25

121 6 0
                                    

Ja: W co się ubierasz?
Napisałam rano do Sebastiana, nie wiedziałam, co powinnam ubrać.  Nie chciałam wyglądać przy nim głupio, co jeśli on ubierze coś luźnego, a ja przyjdę odstrojona jak szczur na otwarcie kanału albo odwrotnie, ja przyjdę ubrana w dresy a ona w elegancki garnitur.
Ciasteczko:  Chcesz wiedzieć, jak długo zajmuje ci zdejmowanie tych ubrań?
Ja: Poważnie pytam
Sebastian wysłał mi od razu swoje zdjęcie w lustrze, czerwony garnitur i pomarańczowa skórzana koszula. Nie za elegancko, ale z drugiej strony kompletnie nie na luzie. Patrząc na niego zdjęcie i na to co mam w szafie, wybrałam czarną dłuższą sukienkę.
Ciasteczko: Podwieźć cię?
Ja: liczysz, że ci zapałce za zabawę w mojego szofera ?
Ciasteczko: jeśli zapłata będzie w naturze to mogę cię wozić codziennie
ja: Obrzydliwe, poradzę sobie.
Rozpuściłam warkocz, który zaplotłam wieczorem, aby moje włosy ładnie się pofalowały. Uzyskany przeze mnie efekt bardzo mnie satysfakcjonował. Wychodząc z apartamentu, przelotnie spojrzałam w okno, słońce powoli zachodziło i zrobiło się pochmurnie. Dojechanie na miejsce zajęło mi kilkanaście minut, które spędziłam na nerwowym oglądaniu paznokci i przeglądaniu social- mediów. Wychodząc z taksówki, spojrzałam na ekran telefonu.
Mama: Powodzenia
Moja twarz rozpogodziła się na widok tej wiadomości. Wspominałam jej wczoraj o występie i cieszyłam się, że pamiętała o tym co jej mówiłam. Wysoka rudowłosa kobieta przygotowywała mnie do występu w małej  garderobie. Drzwi się otworzyły, stanęła w nim przepiękna brunetka mówiąca, że muszę już wychodzić. Zaplecze wyglądało bardzo zorganizowanie, wszyscy ludzie wiedzieli, co mają robić i jakie jest ich zadanie. Wyjątek stanowiłam ja. Nie wiedziałam, co się dzieje i stałam pośrodku wszystkiego, czekając na jakieś polecenia niczym zagubiona mała dziewczynka.
-Panie Price, pani Jones zaraz wspinajmy wam mikrofony. - Kobieta odezwała się do mnie i Sebastiana, który właśnie stanął obok mnie. Kobieta miała ze sobą czarną teczkę w dłoniach. Ubrana była w ołówkową spódnicę i białą koszulę, profesjonalizmu dodawał jej wysoko upięty kok. Przez chwilę pomyślałam, że chciałabym być tak zorganizowana jak ona. Tylko przez chwile, ponieważ odezwał się Sebastian, a dziewczyna jak za dotknięciem magicznej różdżki całkowicie zmieniała swoją postawę.
- Bardzo dziękujemy - powiedział najbardziej męskim tonem, na który mógł się zdać i dotknął jej ramienia, a tej kobiecie już zmiękły kolana. Zaczęła chichotać i w ułamku chwili zmieniła się z profesjonalnej szanowanej kobiety w idiotkę, która piszczy na widok Prica. Przewróciłam oczami zażenowana, a chłopak uśmiechnął się najpierw w kierunku kobiety, która odeszła do mężczyzny stojącego przy dużej konsoli, a następnie we mnie skierował swój wzrok. Wysoki bardzo młody chłopak zaczął wpinać mi różne ustrojstwa z tylu sukienki, cały czas dopytując, czy nic mnie nie uwiera i czy czuje się komfortowo. Na co ja cały czas potakiwałam zestresowana naszym wystąpieniem. W pewnym momencie usłyszałam głośne oklaski i głos bardzo znanej dziennikarki, która prowadziła ten program od wielu lat.
- A dzisiaj w studiu naszymi gośćmi będą... - wzięła chwile oddechu, a w sali zrobiło się całkowicie cicho - Leah Jones i Sebastian Price
W auli rozbrzmiał ogromny hałas, brawa i krzyki zagłuszyły nawet moje myśli. Stres tylko się nasilił, a ja zastygłam. Sebastian zauważył jednak mój stan, i podał mi rękę, odpowiedziałam tym samym, wchodząc jednocześnie na scenę. Uśmiechnęłam się do publiczności i usiadłam na dużej kanapie obok Sebastiana.
- Miło mi was dzisiaj widzieć- powiedziała kobieta w naszą stronę - A więc panie Price
- Oj kochanie możesz mówić mi Sebastian - zwrócił się w jej stronę mężczyzna 
- O dobry boże... więc
Sebastian wyszczerzył się, pokazując swoje białe i błyszczące zęby.
- Nie dziwię się, że nie oparłaś się urokowi Sebastiana. - powiedziała w moim kierunku i spojrzała na widownię, która zaczęła piszczeć na jej słowa. Boże. Czy wszystkie kobiety głupiały w obecności tego faceta? Uśmiechnęłam się płytko.
- O tak, Sebastian jest przeuroczy - zobaczyłam na jego twarzy zadowolenie i musiałam przyznać, że już mi się tutaj nie podobało.
- A właściwie jak to się stało, że coś do siebie poczuliście?
- Proszę spojrzeć tylko na Leah, jest naprawdę utalentowaną aktorką. Na początku gdy się dowiedziałem, że główną rolę w tym filmie ma zagrać jakaś debiutująca aktorka, chciałem zrezygnować. Nie lubię bawić się w jakieś teatrzyki dla dzieci, a byłem pewny, że tak będzie. Ktoś jednak przekonywał mnie, że naprawdę ma talent i nie ma lepszej osoby do tej roli. Zgodziłem się niechętnie, ale już po pierwszym dniu zdałem sobie sprawę, że nie był to błąd. Leah jest przepiękna, a żeby tego było miło, to naprawdę ma talent. Gdy zobaczyłem jej grę aktorską, nie mogłem się nadziwić, że to na pewno ta debiutantka, która nie miała żadnego doświadczenia.
- A ty, jak wspominasz ten dzień, gdy poznałaś Sebastiana ?
-Od razu się dogadaliśmy, gra z nim to czysta przyjemność - powiedziałam, a Sebastian parsknął śmiechem. Kobieta zadawała Sebastianowi kolejne pytanie odnośnie filmu, ja w tym czasie rozmyślałam wciąż o słowach Sebastiana. W przeciwieństwie do mnie brzmiał szczerze, a jego słowa były naprawdę miłe. Mój humor znacznie się poprawił, atmosfera na sali była przyjemna, więc przestałam się stresować. Kwadrans minął nam bardzo szybko i nawet nie zdążyłam mrugnąć, a byłam już za sceną, rozmawiając razem z Sebastianem.
- Nie rozumiem, czemu te laski tak na ciebie reagują - zagadałam do Sebastiana. Na mnie też działał jego urok, ale bez przesady. Nie rozumiałam tych wszystkich kobiet i dziewczyn, które dałyby się za niego pokroić, uważając go za boga. To wszystko było absurdalne.
- To znaczy? - Sebastian się zaśmiał, i jednym ruchem zdjął mikroport z koszuli.
- Nie udawaj, że tego nie widzisz.
- Nie widzę Leah, widzę jedynie, że jest już naprawdę ciemno i podwiozę cię do domu.
- Daj spokój, wrócę sama - odpowiedziałam pewna siebie. Sama tutaj przyjechałam to i dam sobie radę wrócić.
- Leah, jesteś rozpoznawalna, mieszkamy w Nowym Yorku i jest noc. Głupotą będzie wracanie samej, skoro jadę w tym samym kierunku i dosłownie będę przejeżdżał obok twojego mieszkania - mówiąc to wciąż patrzył na mnie, a ja zastanawiałam się jak mu odmówić, aby nie dać mu za wygraną.
- Naprawdę nie chcę twojej pomocy
- A ja naprawdę nie chce się z tobą tutaj kłócić, ani siłą wsadzić cię do auta
- Nie odważysz się
- chcesz się przekonać - zagryzł wargę, a ja już wiedziałam, że nie wygram tej sprzeczki.
- Jesteś niesamowicie toksyczny - skomentowałam
- Wolę być toksyczny, niż żebyś była martwa.
- Nic mi się nie stanie
- Znam to miasto lepiej niż ty i uwierz mi to niebezpieczne
- mam dość, idę do domu
-W takim razie będę za tobą szedł
-Nie będziesz
-Teraz to już kwestia honoru Leah
-Chodź już. - Wychodząc ze studia, wyglądaliśmy naprawdę gorąco. Moja sukienka podkreślała mi kształty, a jego garnitur no cóż... wyglądał niesamowicie. Nigdy bym nie zwróciła na niego uwagi w sklepie, pomyślałabym, że jest brzydki, bądź zbyt jaskrawy, ale na nim wyglądał jak najładniejsze ubranie na świecie. Do twarzy mu było w czerwonym.
- Ładnie wyglądasz - nie mogłam się powstrzymać przed powiedzeniem tego, gdy już siedziałam w aucie.
- Brzmisz, jakbym ci się podobał.
- Chciałbyś - prychnęłam.
- To prawda, chciałbym - chłopak się zaśmiał i włączył radio, z którego leciała jakaś spokojna jesienna piosenka. Droga była bardzo przyjemna, odważyłam się nawet na zanucenie części piosenki, co Sebastian skwitował szerokim uśmiechem.
- Dzięki - powiedziałam, wychodząc, gdy zatrzymał się na  poboczu.
- Przyjemność po mojej stronie
- Wcale nie miałeś po drodze? - zapytał, choć bardziej było to pytanie retoryczne. Byłam pewna, że nie miał po drodze.
- W ogóle, powinien jechać w druga stronę - chłopak mrugnął do mnie jednym okiem, a ja zamknęłam drzwi.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz