podała mi kieliszek z czerwoną substancję i kilkoma żelkami w środku po prostu go wypiłam i poszłam z nią na parkiet. W klubie leciała głośna skoczna muzyka, tańczyłam obok An i po prostu dobrze się bawiłam, zapominając kompletnie o wszystkim. Dziewczyna skakała obok mnie, a ja kiwałam się we wszystkie strony. W pewnym momencie podszedł do mnie mężczyzna i złapał mnie za talię, byłam naprawdę pijana, więc bez zastanowienia zaczęłam z nim tańczyć, ocierając się o jego udo. Po chwili moja przyjaciółka odciągnęła mnie, od niego i pociągnęła w  stronę toalety, gdy Ann korzystała z łazienki, ja stałam przed lustrem i głupkowato się do niego uśmiechałam, w pewnym momencie podeszła do mnie jakaś dziewczyna
-Leah Jones?
- Tak to ja, o co chodzi? Ktoś kogoś zabił ?
- Możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie?
- Jasne - odpowiedziałam, dalej uśmiechając się i opierając o umywalkę, dwie dziewczyny stanęły rozchichotane obok mnie i wyjęły telefon, robiąc wspólne zdjęcie, wystawiłam język i zrobiłam zeza. Uznałam to za zabawne, nie było przy mnie An, więc nie miał kto mnie przed tym powstrzymać.
- Nudzę się, idziemy tańczyć? - Zaczęłam marudzić.
- Jeszcze chwila - odkrzyknęła dziewczyna, dalej siedząc w kabinie.
- Ile można, tampon ci utknął czy co ty tam robisz ?
Wyciągnęłam telefon, ledwo widząc, co znajduje się na wyświetlaczu, zrobiłam sobie selfie i wysłałam na grupkę z moimi znajomymi. Właściwie nawet nie wiem dlaczego. W tamtej chwili dziewczyna wyszła z łazienki, spojrzała na mnie przelotnie, podchodząc od umywalki, zaczęła myc ręce i nagle się odezwała.
-Powinniśmy już iść do domu
-Oszalałaś, świetnie się bawię - powiedziałam, wciąż ledwo stojąc na nogach i opierając się o umywalkę, byłam w szampańskim humorze.
- Leah mówię poważnie, idziemy już
- Masz racje
- Cieszę się, że rozumiesz, jutro mamy pracę i musimy...
- Masz racje, musimy iść na parkiet - zaśmiałam się i wyszłam z łazienki. Znów przytłoczył mnie tłum ludzi i głośniejsza muzyka, stanęłam przy barze, a jakieś facet postawił mi drinka, skorzystałam z tego i wypiłam go powoli.
- Może  coś zatańczysz maleńka - powiedział ktoś stojący obok
- Zatańczyć ?
- Jeśli potrafisz - dodał  mężczyzna, uśmiechając się w moim kierunku.
Potrafię, pomyślałam i weszłam na bar, ludzie spojrzeli na mnie, zakręciło mi się nieco w głowie i prawie się przewróciłam, zataczając się na blacie. Przeszłam po nim, poprawiając piersi i kręcąc tyłkiem. W pewnym momencie gdy zobaczyłam, że uwaga jest wycelowana w moją stronę, uznałam, że genialnym pomysłem będzie zrobienie striptizu. Złapałam za dolną część mojej bluzki i zaczęłam ciągnąć ją w górę. W tamtej chwili poczułam uderzenie na moim pośladku, lekko oprzytomniałam, usłyszałam przepychankę, a gdy spojrzałam w tamtą stronę, ujrzałam mężczyznę uderzającego zaciśniętą pięścią innego w twarz. Po czym poczułam na sobie jego dłonie, ściągnął mnie z baru i zaczął wychodzić na zewnątrz
-Dasz radę wrócić do domu? - usłyszałam jego głos, skierowany do Ann, nie usłyszałam jej odpowiedzi, ale raczej była potwierdzająca, bo mężczyzna szedł dalej.
- Puść mnie zboczeńcu - zaczęłam, wykrzykiwać jak najgłośniej potrafiłam.
- Co ty wyprawiasz Gwiazda?- Słysząc znane mi przezwisko, od razu poznałam mojego porywacza.
- Sebby !!! - krzyknęłam i poklepałam go po plecach, wisiałam na jego barkach, zgięta w pół. Trzymał mnie w takiej pozycji, że moje nogi wisiały bezwładnie, dotykając jego brzucha, a on ręką podtrzymywał mnie mocno pod pupą,
- Co ty tutaj robisz?
- Ratuje cię - odpowiedział, wciąż idąc do przodu.
- Nie potrzebuje ratunku, puść mnie - krzyknęłam, zaciągając się zimnym powietrzem.
Gdy to zrobiłam Sebastian, postawił mnie na chodniku, a ja zatoczyłam się i przewróciłam z impetem na ziemię. Popatrzyłam na niego z dołu, a on tylko się uśmiechnął się z politowaniem i znów siłą wziął mnie na ręce.
- Kociak z ciebie, moglibyśmy się razem przespać - powiedziałam kompletnie nieświadoma otaczającego mnie świata.
- Bardzo chętnie, ale jak wytrzeźwiejesz
- Ale ja chce to zrobić teraz - powiedziałam głosem kilkuletniego dziecka, udając oburzenie i obrazę, uderzyłam go kilka razy w plecy.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz