Wyjątkowi ludzie

492 15 5
                                    

-Aby dwie proste były do siebie równoległe, ich współczynniki kierunkowe muszą być sobie równe.-zaczął Phoenix, kiedy rozwiązywaliśmy kolejne zadanie.

-Chuja z tego rozumiem.-powiedziałam.-No, ale mów dalej. Może mnie oświeci.

-Ej czekaj to zadanie jest tak popierdolone, że sam go nie rozumiem.- przeczytał jeszcze raz polecenie.- Nie wiem jak to zrobić.

-Czyli jednak nie jesteś aż takim geniuszem z matmy?- zadrwiłam z niego.

-Każdemu się zdarza małe potknięcie, Caden ogarnia matmę to zapytamy go czy wie jak to rozwiązać.

-Caden ziomuś przyjdź do biblioteki. No teraz kurwa, a kiedy?- Pho rozmawiał właśnie z chłopakiem przez telefon.

Po chwili zobaczyłam już bruneta w drzwiach od pomieszczenia. Złapałam z nim kontakt wzrokowy, patrząc jak pewnym krokiem do nas podchodzi.

-No co jest?

-Wiesz jak to rozwiązać?

-Serio? Wezwaliście mnie tylko po to, żebym pomógł wam z zadaniem z matmy?

-To nie ja, to Phoenix.

-Co za problem, rozwiąż i tyle.

Brunet przewrócił oczami i usiadł koło nas zapoznając się z zadaniem. Ku mojemu zdziwieniu zaczął je bardzo szybko rozwiązywać.

-y=2x + 1 i y=2x+8 są prostymi równoległymi, ponieważ w przypadku obu równań współczynnik kierunkowy wynosi 2. Bo musi być taka zależność, że a1=a2. Kumacie?- spojrzał i na mnie i na Pho.

-Już tak.- powiedziałam w stronę bruneta

-Polecam się na przyszłość.- wyszedł pozostawiając po sobie woń papierosów.

Nie zesraj się

Phoenix tłumaczył mi dalej matematykę w bibliotece na przerwie na lunch. Byłam mu za to cholernie wdzięczna, więc w zamian za korki z matmy, ja udzieliłam mu korków z chemii.

-Masa molowa to wielkość fizyczna określająca masę jednego mola danej substancji chemicznej.- objaśniałam blondynowi wzór na masę molową, widząc jego niezadowoloną minę.

-Chuja z tego rozumiem.- powiedział.

Oboje się zaśmialiśmy kontynuując ambitną naukę. Co jakiś czas robiliśmy przerwy na ploteczki, ale niestety cześć czasu faktycznie musieliśmy poświęcić na lekcje.

Kiedy dzwonek na lekcje zadzwonił, ja szybko poszłam do sali od chemii, bo tam miałam teraz zajęcia. Zajęłam swoje miejsce koło Agathy, która się do mnie uśmiechnęła.

-Johnson dzisiaj ma zły humor, widziałam jak opierdalała jakiegoś typka na przerwie.- powiedziała Aga, wyjmując swój piórnik.-Nie chciałabym być w jego skórze.

-Ja też. Zdecydowanie.-zgodziłam się z blondynką.- Ale w miarę ogarniam te mole, więc jak mnie zapyta to powinno być git.

Agatha chciała kontynuować rozmowę, ale kiedy w drzwiach od sali zobaczyłyśmy Johnson momentalnie przerwałyśmy konwersację. Kobieta zajęła swoje miejsce przy biurku i zaczęła sprawdzać obecność.

-Annabelle Wilson, zapraszam do odpowiedzi.-swój wzrok skierowała na mnie.

Dość nie pewnie wstałam z krzesełka i podeszłam do tablicy, poprawiając przy tym moją spódniczkę.

-Rozwiąż to zadanie.- przeczytałam treść zadania, która była napisana na dużej tablicy.

Po chwili namysłu, chwyciłam do ręki kredę i zaczęłam rozwiązywać zadanie. Kiedy już skończyłam to przeczytałam wynik jaki mi wyszedł.

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz