Zaskoczyłaś mnie

330 15 6
                                    

W momencie chciałabym zapaść się pod ziemię, tylko po to aby nie rozmawiać z Cadenem. Dobrze wiedział, że sama jego egzystencja działała mi na nerwy.

Westchnęłam ciężko odrywając od niego wzrok.

–Czyli faktycznie będziesz mnie unikała.–stwierdził po chwili.–Tylko dlatego, że pierdolony raz spóźniłem się na trening, tak? Jesteś śmieszna.

–Caden dobrze wiesz czemu, nie podoba mi się twoje podejście i tyle.

–To wykurwiście, bo mi nie podoba się twoje.–dodał.

–Caden, serio nie mam nastroju na kłótnie.

–A myślisz, że ja mam? Zawsze myślisz tylko o sobie.

Zawsze myślę tylko o sobie.

Kiedy powiedział to jedno, cholerne zdanie to coś we mnje pękło. Odbiłam się od barierki i jak najszybciej opuściłam taras. Wiatr zawiał w moje włosy, był zimny, ale przyjemny. Na szczęście brunet nic nie powiedział i nie szedł za mną. Chociaż tyle.

Usiadłam wkurzona pomiędzy Chase'm, a Phoenixem, którzy grali na konsoli, podczas gdy inni (oprócz Caro i Patricka) tańczyli.

–Gdzie Caden? Myślałem że jesteście razem.–zaczął Chase, nie odrywając wzroku od dużego telewizora.

–Rozmawialiśmy na tarasie, powinien zaraz wrócić.

–To dlatego jesteś wkurzona.–stwierdził szatyn.

–Wcale nie po prostu..

–Chipsa?–spojrzałam na Phoenixa, który trzymał w ręce miskę z chipsami i wyciągał ją w moim kierunku, a przy okazji byłam mu cholernie wdzięczna, że uratował mnie przed odpowiedzią. Prawdziwy przyjaciel.

Nie. Pewnie ma za dużo kalorii. I tak ostatnio olałam moją wagę. Nie mogłam sobie pozwolić na takie przekąski. Dzisiejszy mały kawałek tortu, z pewnością mi wystarczał.

Jednak nie miałam serca aby odmawiać solenizantowi więc szybko chwyciłam za chipsa i z bólem w klatce piersiowej włożyłam go do buzi. Przegryzłam przekąskę, a potem spojrzałam na telewizor. Uniosłam brwi bo nie rozumiałam tej gry. To zdecydowanie nie dla mnie.

–A gdzie gołąbeczki?

–Mówisz o Caro i Patricku?–zaczęłam.–Widziałam, że byli na plaży i rozmawiali.

–No w końcu Patrick ma jaja.–zaśmiał się Phoenix.–Ej Chase?

–No?

–Zakład, że będą razem? Ja obstawiam że tak.–Phoenix wystawił rękę w kierunku szatyna.

–Ja nie sądzę, Patrick świruje.–Chase także wystawił rękę..–A o co?

–O 20 dolców. Układ?

–Układ.–ścisnęli ręce, a ja przecięłam je dłonią.

Zobaczyłam jak do salonu wchodzi Caroline razem z brunetem, po ich twarzach nie wiele można było wyczytać.

Pokręciłam głową niedowierzając czego byłam przed chwilą świadkiem. Oni serio się założyli o to czy Caro i Patrick będą razem? Idioci. Ale tylko moi idioci.

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz