Impreza urodzinowa

679 22 7
                                    

Smith zaczęła pisać jakieś długie zadanie na tablicy. Przeczytałam jego treść i stwierdziłam, że umiem je rozwiązać. Podniosłam lewą dłoń do góry, ale okazało się, że ktoś po raz pierwszy był szybszy.

-O Rory, dobry początek.- powiedziała Smith kiedy brunetka się zgłosiła

Westchnęłam patrząc jak dziewczyna idzie pewnym krokiem do tablicy i chwyta za mazak. Zaczyna pisać. Ku mojemu zdziwieniu zrobiła całe zadanie dobrze, bez ani jednego błędu.

Zapisałam rozwiązanie w zeszycie, a Rory spowrotem wróciła na swoje miejsce. Spojrzałam na nią kątem oka.

Zadzwonił dzwonek.

Jak najszybciej opuściłam salę i przeszłam przez korytarz. Weszłam do szkolnej toalety i spojrzałam w lustro. W międzyczasie wyciągnęłam szczotkę i przeczesałam moje włosy, które wyglądały jakbym właśnie przeżyła tornado. Odetchnęłam ciężko patrząc jeszcze raz na moje odbicie. Po kilku sekundach gapienia się zauważyłam moje wory pod oczami a także kilka krostek na czole. Coraz mocniej uświadamiałam sobie, że mój organizm potrzebuje ratunku i w sumie mu się nie dziwiłam.

Do szkolnej toalety wpadły dwie dziewczyny, jedna chyba płakała więc szybko opuściłam pomieszczenie. Miałam teraz francuski więc stwierdziłam, że już teraz pójdę do sali aby powtórzyć materiał na dzisiejszą lekcję.

W międzyczasie szybko napisałam SMS'a do Rosemary bo nie mogłam jej znaleźć.

Do: Rose <3
Gdzie jesteś? Spotkajmy się w sali od francuskiego
Od: Rose <3
Miałam teraz chemię. Już idę!!!!!

Kiedy byłam zajęta pisaniem do Rose nagle na kogoś wpadłam.

-Uważaj jak łazisz!- jakiś wysoki blondyn krzyknął

Jacy mili ludzie są w tej szkole

-Jezu sory.- odparłam jak najszybciej od niego odchodząc

Weszłam do sali zajmując miejsce i czekając na Rosemary, tylko ona i Victoria umilały mi dzień w tej szkole.

-Słuchaj! Wymyśliłam idealny plan jak możesz się wymknąć z domu w sobotę.-zaczęła.- Powiesz rodzicom że idziesz do mnie robić projekt na fizykę i zostaniesz na noc, a tak na prawdę przyjdziesz na imprezę, tylko godzinę wcześniej bo musisz się odrąbać. Co ty na to?

-Jesteś genialna Rose.- uśmiechnęłam się.- Impreza jest w waszym domu prawda?

-W domku przy plaży, ale spokojnie będziesz mogła przenocować u nas.- odparła poprawiając czarne okulary.

Wszystkie lekcje minęły dość szybko i nawet przyjemnie. Jednak byłam zmęczona i dobita faktem, że dzisiaj musiałam jeszcze iść na dodatkowe zajęcia, czyli grę na skrzypcach.

Niby nie było tak źle, ale nie za bardzo to lubiłam. Rodzice bardzo naciskali, abym grała na jakimś instrumencie bo w końcu Georgina gra na flecie, a Victoria na pianinie. Skrzypce chyba były najbliższe mojemu sercu, więc tak od 5 lat na nich gram.

Wyjechałam z terenu Miami Private School i wróciłam do domu. Dzisiaj nikogo nie podwoziłam i po prostu jechałam sama. Victoria odrazu po lekcjach szła na zajęcia plastyczne, a Rosemary dzisiaj kończyła później ode mnie. Lubiłam ich towarzystwo, ale czasami potrzebowałam momentu wyciszenia i odpoczęcia od ludzi. Miałam w życiu takie momenty, że wszystko zaczęło mnie przytłaczać i męczyć, teraz zdarzało się to coraz częściej.

Otworzyłam drzwi od domu zastając w nim tylko Hannah, która właśnie myła okna w salonie i Georginę, która coś robiła na laptopie.

-Annabelle dobrze, że jesteś- powitała mnie starsza siostra.- Jutro mijają dwa lata od kiedy jestem z Nicholasem i zastanawiam się co mu kupić z tej okazji. Co myślisz o tych perfumach?

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz