16

132 6 0
                                    

Jako główne postacie nasz czas ekranowy był najbardziej obszerny. Dużo aktorów zostało zatrudnionych tutaj na miejscu, pochodzili z Hiszpanii, niestety nie kojarzyłam tutaj nikogo, a większość z nich mówiła tylko po hiszpańsku. Tego języka też mieli używać podczas odgrywania roli. Bohaterka, w którą się wcielałam, znała Hiszpański perfekcyjnie. Co oznacza, że ja również musiałam idealnie nauczyć się kwestii. Zajmowało mi to  nadzwyczajnie dużo czasu i byłam wykończona, spodziewałam się trudnych wyzwań i takie właśnie było. Poza kulisami, poznałam dziewczynę, z którą nie ograniczyła nas bariera języka i od razu złapaliśmy wspólny język.  Miała na imię Alejandra. Jej blond włosy zawsze były idealnie ułożone, oczy przypominały tutejsze morze, a dołeczki w policzkach i promienny uśmiech sprawiał, że wyglądała niewinnie i bardzo uroczo. Uwielbiałam rozmowy z nią, zawsze biła od niej specyficzna aura, przez którą na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Pewnego wieczoru wyszliśmy nawet razem na miasto, pokazała mi kilka zabytków i swoje ulubione miejsca. Byłyśmy w kawiarni pełnej starych książek, w restauracji z najlepszymi owocami morza na świecie. Nie przesadzam, naprawdę były przepyszne. W samej Wenecji robiłam miliony zdjęć architektury czy swoich własnych, aby potem wstawić je na social media. Wcześniej nie miałam żadnych profili, a właściwie to miałam, ale moje nazwy były irracjonalne i nie wstawiałam tam dosłownie niczego. Jeszcze długo przed wywiadem podczas jednej rozmowy z Annette zdałam sobie sprawę, że powinnam założyć jakiś profil w sieci. Gdy jeszcze nikt nie wiedział o moim angażu, wstawiłam kilka swoich zdjęć. Na tamten moment miałam tylko kilku obserwujących w tych, większość stanowili moi znajomi i rodzina. Gdy jednak zostałam ogłoszona jako nowa gwiazda filmu Brada Mikaela licznik oszalał. W jeden dzień setki tysięcy nowych osób zaobserwowało mój profil, a ilość wiadomości, które otrzymałam, były tak duże, że obawiałam się, że nigdy ich nie przeczytam. Gdy ostatnio weszłam w prośby, zobaczyłam, że większość  z nich dotyczyło Sebastiana i o rany muszę przyznać, że ludzie naprawdę chcieliby naszego związku. Ostatniego wieczoru gdy rozmyślałam o całej sytuacji, uznałam, że zgodzę się na kilka fałszywych randek z tym mężczyzną. Wiedziałam, że gdy ludzie zobaczą  nas razem, wpisów na ten temat będzie jeszcze więcej. Nie cieszyłam się jednak na to w żaden sposób. Zrobiłam to bardziej pod wywartą nade mną presją i poczuciem przymusu. Wiedziałam, że w dużym stopniu przyczyni to się do rozwoju mojej kariery, nie podobało mi się, w jaki sposób działa ten świat, ale nie miałam na niego wpływu. Nie musiałam zachowywać się przy nim jak kolejna jego dziwka a fakt, że po zakończeniu naszej ''relacji'' będę mogła powiedzieć, jak słabym kochankiem był, sprawiał, że już teraz na mojej twarzy pojawiał uśmiech. Na początku wytłumaczyłam sobie, że przecież nie chodziło o nic intymnego, jedynie kilka spotkań. Może będzie ciekawie, powbijamy sobie szpileczki i złapiemy się za ręce... na tę myśl wzięły mnie jednak dreszcze.
Weekend przed wyjazdem z miasta Alejandra zaproponowała mi wspólne wyjście z jej przyjacielem Davidem na koncert początkującej piosenkarki z tych stron. Mimo że lokalu nie zapełniały tysiące ludzi, to zabawa była cudowna. Nikt nie był spięty, a sama piosenkarka dawała z siebie wszystko i widać było, że naprawdę się stara. Byłam już na wielu koncertach bardziej znanych nazwisk, ale to chyba w tym miejscu bawiłam się najlepiej. Od razu po wydarzeniu zaobserwowałam tę dziewczynę i wstawiłam zdjęcie z jej koncertu, oznaczając ją na relację. Gdy weszłam na jej profil po kilkunastu godzinach, zorientowałam się, że przybyło jej wielu nowych obserwujących. Była to dla mnie dalej nowość i mocno się zdziwiłam, nie zdawałam sobie sprawę, że mam jakikolwiek wpływ na takie rzeczy. Mimo iż ludzie jeszcze nawet nie widzieli mojej gry aktorskiej, to i tak sam fakt wystąpienia w filmie na taką skalę sprawiał, że ludzie chcieli mnie obserwować i interesowało ich moje życie. To było jednocześnie szalone, ale i przerażające. Z każdą osobą, która zaczynała śledzić moje życie, presja tylko wzrastała. Obawiałam się, że ludzie zawiodą się na moim występie i stanę się międzynarodowym pośmiewiskiem. Starałam się jednak myśleć pozytywnie i robić po prostu swoje.
- Co tam gwiazda? - zaczepił mnie Sebastian pod koniec dnia gdy oboje skończyliśmy już zdjęcia i wracaliśmy do hotelu. Postanowiłam, jednak nie wchodzić z nim w dyskusję, więc przeszłam obok niego, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem. - Nie odpowiedziałaś na moje pytanie - chłopak nie odpuścił.
- I nie odpowiem - prychnęła, zdając sobie sprawę, że właśnie to zrobiłam
- Podjęłaś już decyzję? - westchnął.
- Jaką decyzję ?
- Odnośnie naszego związku - odpowiedział, zakładając ręce na piersi, stanęłam obok niego i chwilę przeanalizowałam czy chcę dzisiaj mu o tym powiedzieć.
- Podjęłam decyzję - odpowiedziałam.
-  I jaka ona jest ? O wszystko trzeba cię dopytywać ?
- Przygotuj się na długi celibat - przeciągnęłam ostatnie dwa słowa teatralnie, żeby naprawdę sobie to uświadomił. Jeśli będziemy, chociażby w udawanym związku nie mam zamiaru być tą zdradzaną.
-O dziwo, cieszy mnie ta wizja - odpowiedział, uśmiechając się cynicznie.
W tamtej chwili zadzwonił mój telefon. Zapomniałam go rano wyciszyć i zorientowałam się, jak dużym błędem była ta sytuacja. W powietrzu rozbrzmiała głośna melodia.
Szlag
- Czy ty naprawdę masz ''Baby'' Justina Biebera na dzwonku ? - Zapytał  rozbawiony Sebastian
- Tak, jakiś problem? Piosenka jak piosenka - opowiedziałam, próbując udawać, że wcale nie mam ochoty zapaść się teraz w powietrzu. Kilka lat temu ustawiłam ten dzwonek dla żartów, Miley wtedy była obsesyjnie zakochana w młodym piosenkarzu, a mnie kosmicznie to bawiło. Teraz jednak było do śmiechu Sebastianowi, a ja wychodziłam na fankę popu dla nastolatek.
Jakby tego było mało mój telefon, moja torebka stała się jakąś cholerną Narnii i znalezienie go graniczyło z cudem.
Kątem oka widziałam, że Sebastiana niezwykle bawi ta sytuacja, i zamiast iść dalej, po prostu przy mnie stoi i świetnie się bawi.
Zmrużyłam brwi i w pośpiechu dalej grzebałam w swojej torebce z nadzieją w duchu, iż ten cholerny telefon w końcu przestanie dzwonić. Piosenka wciąż grała, a ja w panice nie mogłam go znaleźć. Usłyszałam już refren i młody głos piosenkarza, w końcu wyczułam ręką mój telefon i od razu kliknęłam zieloną słuchawkę.
- Hej Mi, Zadzwonię wieczorem, teraz jestem zajęta.
- Nie ma sprawy - usłyszałam w odpowiedzi głos swojej przyjaciółki.
Miley czy musiałaś zadzwonić właśnie teraz?  Zdawałam sobie sprawę, że w momencie, w którym ja grzebałam w torbie Sebastian, cały czas stał obok i się ze mnie nabijał. Teraz będzie miał kolejny powód do żartów. Po prostu cudownie
- Na co czekasz? - zaśmiałam się, przechodząc obok niego. On wciąż jak wryty stał w tamtym miejscu i ewidentnie humor mu dopisywał, ponieważ nie przestawał się śmiać. Głupek
Odchodząc, czułam jego wzrok na swoich pośladkach, szlam jednak dalej kompletnie nie się nim nie przejmując.
Na dworze zaszło już słońce, a ja oddzwoniłam do mojej przyjaciółki. Od razu opowiedziałam jej całą historię sprzed chwili.
- Sorki - powiedziała po wszystkim
- Słusznie - parsknęłam ze śmiechem, wiedziałam, że oboje zdajemy sobie sprawę, że nie była to niczyja wina. Znałam również na tyle Miley, że nie miałam cienia wątpliwości, iż zrozumie moją ironię. Zaśmiała się, po czym płynie przeszliśmy do tematów jej chłopaka. Ja w tym czasie pakowałam swoje ubrania do walizki i słuchałam jej długiej opowieści. Po czasie po prostu położyłam się w łóżku, odpoczywając po całym dniu, moja przyjaciółka na chwilę zamilkła i prawdopodobnie jak zawsze podczas naszych długich rozmów telefonicznych przeglądała jakieś posty czy inne głupkowate filmiki.
- O mój boże Leah - pisnęła krzykliwie, tym samym przerywając błogą ciszę.
- Co się stało ?
- Zobacz relacje Sebastiana
- Jakiego?
- Kuźwa, twojego Sebastiana
- Ale po co? - zapytałam,  kompletnie nie mając pojęcia, o co chodzi. Co ten pajac mógł wstawić? - Jeżeli to będzie jakieś zdjęcie bez koszulki czy coś w tym stylu to przysięgam, że w tym momencie wrócę do Ameryki i cię osobiście uduszę.
- Zobacz jego relację, szybko - znów powtórzyła natarczywie.
Bez pośpiechu podniosłam telefon z poduszki i odblokowałam ekran. Nie obcerowałam Praca, więc musiałam najpierw go wyszukać, jego profil pojawił mi się od razu po wpisaniu imienia Sebastian, miał trzydzieści milionów obserwujących. Czemu na świecie żyło aż tylu, którzy chcieli oglądać życie tego człowieka? Otworzyłam jego relacje, pierwszą z nich było zdjęcie w lustrze, Sebastian miał na sobie beżowe spodnie od garnituru i biały bawełniany podkoszulek. Jego ciemne włosy zaczesane były do tyłu, a na serdecznym palcu miał złoty sygnet, z którym zdążyłam zauważyć, nigdy się nie rozstaje. Od razu poznałam, że zdjęcie to było zrobione w pokoju hotelowym, a wnioskując po świeżym wyglądzie, byłam pewna, że zrobił je z rana przed planem zdjęciowym.
- Miałam zobaczyć jego zdjęcie w lustrze? Widzę tę twarz codziennie i uwierz mi mam serdecznie dość - odparłam ze znużeniem.
- Idź dalej. - powiedziała krótko z lekkim poirytowaniem.
Kliknęłam kilka razy w ekran, nie przypatrując się dokładnie już żadnemu zdjęciu, aż moim oczom ukazał się czarny ekran z naklejką przypominającą białą gwiazdę. W  tle natomiast leciała piosenka, która była przyczyna całego wcześniejszego zamieszania
- Jemu już naprawdę się nudzi - odparłam w lekkim szoku do siebie.
Moja przyjaciółka, się zaśmiała.
- To tylko zwykła piosenka - dodałam od razu.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz