Dziękuję

403 13 2
                                    

Obudziłam się będąc twarzą do poduszki. Nagle zrobiło mi się słabo kiedy dotarło do mnie to, że ja wcale nie byłam w moim domu. Byłam w obcym domu. Z przerażeniem spojrzałam na mój telefon leżący obok. Zegar pokazywał godzinę piątą, a ja zerknęłam na wiadomości.

4 godz temu:

Do: Mama
Robiłam projekt u Rose, nocuję u niej.

Kto to do cholery napisał? Westchnęłam przecierając moją twarz ręką. Postanowiłam natychmiast dowiedzieć się gdzie jestem.

Zeszłam po stromych schodach zastając w salonie dwóch chłopaków, jednym z nich był Caden śpiący na kanapie, a drugim był jakiś nieznajomy, który jadł kanapkę przy stole. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Nie wiedziałam co zrobić więc po prostu zeszłam na dół.

-Kim jesteś?-zapytał chłopak przeżuwając kanapkę.

-Jestem Annabelle.-zaczęłam.-Znajoma Cadena.

-Znajoma?-zaśmiał się.

-Tak.-westchnęłam, chcąc jak najszybciej stąd iść.

Kątem oka zobaczyłam jak Caden otwiera oczy i na mnie patrzy.

-Caden nie mówiłeś, że masz nową dziewczynę.-chłopak w dalszym ciągu jadł kanapkę.

-Mówiłam, że jestem znajomą.

-Właśnie Blaze.-wysyczał Caden.

Blaze to jego brat? Czyżby starszy Hill?

Uniosłam brwi i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poprawiłam kosmyk włosów, który wleciał mi na twarz.

-To..to ja już pójdę.-powiedziałam.

Caden zaproponował podwózkę, ale odmówiłam bo i tak źle się czułam z tym, że u niego spałam. Dom Hillów był stosunkowo dość niedaleko mojego więc szybkim krokiem w kilkanaście minut przeszłam na moją ulicę.

Westchnęłam zanim otworzyłam drzwi od mojego domu. Rodzice jeszcze spali, więc po cichu weszłam na górę, a Victoria miała lekcje na późniejszą godzinę, dlatego nie jechała dzisiaj ze mną.Spojrzałam w lusterko i przeczesałam moje włosy. Dzisiaj był poniedziałek więc byłam zmuszona aby pójść do szkoły.

Ubrałam mój mundurek, który wcześniej wyciągnęłam z szafy. Zmyłam resztki wczorajszego makijażu i nałożyłam nowy. Dopakowałam kilka książek i zeszłam po schodach.

Niestety zobaczyłam w salonie matkę i ojca, którzy razem szykowali się do biura. Kobieta posłała mi pogardliwe spojrzenie.

-Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że jesteś taka dorosła, że nie odpowiadasz na nasze wiadomości?!-wrzasnęła.

Jakby interesowało cię co czuję i gdzie byłam

-Koniec tego, koniec tego jak traktujesz nas, swoich własnych rodziców! Masz szlaban i nie wciskaj nam kitu, że robisz projekt. Dowiemy się gdzie chodziłaś przez ten cały czas.- wyszli pozostawiając mnie w salonie.

Wytarłam łzę, która dostała się na mój policzek i westchnęłam. Nienawidziłam tego domu po prostu całym swoim sercem, gdyby nie Vic pewnie uciekłabym od nich, ale wiedziałam, że na ten moment nie mogę jej zostawić. Nie teraz.

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz