~Rozdział 13~

142 6 2
                                    

Elizabeth
O szesnastej siedzieliśmy w poczekalni.
-Proszę o to wasze klucze.
Dziękuję- powiedział, odbierając klucze i podając mi rękę. Weszliśmy do windy, gdzie była para staruszków.
Dzień dobry- powiedziałam, uśmiechając się.
-Dzień dobry dzieci.-
Wjechaliśmy na ostatnie piętro i weszliśmy do naszego pokoju.
-Masz zamiar jeszcze gdzieś iść?- zapytałam.
-Nie.
Wyjęłam z walizki kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Gdy weszłam do środka, zauważyłam, że Archer wszedł za mną i się mi przygląda, jak nakładam maskę na twarz.
-Co ty nakładasz na twarz?- zapytał.
-To jest maska oczyszczająca, chodź tobie też nałożę- powiedziałam, wymachując pędzlem z maską. Chłopak w ciszy podszedł do mnie, a ja zaczęłam delikatnie nakładać maź na jego twarz. Chłopak przyglądał się mojej skupionej twarzy. Gdy skończyłam, umyłam pędzel i dokładnie wytarłam.
-Ile mam trzymać to cholerstwo na twarzy?- zapytał przeciągając się -Piętnaście minut.
- Czemu tak długooooo?- zapytał.
-Żebyś miał oczyszczoną twarz
Wyszliśmy z łazienki i usiedliśmy na łóżku. -Oglądamy film?- zapytał.
-Tak, jasne.
- To co oglądamy?
- Może jeszcze nigdy...?
- Dobrze.
Włączyliśmy Netflix'a. Archer położył się, więc oparłam się na jego klatce piersiowej.
-Idziemy to zmyć? Bo tak strasznie piecze- powiedział, podnosząc się do siadu, przez co byłam zmuszona do podniesienia się z niego.
-Tak, chodź.
- Ej Lee, jest problem.
- Co znowu zrobiłeś?
- Bo to tak jakby nie chce zejść.
- Ej, nie tak agresywnie, bo zostaną zaczerwienia, daj to.
Chwyciłam jego twarz w palce i przybliżyłam do swojej. Zaczęłam wsmarowywać w jego twarz mleczko do demakijażu.
-Poczekaj chwilę, niech mleczko wchłonie się w twoją twarz, to namoczy maseczkę i będzie łatwiej.
Po chwili wytarłam twarz bruneta wacikiem.
-I widzisz po sprawie.
- Dziękuję- powiedział i cmoknął mnie w usta. Usiadł na wannie i przyglądał mi się uważnie.
-Co tak patrzysz, robię coś nie tak?
- Co, skąd, że po prostu jesteś piękna.
- Archer, weź, mój dziadek w dziewięćdziesiątym piątym mówił takie rzeczy mojej babci, wiesz jak mnie skręca , tak jak tą pięcioletnią Lee, która przesiadywała u babci i słuchała tych wszystkich opowieści o idealnej miłości. - Po pierwsze stwierdzam fakty, a po drugie, czemu uważasz, że idealna miłość nie istnieje?
- Już przejechałam się na takich ludziach, uwierz mi, w tobie widzę chociaż trochę nadzieji, mamin synku, jesteś uroczy, serio, jak kupowałeś mi stokrotki, nie zapomniałeś o różach dla mamy, idealny synku.
- No, w końcu ktoś musi być idealnym synkiem w tej rodzinie- powiedział, przytulając mnie od tyłu.
- No jesteś nim- powiedziałam z ironią. Gdy skończyłam myć twarz, skończyliśmy oglądać film.
-Idziemy na kolację?- zapytał.
-Tak, chodź na dół.
Zeszliśmy i podeszliśmy po tacę, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
-A jutro wracamy do domu?
- Tak, dziś musiałem odetchnąć, bo miałem ich dość.
- Dobrze, a idziesz jutro z mną do szkoły?
- No, wiadomo.
- Ej, a ty nie chodzisz do szkoły tak normalnie?
- Chodziłem tylko do podstawówki, lecz w liceum przeszłem  na nauczanie domowe. Bo w pierwszej klasie dziewczyna zazdrosna, że przyjaźnię się z jej siostrą, a nie z nią, oskarżyła mnie o molestowanie. Mieliśmy sprawę w sądzie i oczywiście wygrałem, bo ona kłamała, lecz mój tata stwierdził, że on nie ma zamiaru znów włóczyć się po sądach, wypisał mnie ze szkoły i zatrudnił nauczycielkę. Całe moje rodzeństwo miało nauczanie domowe od podstawówki, lecz na mnie zrobili wyjątek, którego żałowali. Teraz cudem zgodził się, żebym chodził z tobą.
- To nie twój tata kazał ci chodzić z mną do szkoły?
- Nie, ja nalegałem, żebym mógł chodzić z tobą. Pozwolił, ale kazał mi uważać, żeby nic nie odwalić, bo wyrzucą z szkoły ciebie.
Więcej nic już się nie odzywałam, a Archerowi też się nie spieszyło do rozmowy. Gdy zjedliśmy w ciszy, weszliśmy do pokoju. Ja rzuciłam się na łóżko, a Archer poszedł pod prysznic.

Mafia wifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz