17

128 5 0
                                    

Chwile po powrocie do Nowego Yorku, miałam zaplanowane spotkanie z Sebastianem. Wcześniej podpisałam klauzulę poufności, a dzisiaj ubierałam się,  aby wyjść na pierwsze spotkanie z tym mężczyzną. 
Kompletnie nie miałam ochoty na to ochoty, miałam nadzieję, że pójdzie szybko i zanim się nie obejrzę, będę miała to za sobą. Od razu po wyjściu zobaczyłam Sebastiana siedzącego w czarnym sportowym samochodzie, ślęczał znudzony w telefonie, gdy podeszłam, bliżej nie wykonał jednak żadnego ruchu. Pociągnęłam za klamkę, drzwi nie otworzyły się, a ja zapukałam w szybę z całej swojej siły. Usłyszałam wyłączenie blokady i weszłam do samochodu tym samym mocno trzaskając drzwiami
- Oszalałaś ? - krzyknął od razu
-A jakieś dobry wieczór, milo cię widzieć. Przepraszam, że nie odtworzyłem ci drzwi.
- To ty powinnaś przepraszać. Wiesz, ile na ciebie czekałem?
- Biedny ty - mówiąc to, przejechałam palcem po policzku, wykonując ruch, przypominający ściekanie łzy. Przypominając sobie, że jeszcze kilkanaście minut temu specjalnie siedziałam na kanapie, przeglądając tik toki, aby lekko się spóźnić i wykorzystać okazję na zdenerwowanie chłopaka. Sukces
- Czemu jeszcze nie jedziemy?
Sebastian odpalił samochód bez słowa silnik i po chwili odjechaliśmy z postoju, po kilku minutach przerwał niezręczną ciszę głośnym klaksonem samochodu
Podskoczyłam na fotelu i gdyby nie fakt, że prowadził właśnie maszynę, która mogła mnie zabić gdyby wykonał jeden niewłaściwy ruch, oblałabym go wodą, która właśnie miałam w butelce.
- Widzisz tę dupę? Niezła jest - powiedział, patrząc na dziewczynę przechodzącą właśnie chodnikiem. Szczerze była mocno przeciętna.
- Patrz na drogę, bo nas zabijesz - powiedziałam  ze złością w głosie
-A co ? Zazdrosna jesteś ? - mówiąc to, miałam nieodparte wrażenie, że naprawdę miał nadzieję, że byłam.
- Zabawny jesteś, ale mógłbyś, chodź dziś zachowywać się normalnie. Kompletnie nie chce mi się tutaj być, a tym bardziej z tobą jako mojego partnera.
- A ja za to bardzo się ciesze, że jestem tutaj z tobą i jestem pewny, że dobrze będziemy bawić się na horrorze, który nam wybrałem
- Ty wybrałeś? - Nie dowierzałam, w to co właśnie usłyszałam.
- Tak - odpowiedział, patrząc w lusterko i skręcając w jakąś uliczkę.
- Nie ma mowy, że pójdziemy na film wybrany przez ciebie.
- Bo?
- Nie mam zamiaru się wynudzić, zdecydowałam, że pójdziemy na Nothing Hill
- I ty dziewczyno mówisz coś o nudzie? Nie ma opcji, że pójdę na to... coś
- Pójdziesz - powiedziałam pewna siebie. Wiedziałam, że nie dam mu tej satysfakcji  i żywa nie pójdę  na film wybrany przez niego. Parkowanie w tym mieście zawsze stanowiło problem, lecz Price uwinął się z tym tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować gdy zatrzymał się w podziemnym prywatnym parkingu i wyszedł z auta. W momencie, w którym wchodziliśmy po marmurowych schodkach prowadzących do kina, katem oka dostrzegłam, że grupka ludzi robi nam zdjęcia. Było to niekomfortowe, ale z drugiej strony właśnie po to tutaj byliśmy. Uśmiechnęłam się w kierunku Price, a ona złapał mnie za ręką
- Nie wyrywaj ręki, ludzie nabiorą podejrzeń - Z przykrością odwzajemniłam ten uścisk i musiałam przyznać, że jego dłoń była bardzo przyjemna.
- To, co może jakiś buziak dla fanów? - zapytał z tym cynicznym uśmiechem.
- Aż tak się nie poświecę - odpowiedziałam. Sebastian uśmiechnął się i szybko zbliżył swoje usta do mojego policzka, składając na nim długi pocałunek. Staliśmy w samym przejściu, więc szybkim krokiem weszłam do środka i zamknęłam drzwi.
- Co ci odbiło?
- Wolałabyś w usta? - Mówiąc to, nachylił się w moją stronę, tym razem trochę wolniej a ja od razu zorientowałam się, co chciał zrobić.
- Spróbuj tylko, a przysięgam, że zabije - powiedziałam przez zaciśnięte zęby, jego twarz była w tamtym momencie zdecydowanie za blisko. Zrozumiał jednak przekaz mojej groźby i jedynie mrugnął do mnie lewym okiem, uśmiechając się, pokazał swoje równe białe zęby. - nigdy mi się to nie znudzi - dodał, odchodząc w stronę kasy
- Dwa bilety na... - zaczął chłopak a ja natychmiast mu przerwałam  - Nothing Hill.... i duży popcorn najlepiej solony plus butelka wody lekko gazowanej.
- A dla pana ? - zapytała ekspedientka
- Pepsi z lodem - w jego tonie głosu wyczułam niezadowolony ton, lecz jego  głupkowaty uśmiech mocno temu zaprzeczał.
- Muszę jeszcze iść do toalety, poczekasz tutaj - mówiąc to, wcisnęłam mu popcorn i bilety do rąk i udałam się w kierunku toalet. Gdy wróciłam, zobaczyłam, że Sebastian rozmawia z grupką nastolatek, a raczej one zachwycają się jego widok. Podeszłam bliżej i usłyszałam zduszony pisk, jednej z  nich.
- Nie mogę uwierzyć! To naprawdę ty! - powiedziała dziewczyna, która miała bardzo ładną sukienkę w kratę.
- Cieszę się, że już jesteś kochanie - Sebastian zwrócił się do mnie, a ja przełknęłam słowo kochanie z boleścią dorównującej największej obeldze.
- O mój boże to ty !!! Widziałam wywiad z tobą - powiedziała dziewczyna - Jesteś cudowna
- Dziękuje - Odpowiedziałam. Była to jedna z pierwszych sytuacji, w których spotkałam osobę reagująca na mnie w taki sposób. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć więc tylko odwzajemniłam uścisk dziewczyny, która wystawiła ramiona w moją stronę.
- Jesteśmy na randce - powiedział Sebastian kompletnie bez powodu, nikt nie pytał.
- To wy jesteście razem !! - odpowiedziała zszokowana dziewczyna - Nie wierzę, ludzie oszaleją kiedy napisze o tym na Twitterze - powiedziała dziewczyna w sukience.
- Mam  prośbę, możemy zrobić sobie zdjęcie ? - zapytała inna
- Właściwie to my... - zaczął Sebastian, czy on naprawdę chciał jej odmówić ? Co za palant
- Jasne - nie dałam mu dojść do słowa, dziewczyna natychmiast wyciągnęła telefon i stanęła między nami. Oboje uśmiechnęliśmy się szeroko, zrobiliśmy sobie zdjęcia a dziewczyny, prawie że w podskokach opuściły budynek.
- to było... - zaczęłam w kierunku Sebastiana
- Irytujące - prychnął
Szturchnęłam go natychmiast ręką
- Raczej, niesamowite - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. - A ty jesteś strasznym palantem, czemu ja udaje z tobą związek?
- Przecież żartowałem
Gdy zajęliśmy miejsce na sali kinowej, a film rozpoczął się na dobre, czułam się świetnie. Zapomniałam o jego obecności i cieszyłam się moim ulubionym filmem na dużym ekranie. Moja radość nie potrwała jednak długo, bo po kilkunastu minutach usłyszałam głos Sebastiana tuż przy moim uchu - Nuuudy - Zignorowałam jednak jego słowo i udawałam, że nie istnieje, w tym samym czasie  sięgnęłam po garść popcornu i wsadziłam go sobie do buzi, powoli przeżuwając.
- Serio, ci się to podoba? - znów usłyszałam jego szept
- Tak - odpowiedziałam jednym słowem, licząc, że Price w końcu przestanie mi przeszkadzać.
- Wiesz, że pary chodzą do kina, żeby się trochę... poprzytulać.
- Ta, to świetnie
- To może my no wiesz? - szczerze, nie wiedziałam, na co on liczył.
- Nie - odurknęłam.
Podczas tej krótkiej konwersacji nawet nie raczyłam go jednym spojrzeniem. Oglądałam film i starałam się nie zwracać na niego uwagi. Przez cały czas czułam jednak jego przeszywający wzrok. Po jakimś czasie jego milczenia myślałam, że w końcu dał sobie spokój.
- Boże jakie to nudne. - Znów uslyszałam jego szept przy moim uchu.
- Czy możesz się zamknąć? - tym razem odwróciłam twarz w jego stronę i gromiłam go wzrokiem.
- Spraw, abym się zamknął - mówiąc to, uśmiechnął się uwodzicielsko. Nasze twarze były niebezpiecznie blisko siebie, poczułam jego oddech, zobaczyłam pojedyncze kosmyki losowo opadające na czoło i niebieskie oczy. Jego niebieskie oczy przypominały niebo albo bardziej ciemny ocean, były... piękne. A w mojej głupiej głowie narodził się pomysł pocałowania go, miałam wrażenie, że te sekundy trwały wiecznie, on był coraz bliżej mnie, a nasze usta prawie się stykały. W ostatnie chwili odzyskałam trzeźwość umysłu i sięgnęłam po garść popcornu, którą  wsadziłam mu do buzi. Co we mnie wstąpiło? Dlaczego myślałam o nim w taki sposób ?
Przez resztę filmu nie mogłam się skupić już na niczym innym. Cały czas czułam obecność Sebastiana obok siebie, a myśli, które mi towarzyszyły w tamtej chwili, prześladowały mnie do końca.
Zaraz po seansie, siedziałam obok Sebastiana, który zobowiązał mnie odwieźć do domu. Wedle naszych oczekiwań pod kinem zrobiono nam jeszcze jedno zdjęcie, a ja byłam pewna, że jutro będzie to temat numer jeden każdego plotkarskiego portalu.
- Mogłem dzisiaj leżeć w łóżku z jakąś modelką, albo w sumie nawet z dwoma modelami a tymczasem siedziałem przez dwie godziny i oglądałem jakąś nudną i niezabawną komedię dla starych singielek, które nie potrafią znaleźć sobie faceta z dziewczyną, która nie pozwala się nawet dotknąć - zaczął Sebastian w kompletnie losowym momencie.
- Czy ty myślisz, że ja chciałam tak spędzać swoje piątkowe wolne popołudnia ? - zapytałam zdenerwowana
- Szczerze, podejrzewam, że tylko zgrywasz niedostępna, a tak naprawdę cieszysz się ze się, że się ze mną spotykasz - powiedział, uśmiechając się głupio z pełnym przekonaniem, patrząc na drogę
- Ty tak poważnie ?
- A nie ? - zaśmiał się
-Zatrzymaj auto - powiedziałam mocno zdenerwowana, Sebastian już wiele razy doprowadzał mnie do takiego stanu, ale ta sytuacja przelała czarę goryczy,
- Co? - zdziwił się.
-Zatrzymaj samochód - powiedziałam dosadniej
- Uspokój się Leah - powtórzył, a jego mina nie była już taka bezczelna jak na początku.
- Zatrzymaj ten pieprzony samochód, wrócę na piechotę. Nie chce twojej podwózki - powiedziałam już całkowicie w nerwach. Byłam pewna, że przyzwyczaiłam się do pyskówek Sebastiana, ale po tym, w jaki sposób zareagowałam na jego słowa w kinie. Przeraziłam się, a teraz wszystkie emocje wychodziły na wierzch.
- Dowiozę cię całą i bezpieczną do domu choćbym miał cię tu związać łańcuchami. Co za palant
Sebastian jechał szybko, więc wyskakiwanie z pędzącego auta pewnie skończyłoby się w szpitalu. Pozostało mi jedynie skrzyżować ręce i dalej siedzieć na fotelu niczym obrażona pięciolatka. To było żałosne. Nie odpowiadałam na jego dalsze zaczepki, którymi próbował przerwać ciszę między nimi. Gdy Sebastian się zatrzymał, a ja mogłam już wysiąść, okazało się... że jednak nie mogłam. Drzwi były zablokowane.
-Zwariowałeś ?
-Nie chcę, żebyś się na mnie gniewała o nic.
- O nic?
- Tak kuźwa, o nic - krzyknął, już nieco głośniej.
- Odkąd cię tylko poznałam, zachowujesz się jak palant. Jesteś najbardziej wkurzającym i aroganckim mężczyzną na świecie i mam nadzieję, że... - myśl, która pojawiła się w mojej głowie, była tak prosta, a jednocześnie skomplikowana, była szczera, a jednocześnie niespodziewana.
- I masz nadzieje, że co? - powiedział Sebastian, prawie że szeptem przysuwając się bliżej mniejsze.
- I mam nadzieję, że mnie pocałujesz - zaczęłam mówić samą prawdę i skończyłam mówić samą prawdę. Uzmysłowiłam sobie w kinie, że mimo nienawiści, którą darzyłam tego faceta, coś zawsze mnie do niego ciągnęło. W tamtej chwili była to jego ręka, którą sięgnął i dotknął tyłu mojej głowy, a nasze usta się zetknęły.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz