13

122 4 0
                                    

- Lecimy prywatnym samolotem?! - wykrzyczałam głośno, gdy tylko ujrzałam nasz samolot i kilkanaście osób z obsady, nikogo więcej. Szerze spodziewałam się, że będziemy lecieć pierwszą klasą, czy nie
czymś takim. Przecież takie rzeczy kosztowały majątek!
- A co myślałaś gwiazda? - odpowiedział ze śmiechem Sebastian, tak jakby było to dla niego całkowicie normalne i codziennie latał odrzutowcem po bułki do sklepu.
Gdy weszłam po schodach, moich oczom ukazał się widok, którego jeszcze nigdy nie widziałam na żywo. Wszystko ociekało luksusem i pieniędzmi. Nie były to moje klimaty, ale to miejsce zapierało dech w piersi. Lot zapowiadał się na najbardziej komfortowy w moim życiu. W samolocie znajdowało się kilkanaście dużych i wyglądających na niesamowicie wygodnych foteli, przy których znajdowały się duże stoły. W momencie, w którym ja zachwycałam się widokiem, wszyscy zachowywali się całkowicie normalnie. Pozajmowali miejsca, zaczęli rozmawiać, robić sobie zdjęcia, które pewnie potem wstawią na Instagrama czy czytać książki. Stałam przez chwile zakłopotana, aż zobaczyłam ze obok jednego z głównych operatów kamery jest wolne miejsce. Sprawdziłam również dla pewności czy nie ma nigdzie obok Sebastiana, na szczęście siedział w kompletnie innej częścią samolotu.
Postanowiłam grać pewną siebie i udawać, że nie jest to dla mnie nowość, podeszłam do przyjaznego z wyglądu mężczyzny i zapytałam, go czy mogę się przysiąść, ku mojemu zdziwieniu Mark nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem.
- Przykro mi Leah, ale niestety zajęte, Charles poszedł na chwile do toalety, ale zaraz wróci - Powiedział od niechcenia, nie odrywając wzroku od stron książki, którą właśnie czytał.
Zawsze zwracałam uwagę na książki czytane przez innych ludzi, tą poznałam natychmiast. Czytałam ją kilka lat temu i pamiętałam, że wtedy byłam w niej zakochana, więc uśmiechnęłam się do siebie. Szybko mina mi jednak zrzedła gdy zorientowałam się, że nie ma już żadnego wolnego miejsca, a właściwie jest wolne, ale obok Sebastiana. Myślałam, że będzie to najbardziej komfortowa podróż w moim życiu, a biorąc pod uwagę,  że będę musiała siedzieć w jego pobliżu, zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam. Za jakie grzechy ? Wzięłam swoja podróżną torbę i z niechęcią poczłapałam przed siebie. Idąc wzdłuż korytarza pomiędzy fotelami, uśmiechnęłam się do  kilku znanych mi ludzi pracujących bardziej od zaplecza. Dopiero pracując na planie filmu, zdałam sobie sprawę, jak ważne były te osoby. Wcześniej byłam pewna, że film głównie tworzą aktorzy i reżyser, lecz gdyby nie osoby, których imię poznajemy jedynie w napisach końcowych, moglibyśmy co najwyżej wystawić teatrzyk na zjeździe dla emerytów.
- Leah! - Krzyknął w moim kierunku Seb, gdy tylko pojawiłam się w zasięgu jego wzroku, a on zdał sobie sprawę, że jestem zmuszona usiąść obok niego. Ponawiam pytanie. Za jakie grzechy? Siedząc na fotelu, nogi położył na stoliku, a w ręku trzymał... książkę.
- Ty potrafisz czytać? -  Mimo iż obiecałam się nie odzywać, jakoś nie mogłam się powstrzymać przed zadaniem tego pytania, naprawdę interesował mnie ten aspekt.
- Ha Ha Ha bardzo zabawne panno Jones - mówiąc to, zabrał nogi ze stołu, natomiast odłożył na to miejsce książkę, a swój wzrok skierował w moją stronę.
- Będziesz się tak wpatrywał przez całe kilkanaście godzin ? - zapytałam z irytacją. - Trochę to niekomfortowe - dodałam po chwili.
- Właściwie to... nie -  odpowiedział jak gdyby nigdy nic i wyciągnął laptopa z torby i zainteresował się tym, co miał na ekranie, nie mam pojęcia, co takiego tam robił, ale najważniejsze, że postanowił nie pastwić się nade mną.
Będąc pewna, że mam święty spokój, wyciągnęłam książkę. Zarzuciłam nogę na nogę, rzucając przelotne spojrzenie na swoje ubranie. Nauczyłam się już, że w samolocie trzeba postawić przede wszystkim na wygodę. Miałam więc na sobie bluzkę w czarno białe paski z długim rękawem i z lekkim dekoltem, wcisnęłam ją w obcisłe jasne Jeansy, na nogach miałam swoje ulubione, wytarte tenisówki. W podróż do Włoch zabrałam trzy książki, miała potrwać ponad tydzień, z czego prawie cały dzień spędzaliśmy w samolocie. Chciałam wykorzystać ten czas produktywnie.  Kupiłam je w antykwariacie przy Central Parku. Wyglądały na starsze, miały pięknie zdobione okładki i od razu zakochałam się w tych wydaniach. Otworzyłam pierwszą stronę książki, ledwo powstrzymując się od powąchania jej stron. Po chwili czytania musiałam dać chwile odpoczynku oczom i spojrzałam za okno, widok białych kłębów chmur był przepiękny. Mogłam patrzeć na nie godzinami, leciałam już samolotem, ale niebo zawsze było niepowtarzalne. Przelotnie spojrzałam na Sebastiana, znów bezczelnie się na mnie wpatrywał, kompletnie nie zwracając uwagi na film, który dojrzałam na ekranie jego laptopa. Zignorowałam ten fakt i wróciłam myślami do świata książki trzymanej w ręce. W tamtym momencie podeszła do nas stewardesa z pytanie, czy czegoś nie potrzebujemy i czy podróż przebiega pomyślnie.
- Dziękuję, wszystko mam
- Najdroższy musujący szampan, jaki tylko macie - spojrzał na mnie pytająco, a ja odwróciłam wzrok. 
- Oczywiście - odpowiedziała miłym głosem. Po minucie zjawiła się z trunkiem na srebrnej tacy, położyła butelkę na stole wraz z dwoma cienkimi kieliszkami.
-Czy mogę w czymś jeszcze pomóc? - dodała
- Z pewnością, ale teraz dziękuję  - odpowiedział tym swoim flirciarskim głosem. Pani była naprawdę bardzo ładna i co nawet ja przyznam seksowna, więc tym razem wcale mu się nie dziwiła i widziałam od razu, że wpadła mu w oko.
- Napijesz się - zapytał, wlewając szampana z otwartej wcześniej butelki, do jednego z kieliszków.
- Nie - szybko odpowiedziałam, nie wdając się w dalszą dyskusję. Postanowiłam być jednak silna i nie reagować na to w żaden sposób, wiedziałam, że tylko chce mnie tym sprowokować i czeka na jakąś reakcje, aby znów powpinać sobie wzajemnie szpileczki.
- Przepraszam, gdzie jest toaleta ? - zapytałam przechodzącej obok nas stewardesy, młoda kobieta wskazała mi uprzejmie drzwi, w które od razu się skierowałam. Toaleta również ociekała luksusem, zawsze brzydziłam się toalet w miejscach publicznych, ale ta wyglądała czyściej niż w moim domu. Ogromna umywalka,  puszysty dywanik na środku, a nawet prysznic, w którym można było się odświeżyć. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze, przechyliłam głowę i uśmiechnęłam się do siebie. Pogładziłam ręką swoje włosy i uznałam, że wyglądam naprawdę dobrze.
Gdy wyszłam z łazienki, stewardesa chichotała w stronę Sebastiana. Gdy tylko podeszłam bliżej, zobaczyłam, że puszcza jej oczko, a ona cała zaczerwieniona uśmiechnęła się głupio i odeszła w głąb samolotu. Usiadłam na moim miejscu, a Sebastian na szczęście zajął się sobą i zignorował moją obecność. Reszta drogi przeszła bez konformacji z Sebastianem ani turbulencji, których tak się obawiałam. W połowie drogi zamówiłam pierwszy posiłek, był to duży kawałek łososia zapiekanego w maśle z sałatką miodową. Zdecydowanie był to najlepszy posiłek, jaki ostatnio jadłam, byłam zachwycona do tego stopnia, że po kilku godzinach zamówiłam to samo.
Na lotnisku odprawa przeszła niezwykle szybko, sama byłam zdziwiona gdy znaleźliśmy się już na świeżym powietrzu. Dojazd do hotelu i wszystkie inne szczegóły związane z pokojem były załatwione przed  produkcję, więc mogłam całkowicie się zrelaksować, ponieważ dzisiaj nie miałam na swoich barkach żadnej odpowiedzialności. Po dojechaniu do hotelu dostałam kluczyki do swojego pokoju, w którym miałam spędzić kolejny tydzień. Po przekroczeniu progu zobaczyłam zobaczyłam piękny apartament, zachowany w bieli, był bardzo jasny, co od razu mnie urzekło. Słońce przebijało się nieśmiało przez zasłonki, a pierwsze co rzucało się w oczy to duży aneks kuchenny. W salonie natomiast znajdowała się szara kanapa, naprzeciw której stal telewizor. Podejrzewałam, że i tak nie będę miała czasu jej oglądać. Gdy weszłam w głąb apartamentu, zobaczyłam, że sypialnia od salonu nie jest w żaden sposób oddzielona, co lekko mnie zdziwiło. Wszystko tutaj, jednak było przepiękne i miałam zamiar spędzić tutaj cały wieczór, aby jutro wypoczęta pójść na plan i jak zawsze być zmobilizowaną w stu procentach.

Tylko kilka randek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz