Rozdział 12

201 14 49
                                    

(smut alert)

Kiedy tylko Kim skończył posiłek, Jungguk położył miskę w zlewie i nastała dłuższa chwila niezręcznej ciszy. Tae zastanawiał się, czy powinien podziękować albo poprostu wyjść? Chociaż szczerze nie miał ochoty dziękować mu za cokolwiek kiedykolwiek.

Pisnął zaskoczony, gdy niespodziewanie brunet złapał za skrawek jego szlafroku przy karku, odsłaniając tym samym kawałek bokserek i dosyć brutalnie pociągnął go za sobą.

- E-ej, co robisz? Przecież nic nie powiedziałem? - sapnął, jednak Jeon nie zamierzał mu odpowiedzieć.

Przez całą tą drogę po wielkim domu, Jungkook zachowywał poważną twarz, co chwilę zaciskał usta i mrużył oczy. Czarnowłosy doskonale zdawał sobie sprawę, że idą do pokoju gospodarza, w końcu sam długo szukał tego pomieszczenia, ale nie wiedział czemu.

Kiedy w końcu znaleźli się w środku, niższy wręcz agresywnie został rzucony na łóżko, podczas gdy drugi zamykał drzwi. Po Woojinie dalej nie było ani śladu.

- O co ci znowu chodzi, Jeon?! Co ja niby zrobiłem?! - krzyknął oburzony. Jungguk był trudny do rozszyfrowania.

Jednak kiedy właśnie ten 'trudny' przystanął przed materacem i ściągnął koszulkę, odsłaniając więcej tatuaży na ręce i wyrobione mięśnie, wszystko zrozumiał.

Nie. Nie. Nie. Kurwa, NO NIE!

- E-ej, Ju-ngkook - dolna warga sama zaczęła mu się trząść i nie potrafił nad tym zapanować. Zaczął cofać się do tyłu, dopóki nie trafił plecami na ścianę.

- Właśnie dlatego namawiałem cię do jedzenia. Powinieneś wtedy robić, co mówię. Teraz twoje ciało znacznie osłabło, więc będzie ci trudniej i na koniec będziesz bardziej zmęczony. Być może nawet zemdlejesz. Ale to wszystko twoja wina - warknął gardłowo, a w jego oczach zabłyszczało pożądanie, pobłażliwość i nieprzyjemny chłód.

Wkroczył na łóżko, na czterech kończynach zbliżając się do coraz bardziej przerażonego Taehyunga.
Niższy postanowił w tym momencie wykorzystać każdą szansę na ucieczkę, nawet jeśli w grę wchodziło przyjebanie brunetowi przypadkowym przedmiotem w głowę (liczył na coś ostrego), ale zanim zdążył chociaż drgnąć, silne ręce boleśnie przyszpiliły go do pościeli, a nogi, którymi miał zamiar zaatakować brzuch przeciwnika, zostały unieruchomione.

- Jungguk, proszę, przestań! - pisnął, zaciskając lekko już wilgotne powieki.

- Nie wyrywaj się i ze mną współpracuj, to pójdzie łatwiej i szybciej. Mogłeś się domyślić, że tak się to skończy, jesteś tu już wystarczająco długo.

Tae jeszcze przez krótką chwilę próbował uwolnić się z silnego uścisku, desperacko wymachując kończynami na wszystkie strony. Ostatecznie Jeon usadowił się na biodrach czarnowłosego, jedną ręką ściskając oba jego nadgarstki nad głową, a drugą trzymając jego podbródek.
Mocno przycisnął ich usta do siebie, skutecznie uciszając Taehyunga, który tym razem postanowił schować dumę do kieszeni i błagać Jungkooka. Czy od Jeona było czuć alkohol, czy to tylko złudzenie?

Pocałunek był namiętny i głęboki, brunet skorzystał z okazji, gdy Kim rozwarł lekko wargi, by zaczerpnąć powietrza, i dołożył dla przyjemności swój język. Niższy chłopak marszczył nos i nie oddawał 'czułości', próbując odwrócić głowę, co tylko bardziej podnieciło Jungguka.

Powoli zaczął zsuwać z ramion chłopaka satynowy szlafrok, przez co ten na darmo zaczął machać nogami. Ciało Taehyunga nie było brzydkie lub poprostu zwyczajne, wręcz przeciwnie. Nie był tak umięśniony jak ten drugi, jednak gdzie nie gdzie można było zobaczyć zarys tworzących się mięśni. Miał bardzo smukłą talię, która bez dwóch zdań była obsesją wielu mężczyzn czy kobiet i idealnie wyrzeźbione kształty.

Love On Command - KookTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz