Połowa

404 14 6
                                    

Wczorajszy wieczór okazał się przyjemny, spędziłam go z Rory, razem w bibliotece rozmawiając o książkach i o wszystkim. Oczywiście szeptem, bo panna Olivia, nienawidziła kiedy, ktoś głośno rozmawiał. Rory okazała się nie być taka zła i muszę przyznać, że jest w porządku.

Dzisiaj jak codziennie z wyjątkiem weekendów byłam w szkole, modliłam się aby Morgan dzisiaj nie spytał bo kompletnie nic nie umiałam na dzisiejszą lekcję, moje błagania zostały pozytywnie rozpatrzone, bo nie zapytał.

Trening z Cadenem był okej. Jak zawsze trenowaliśmy początek układu, oraz figury i skoki. Josephine opowiadała nam historie o swoich młodzieńczych latach i o jej pierwszych krokach w tańcu towarzyskim. Chętnie wysłuchałam jej historii o pierwszej miłości, była smutna, ale czasami bardzo romantyczna. Trenerka na ten moment jest singielką.

Leżałam na łóżku i trzymałam w ręce fotografię, jeszcze raz analizowałam jej każdy szczegół. Moja mama na zdjęciu miała włosy średniej długości, lekko falowane (w przeciwieństwie do teraz). Kobieta obok miała włosy związane w luźnego warkocza, który spoczywał na jej barku. Wydawała się sympatyczna, bo jej twarz zdobił piękny uśmiech, moja mama jak zawsze uśmiechała się delikatnie i było widać, że uśmiech był sztuczny do zdjęcia.

Obróciłam fotografię i znów analizowałam napis. Na pewno nie napisała go moja mama, jej charakter pisma dużo różnił się od tego który widziałam przed sobą. Poza tym musiała napisać go jakaś Leslie, bo się podpisała. Próbowałam szukać w mojej pamięci, czy nie znam kogoś o takim imieniu, ale niestety na marne. Nie potrafiłam sobie nikogo takiego przypomnieć.

Schowałam zdjęcie pod poduszkę i westchnęłam. Obróciłam się na drugi bok i sięgnęłam po mój telefon. Zaczęłam przeszukiwać internet w celu znalezienia tej kobiety, nie miałam wysokich umiejętności stalkerskich więc niczego nie znalazłam.

Wyszukiwania: Grace Wilson i Leslie
Leslie Wilson
Grace i Leslie Miami
Grace Wilson

Scrollowałam artykuły na temat firmy moich rodziców. Widziałam różne wpisy z różnymi zdjęciami, ale na żadnym nie było tej kobiety.

Hannah pracowała w ogrodzie, a siostry były w swoich pokojach, więc stwierdziłam, że znowu wejdę na strych. Rodzice mieli wrócić dopiero za jakiś czas więc miałam teraz chwilę na przeszukanie jeszcze raz wszystkich pudeł.

Weszłam po schodkach będąc ostrożna i starając się nie spaść. Przeszłam przez początek strychu i dotarłam do pudła ze zdjęciami. Chwyciłam za wieczko, które rzuciłam na bok i zaczęłam szperać w fotografiach.

Wzięłam do ręki zdjęcie na którym tym razem znajdowały się trzy kobiety, dwie znałam.

Obróciłam fotografię dostrzegając napis, napisany tym samym pismem.

Dla Violet i Grace
Od Leslie

Uniosłam brwi analizując fotografię. Matka tym razem miała włosy spięte w kucyka, ciotka Violet w dwa warkocze, a obca kobieta rozpuszczone. Jak poprzednio „Leslie" się uśmiechała naturalnie, ciotka tak jak zawsze serdecznie, ale trochę szyderczo, a matka sztucznie.

Przejrzałam jeszcze kilkanaście zdjęć o podobnym wyglądzie.

-Annabelle? Co robisz?- usłyszałam głos mojej matki.

Gwałtownie włożyłam zdjęcia do pudła, zamknęłam je i znieruchomiałam.

-Nic.

-Co robiłaś na strychu?-zapytała nerwowo wchodząc na schodek.

-Szukam podręczników.-skłamałam.

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz