~Rozdział 17 ~

164 5 1
                                    

Archer
* Dzień pierwszy: - Hej Lee, nie wiem czy mnie słyszysz czy nie, ale chciałbym ci powiedzieć, co się u mnie dzieje, bo bardzo mi ciebie brakuje. Więc tak, wstałem rano, zjadłem śniadanie, wziąłem prysznic i poszedłem do biura. Jako że nie umiałem myśleć o czymś innym niż o tobie, stwierdziłem, że przyjdę tutaj i już cię nie opuszczę. Przepraszam cię, to mnie powinni postrzelić, przecież czaili się na mnie moich rodziców oraz moje rodzeństwo. Proszę, jak się obudzisz, kochaj mnie dalej.
•••
Dzień drugi - Hej myszko, to znowu ja. Mam nadzieję, że mnie słyszysz, bardzo tęsknię. Proszę, obudź się już, bo dłużej bez ciebie nie wytrzymam. od wczoraj siedziałem obok ciebie. Odwiedziła mnie Alicja. Jak się obudzisz, będziesz musiała ją poznać. Jesteście podobne z charakteru, na pewno byście się zaprzyjaźniły.
•••
Dzień trzeci - Hej Lee, przepraszam cię. Dziś po raz pierwszy od roku wziąłem papierosa do ust. Obiecałem sobie, że już nigdy nie zapalę, lecz tak bardzo mi ciebie brakuje, że uciekam w używki.
- Synku, zapiszę cię do psychologa, dobrze? Możesz mieć po tym traumę.
- Ja nie potrzebuję psychologa, ja potrzebuję mojej Lee. Mamo, wiesz jak za nią tęsknię. Przez te dwa miesiące zdążyliśmy się z sobą zżyć, ja bez niej nie daję rady. Po co kurwa wymyśliłem, żebyśmy jechali na ten wieżowiec, to ja powinienem tu leżeć. Mamo, ja ją kocham, nie mogę bez niej żyć, rozumiesz czy nie, mamo? Mówię do ciebie, proszę, odpowiedz mi, proszę, mamo. Ja nie chcę, żeby ona umarła, mamo, proszę, pomóż mi.Co ja mam zrobić, żeby ona przeżyła? Mamo, ja zaczynam popadać w jakąś paranoję.
- S... spokojnie, s... synku, daj jej czas, musi się jej organizm zregenerować po operacji.
- M... mamo, możesz na chwilę wyjść?
- Jasne, synku. Mama wyszła, a ja spojrzałem na krzyż  wiszący nad drzwiami sali
. - Jak mi Bóg nie pomoże, to już mi nic nie pomoże.
- Drogi Boże, przepraszam Cię za moje grzechy i słabości, ale proszę, nie odbieraj mi jej tak szybko. Ja się załamię bez tej kobiety. Jak masz siłę, proszę, obudź ją w tym momencie, lub może za piętnaście minut. Będę Ci bardzo wdzięczny. Wstałem i wyszedłem z sali, by moja mama mogła spędzić trochę czasu sama z Lizzy.
•••
Dzień czwarty - Hej Lizzy, mam nadzieję, że się nie obrazisz, jak cię tak nazwę. Wiem, że twoja mama tak na ciebie mówiła, dlatego nazywam cię Lee, żeby nie bolało cię, że jej już tu nie ma. Wiem coś o tym, twoja mama była dla ciebie najważniejsza, a ty dla niej. Ty straciłaś ją, a ona ciebie. Ja też tak straciłem moją kochaną kuzynkę. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, jak opowiem ci pewną opowieść. Jak miałem siedem lat, miałem kuzynkę Amber od strony mamy. Przesiadywała u nas dniami i nocami, była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałem. Aż pewnego razu, jak bawiliśmy się u nas w ogrodzie, spadła z huśtawki, uderzając głową o betonową posadzkę. Zaczęła jej lecieć krew, więc moja mama pojechała z nią do szpitala, a ja razem z nimi. Okazało się po głębszych badaniach, że moja kuzynka ma nieuleczalnego raka wątroby. Został jej rok życia, więc staraliśmy to wykorzystać jak najlepiej. A pewnego razu w ogóle się nie obudziła. Pamiętam to do dziś, jak spałem u niej, ona leżała obok mnie wtulona w ogromnego misia ode mnie, i rano jej mama przyszła nas obudzić, ale Amber była już zimna. Siedem dni później, czytałem przemowę pożegnalną dla Amber. Czytając ją, starałem się nie popłakać, lecz mi nie wyszło. Po dziesięciu minutach przeczytałem to, pamiętam te słowa do dziś: „Żegnaj, moja kochana Amber, byłaś moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką. Mam nadzieję, że tam czujesz się lepiej i nigdy o mnie nie zapomnisz. Twój najlepszy przyjaciel, Archer Johnson". Wiesz, jaką dałem jej ksywkę, a ona mi? Ja dałem jej Ber, a ona mi Arch'i.
••• Dzień piąty
- Witaj Myszko, dalej czekam Aż się obudzisz, proszę, daj jakiś znak, że jeszcze z mną tu jesteś. Nagle dłoń dziewczyny chwyciła moją - dobry Boże, dziękuję. Moją kochaną kuzynkę mi odebrałeś, ale na szczęście mojej miłości życie nie obiecuję, że co niedzielę będę w kościele. Nagle dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na mnie zamglonym wzrokiem. -Archer, dlaczego masz tak spuchnięte oczy? Czy... czy ty przeze mnie płakałeś?
- Nie, przez ciebie.
- Czy to przez tą opowieść o Amber czy wyznanie do twojej mamy?

Mafia wifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz