Rozdział 15

170 15 15
                                    

Ręce Taehyunga trzęsły jak nigdy tylko przez zwykłe zakładanie butów. Może to dlatego, że tak dawno nie był na zewnątrz i zwyczajnie mu tego brakowało? W tym jebanym domu czuł się jak w izolatce, odgrodzony od świata. Po kolejnej próbie zawiązania sznurówek (tym razem udanej), ogłosił gotowemu od pięciu minut Jungkookowi, że mogą ruszać. Nie zakładał na siebie żadnej kurtki czy bluzy. Miał tylko marynarkę, w której tu przyszedł, ale nie pasowała mu ona do stroju, po za tym nie widział jej od długiego czasu. Tak na marginesie, Jungguk miał dobre wyczucie stylu i wybrał mu naprawdę ładne ubrania, chociaż sam często ubierał się jak szesnastoletni gangster. 

- Nie zakładasz nic na siebie? - brunet uniósł brew. 

- Nie, nic nie mam. Ciepło jest. 

- Trzynaście stopni to nie tak dużo - skierował się do szafy, wcześniej zamykając drzwi na klucz, by Tae nie pomyślał o ucieczce. Żałosne - Masz - podał mu zwiewny, czarny kardigan, który tak szczerze był niczego sobie, tak więc zaraz wylądował na barkach chłopaka.

- Aha, jeszcze jedno - wyższy kolejny raz wyciągnął rękę do drugiego - Wiesz, środki bezpieczeństwa, żebyś nie pomyślał sobie nie wiadomo czego i nie zwiał. Spokojnie, mnie też się to nie podoba jakoś bardzo, to tylko na chwilę - dodał widząc niechętną minę Kima. 

Kiedy WRESZCIE udało im się wyjść, czarnowłosego zalało niewytłumaczalne szczęście. Najwyraźniej mocno zdążył stęsknić się za czystym powietrzem. Chłodny wiatr mierzwił mu włosy i muskał nos, było to bardzo przyjemne. Na chwilę udało mu się nawet o trwającym bólu w podbrzuszu i przyśpieszyć. Czuł się tak, jakby pierwszy raz widział świat. Interesowała go każda osoba, mucha, krzak, pies i kosz na śmieci, który mijali. 

Nie zdawał sobie sprawy, że przez cały ten czas, Jeon przyglądał mu się z rosnącym rozbawieniem. Podobało mu się takie bezbronne, radosne oblicze przyszłego narzeczonego. Tak naprawdę, uświadomił to sobie, gdy przez długi czas nie rozmawiali ze sobą... przed seksem. Wtedy zaczął zastanawiać się, co by było, gdyby obaj się kochali? Oczywiście, nie kochał Taehyunga, co to, to nie. Ale czarnowłosy oprócz przystojnego wyglądu, miał taki wyjątkowy urok osobisty. Chciał ulepszyć ich relację, sprawić, by była bardziej przyjazna, ale wtedy zdążył się upić i zjebać ten plan, a zamiast tego dostać masę wyrzutów sumienia. 

Tae ma gładkie dłonie.

Akurat dwójka chłopaków tak się zgrała, że popatrzyli na swoje złączone palce w tym samym momencie, a na polikach ich obu natychmiast wypłynęły jasne rumieńce i niewyraźnie uśmiechy, przypominające bardziej zażenowane grymasy. 

Ostatecznie wyszło na to, że przeszli cztery godziny w ciszy, która nie była niezręczna, a wręcz przyjemna. Zajęło im to aż tyle, bo niższy bardzo nie chciał wracać. Przy okazji próbował jak najbardziej rozpoznać okolicę, ale niestety, nigdy nie widział ani lasu z tyłu domu, ani jeziora, obok którego przechodzili, a tym bardziej długiej ulicy sklepów z mangami i manhwami. 

Kiedy wracali, Jungkook żartobliwie zapytał, czy Kim nie chciałby mu wejść na barana przez lekkie kłopoty z chodzeniem, za co dostał z pięści w ramię. Taehyung prawie dostał wtedy zawału, gdy drugi zmienił wyraz twarzy na poważną i spodziewał się dostania w pysk, po czym skarcił się, że zachowuje się jak straumatyzowane dziecko. Jungguk nic mu nie zrobił, dostał za to pełne obrzydzenia spojrzenie starszej kobiety, która widziała ich "uroczą i gejowską" przepychankę.

Czarnowłosy dopiero przy wejściu do domu, który wyglądał na o wiele większy niż w środku, zorientował się, że przez cały czas podążał za nimi Woojin. Kiedy obaj ściągnęli buty i swetry, Tae zastanowił się, czy powinien jakoś ładnie podziękować za upragniony spacer, ale duma z nim wygrała, więc skinął tylko głową i udał się do siebie, zostawiając bruneta, który ponownie przybrał chłodny i obojętny wyraz twarzy. 

Teoretycznie, nie zmieniło się nic. Kim nadal nie lubił Jeona, a Jeon nadal chciał tylko jego ciała, po prostu przy łagodniejszych metodach. Może boje byli tylko trochę bardziej zadowoleni.

🦎

Udało się, sprawdzian z niemca piszę za tydzień (≡^∇^≡)

Love On Command - KookTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz